Sądecka prokuratura od blisko dwóch lat usiłowała przesłuchać schorowanego Jana W. Ze względu na stan zdrowia zrobiono to w jego domu. - Przyznał się do zagubienia dokumentów i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze - mówi Beata Stępień-Warzecha, rzecznik sądeckiej prokuratury.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+