FLESZ - Firmy mają problem. Dlaczego? Zobacz wyniki badania

Ryszard S. z Gromnika był od 1973 r. zatrudniony w Fabryce Solników Elektrycznych Tamel. Od 1979 r. działał w opozycji, a 1980 r. stał się jednym z założycieli i przewodniczącym Komitetu Zakładowego NSZZ Solidarność w fabryce.
Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. dwa dni się ukrywał w kościele, ale potem poszedł do pracy i tam został ujęty i internowany. Początkowo od 15 grudnia był w zakładzie Karnym w Tarnowie, później w Rzeszowie Załężu. Cela była jednoosobowa, potem trzymano w niej trzech mężczyzn.
Ryszarda S. straszono bronią i pozbawieniem życia, szczuto psami, bito pałkami, polewano wodą podczas nocnych przenosin do innej celi. Funkcjonariusze służby więziennej podstawiali mu nogi na schodach i gdy upadł stracił część zębów, na skutek krwotoku trafił do szpitala.
W marcu 1982 r. mężczyźnie urodziło się dziecko, ale usłyszał, że przepustkę na chrzest otrzyma, jeśli podpisze lojalkę, gdy odmówił, dostał przepustkę do Tarnowa. Jednak w ostatniej chwili, gdy z rodziną już wychodził na chrzest do kościoła, został zatrzymany i nie wziął udziału w uroczystości, zawieziono go do ośrodka internowana. Na wolność wyszedł 24 lipca 1982 r.
Podjął leczenie, bo stwierdzono u niego objawy PTSD, czyli stresu pourazowego. Wrócił do pracy, ale pensję dostawał także w trakcie internowania. W 1984 r. został tymczasowo aresztowany na kilka miesięcy, zwolniony miał kłopoty z zatrudnieniem do końca lat 80-tych. Za to aresztowanie w 1997 r. wywalczył 8 tys. zł zadośćuczynienia. Potem w 2009 r. kolejne 25 tys. za krzywdy. Teraz przed tarnowskim sądem wnosił o wyższe kwoty za internowanie.
Sąd nie uwzględnił roszczeń o odszkodowanie w kwocie 47 tys. zł, bo mężczyzna otrzymywał pensję z zakładu pracy w trakcie internowania, zaś w sprawie doznanej krzywdy przyznał po 600 zł za każdy dzień internowania, czyli w sumie 133 tys. zł.
Zdaniem sądu ta kwota jest adekwatna do doznanych cierpień, w tym za braku możliwości z kontaktu z najbliższymi w 1982 r.
- Wnioskodawca miał zostać ojcem, a został wyrwany z życia rodzinnego, a działanie organów bezpieczeństwa można określić jako nastawione na wywołanie poczucia krzywdy. Tego przykładem była sytuacja wydania zgody na udział w chrzcinach dziecka, a potem zatrzymanie Ryszarda S. przed uroczystością- zauważył sąd.
Teraz w apelacji mężczyzna chce ostatecznie całej kwoty 240 tys. zł zadośćuczynienia.