Nowy komendant Straży Miejskiej w Zakopanem pochwalił się wynikami funkcjonariuszy. Przez cztery miesiące wystawili oni ponad 1500 mandatów, na łączną kwotę ponad 344 tys. zł.
- Wcześniej było 89 mandatów. Teraz moi strażnicy na czele ze mną robią tyle w ciągu tygodnia - informuje Leszek Golonka, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.
Wzmożoną aktywność funkcjonariuszy Straży Miejskiej chwali burmistrz Zakopanego.
- My jesteśmy miastem bardzo przyjaznym. Wzrost liczby mandatów nie wynika z tego, że karamy na siłę i jesteśmy utrudnieniem dla turystów. To wynika z tego, że Straż Miejska wreszcie zabrała się do pracy. Jeżeli wpływy z mandatów były przez cały rok mniejsze niż teraz w jeden miesiąc, to znaczy, że ta Straż Miejska funkcjonowała nieprawidłowo. Uważam, że komendant wykonuje bardzo dobrą pracę - zaznacza Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Pouczenia nie pomagały
Część osób zarzuca, że miejscowość turystyczna powinna być bardziej przyjazna turystom, a nie karać mandatami. Niestety jak informuje nowy komendant łagodne traktowanie nie tylko przyjezdnych, ale także miejscowych nie dawało efektów.
- Pouczenia były przez ostatnich 7-8 lat. Teraz czas pouczeń się skończył - zapowiada Leszek Golonka, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.
Nie oznacza to jednak surowego karania. Jak zapewnia burmistrz mandat jest ostatecznością.
- Z relacji komendanta wiem, że większość interwencji kończy się na pouczeniach bądź drobnych mandatach jeżeli już naprawdę jest to wymagane. Straż Miejska nie jest tutaj utrudnieniem, nie jest kimś, kto ma karać, natomiast no po prostu wzięła się do pracy i stąd ta no kilkusetprocentowe wzrost wydajności tej jednostki - informuj Łukasz Filipowicz.
Kierowcy nie zwracają uwagi na znaki
Bardzo duży problemem i zagrożenie w Zakopanem stwarzają kierowcy ignorujący znaki. Zakazy ruchu w Kuźnicach, na Gubałówce, czy na Krupówkach są notorycznie łamane. Do tego dochodzi parkowanie pojazdów w miejscach niedozwolonych.
- To jest ogromny problem. Nie tylko na Gubałówce, czy w Kuźnicach. Parkowanie samochodów na Krupówkach, Na Stanisława Staszica, czy Weteranów Wojny. To jest wszędzie. Zakładamy blokady. Jeden patrol na zmianie rannej od siódmej do piętnastej, potrafi założyć 11 - 12 blokad. My potem egzekwujemy to najczęściej w postaci mandatu - zaznacza Leszek Golonka.
Koniec z przebierańcami na Krupówkach?
Działania Straży Miejskiej, to nie tylko zakładanie blokad źle zaparkowanym pojazdom, ale także pilnowanie porządku na terenach miejskich. Dużym wyzwaniem dla funkcjonariuszy będzie wprowadzenie i utrzymanie porządku na Krupówkach.
- Zjednałem sobie większość ludzi i zaczynałem prawdziwą pracę. Nie może być tak, że przebierańcy jak miśki, kwiatki, czy Mikołaje żebrzą. Nie będzie żadnego żebrania, nie będzie żadnego pobierania opłat za robienie zdjęcia. Czas pobłażania się skończył - zapowiada komendant Straży Miejskiej w Zakopanem.
Wzrost przychodów z mandatów przełoży się na etaty i wyposażenie w jednostce
Przychody z wystawianych mandatów trafiają do budżetu miasta. Środki te zostaną jednak przekazane na poprawę jakości pracy funkcjonariuszy w tym na nowe etaty, radiowóz oraz wymianę kamer monitoringu.
- Pieniądze z mandatów, które trafiają do budżetu, chcielibyśmy zagospodarować właśnie na to, aby wzmocnić Straż Miejską. W przyszłym roku chcemy zwiększyć ilość strażników, żeby wzmocnić patrole między innymi na Krupówkach. Tam mamy największy problem. Chcemy kupić nowy radiowóz z przestrzenią do przewożenia nietrzeźwych osób. Musimy też postawić na monitoring i zmienić dwie kamery. To bardzo drogie urządzenia jak na kamery, ale są one o bardzo wysokiej wydajności. Musimy nasz monitoring miejski usprawnić. Czeka nas jeszcze dużo pracy, bo jest wiele kamer, które nie działają, albo kamery mają bardzo słabą rozdzielczość - informuje burmistrz Zakopanego.
