Trzydziestka z Małopolski
Po 13 grudnia 1981 r. internowano na terenie całego kraju 1008 kobiet i 8728 mężczyzn. Z Małopolski (województwa: krakowskie, nowosądeckie i tarnowskie) były to 354 osoby, w tym 31 kobiet. Zatrzymane działaczki zostały umieszczone w aresztach Komendy Wojewódzkiej MO przy ul. Mogilskiej w Krakowie oraz przy ul. Montelupich, następnie 30 grudnia przewieziono je do kieleckiego Aresztu Śledczego na Piaskach. Od 21 stycznia 1982 r. przebywały w Gołdapi w woj. suwalskim oraz w nadmorskim Darłówku.
Wśród internowanych Małopolanek były nauczycielki, prawniczki, ekonomistki, dziennikarki, bibliotekarki, naukowcy z wyższych uczelni, inżynierki, studentki, a także jedna lekarka i jedna rolniczka. Należały one do NSZZ „Solidarność”, ale też do Studenckiego Komitetu Solidarności, Niezależnego Zrzeszenia Studentów czy Konfederacji Polski Niepodległej, pełniąc różne funkcje w tych organizacjach oraz w strukturach związkowych. Osiem spośród nich należało do Zarządu Regionu (ZR) Małopolska NSZZ „Solidarność”: polonistka z Zakopanego Janina Gościej, ekonomistka Barbara Grzechynka, filmoznawczyni Anna Kawalec, lekarka z Rabki Elżbieta Krawczyk, sekretarka Sekcji Kultury ZR Małopolska Teresa Motyka, sekretarka w Delegaturze ZR Małopolska w Nowym Targu Grażyna Kuranda-Kukulska, polonistka Maria Sierotwińska-Rewicka oraz kierowniczka Wszechnicy Związkowej, polonistka Anna Szwed. Niektóre były członkiniami Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego Małopolska (nauczycielka geografii Barbara Billik, Maria Sierotwińska-Rewicka, Anna Szwed i Barbara Grzechynka).
Kobiety z pierwszej linii
Internowanie dotknęło przede wszystkim tych kobiet, które pełniły odpowiedzialne, kierownicze role w strukturach związku. Jedną trzecią internowanych kobiet z Małopolski stanowiły przewodniczące Komisji Zakładowych NSZZ „Solidarność” w swoich zakładach pracy. Warto je przywołać z imienia i nazwiska. Były to: Anna Galus w Krakowskim
Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego „Krakbud”, przewodnicząca Pracowników Oświaty i Wychowania przy Zespole Szkół Sportowych w Zakopanem Janina Gościej, Barbara Grzechynka w Zakładach Przemysłu Gumowego „Stomil”, Barbara Kleszczyńska w Pracowniach Konserwacji Zabytków, Maria Hanna Luberadzka w Oddziale Hoteli w Krakowie, Anna Muniak w Drukarni Narodowej w Krakowie, przewodnicząca Międzyszkolnej Komisji NSZZ „Solidarność” w Zakopanem Władysława Strama-Obrochta, skrzypaczka Danuta Suchorowska-Śliwińska w Filharmonii Krakowskiej, Maria Surowiecka w Fabryce Opakowań Blaszanych w Brzesku. Niektóre z internowanych były członkiniami Komisji Zakładowych: Emilia Dadał-Afenda w Przedsiębiorstwie Geofizyki Górnictwa Naftowego, chemiczka Maria Zielińska w Nowotarskich Zakładach Przemysłu Skórzanego „Podhale” w Nowym Targu oraz Halina Ropska-Karbowniczek w Akademii Górniczo-Hutniczej.
Święta w więzieniu
Szczególnie trudnym czasem dla uwięzionych kobiet były święta Bożego Narodzenia, które rozpoczęły się niespełna dwa tygodnie po wprowadzeniu stanu wojennego. Jedna z internowanych, działaczka KPN Romana Kahl-Stachniewicz tak wspominała okres świąteczny w więzieniu: „Dzieliłyśmy się drżącymi rękami opłatkiem, głos łamał się przy wypowiadaniu życzeń i przy śpiewaniu kolęd, łzy, powstrzymywane na siłę, czaiły się pod powiekami. Nie miałyśmy ani papieru, ani niczego do pisania. Nie mogłyśmy z aresztu niczego wysyłać. Nasi bliscy nie mieli informacji, gdzie jesteśmy”.
Dla niektórych kobiet internowanie skończyło się tuż po świętach – wypuszczono je pod koniec grudnia 1981 r. i w styczniu 1982 r. Wśród nich były: profesor Uniwersytetu Śląskiego Irena Bajer, radczyni prawna w Krakowskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Ogólnego Janina Bodziuch, dziennikarka Halina Bortnowska, studentka V roku filologii polskiej Danuta Pawlak, dziennikarka Hanna Gorazd-Zawiślak, a także wymienione już wcześniej Barbara Billik, Barbara Kleszczyńska, Halina Ropska-Karbowniczek oraz Danuta Suchorowska-Śliwińska.
Obóz w Gołdapi
Pozostałe kobiety został przewiezione 21 stycznia 1982 r. z kieleckiego aresztu do obozu odosobnienia w Gołdapi. Został on utworzony 9 stycznia tego roku w ośrodku wczasowym Związku Zawodowego Pracowników Prasy, Książki, Radia i Telewizji. Obsługę ośrodka uzupełniali wyselekcjonowani pracownicy ośrodka wczasowego oraz funkcjonariusze SB wyznaczeni przez zastępcę komendanta KW MO w Suwałkach ds. SB, ppłk. Wiesława Kołodziejskiego. Warunki pobytu w obozie były niewspółmiernie lepsze w stosunku do
aresztów. Miało to zapewnić odpowiedni propagandowy przekaz. Mimo to internowane czuły ciężar braku wolności, może jeszcze mocniej właśnie dzięki dobrym warunkom. Obóz funkcjonował do początku lipca 1982 r. Przewinęły się przez ten ośrodek ponad 392 kobiety.
Jak wspominała Elżbieta Krawczyk z Rabki: „W Gołdapi, po raz pierwszy od ponad miesiąca, miałam możliwość uczestniczenia we mszy świętej. Regularnie przyjeżdżał do nas proboszcz pobliskiej parafii, ks. Smędzik (który pod sutanną i w jej przepastnych kieszeniach przewoził grypsy). Odwiedzali nas i inni, biskup z diecezji warmińskiej, przedstawiciele Episkopatu, Czerwonego Krzyża. Nade wszystko zaś zaczęły się wizyty rodzin i możliwe było otrzymywanie listów i paczek od bliskich i przyjaciół. Rzecz jasna wszystko było otwarte i opieczętowane znakiem CENZURA”.
Przez cały okres internowania, SB próbowała łamać przetrzymywane kobiety, podsuwając im do podpisu lojalki i namawiając do współpracy. Funkcjonariusze stosowali wobec internowanych dezinformację, przekazując np. fałszywe informacje o odejściu męża i umieszczeniu dzieci w domu dziecka, co kobiety przypłacały załamaniem nerwowym.
Osadzone w obozie w Gołdapi kobiety wydawały kilka pism. W dzienniku „Informator Gołdap” publikowano doniesienia z kraju i zagranicy pochodzące z prowadzonego codziennie nasłuchu radiowego Głosu Ameryki i Radia Wolna Europa (kilka kobiet odpowiadało za zapewnienie bezpieczeństwa – w czasie nasłuchu prowadziły na korytarzu gimnastykę). Oprócz tego wychodziły pisma „Internowianka”, „Refleksje”, „W Drogę” oraz „Wielki Post”. W tę działalność zaangażowane były m.in.: Maria Sierotwińska-Rewicka, która ręcznie spisywała wiadomości z RWE, oraz Władysława Strama z Zakopanego.
W pierwszych dniach marca 1982 r. około 26 kobiet z Gołdapi przewieziono do obozu w Darłówku, gdzie przebywali również mężczyźni. Wśród nich były m.in. Maria Sierotwińska-Rewicka, Emilia Dadał-Afenda oraz Halina Mytnik z AGH. Była to kara za działalność wydawniczą, odmawianie rozmów z funkcjonariuszami, ale przede wszystkim za obronę jednej z internowanych, której zgodę na udział w pogrzebie syna uzależniono od podpisania deklaracji lojalności.
13 maja 1982 r., w „miesięcznicę” wprowadzenia stanu wojennego, kobiety zdecydowały się na najbardziej ostrą formę protestu – głodówkę. Protest miał być wyrazem poparcia dla walczącego w całym kraju społeczeństwa oraz dla więźniów politycznych i internowanych protestujących m.in. w Białołęce. Podjęło go 98 ze 140 znajdujących się wówczas w Gołdapi internowanych. Większość z nich wytrzymała trzy dni głodówki. 16 maja
głodowało wciąż 71 kobiet, ostatecznie strajk trwał do 20 maja. W strajku brała udział m.in. krakowska działaczka KPN Bożena Huget.
Pierwsze zwolnienia z Gołdapi nastąpiły w marcu 1982 r. Wśród najdłużej przetrzymywanych Małopolanek były Emilia Dadał-Afenda, zwolniona z Darłówka 23 lipca, Bożena Huget, zwolniona z Darłówka 2 lipca 1982 r., oraz Anna Szwed, zwolniona z Gołdapi tego samego dnia.
Organizatorki życia społecznego
Po wprowadzeniu stanu wojennego mężczyźni pełniący funkcje kierownicze w „Solidarności” zostali internowani lub udali się na emigrację, niektórzy się ukrywali. W tej sytuacji to pozostałe na wolności kobiety w naturalny sposób zajęły się organizowaniem życia politycznego w konspiracji i jawnych protestów.
Jedną z form sprzeciwu kobiet była krakowska głodówka w Wielkanoc 1982 r. Liliana Batko-Sonik tak o niej wspominała: „W Wielkim Tygodniu prowadziłyśmy głodówkę w kościele ojców Cystersów w Mogile. To było pomyślane jako akt solidarności z głodującymi w Załężu. Same kobiety: żony, matki, narzeczone…”. W wydanym oświadczeniu wyjaśniły, iż domagają się zwolnienia wszystkich aresztowanych i internowanych. Uczestniczyły w niej: Liliana Batko, Marta Krzysztofowicz, Ewa Modelska, Anna Polkowska, Danuta Skóra, Wiesława Sotwin, Bożena Witkowska oraz matki internowanych, panie Miodowiczowa, Rokitowa, Polkowska, Wrońska.
Od chwili ogłoszenia stanu wojennego kobiety udzielały schronienia w swoich domach poszukiwanym przez SB działaczom „Solidarności”. Były łączniczkami podziemnych struktur związku. Brały udział w organizowaniu ruchu wydawniczego, redagowały pisma podziemne oraz zajmowały się ich kolportażem. Niekiedy w swoich domach tworzyły podziemne drukarnie.
W tę działalność zaangażowała się również część kobiet, które wróciły z internowania. Dla wielu z nich pobyt w obozach był traumatycznym przeżyciem, który nadwerężył ich zdrowie psychiczne i fizyczne. Z tych względów pewna grupa kobiet emigrowała wraz z rodzinami, a część z nich zaprzestała konspiracyjnej działalności. Inne, jak np. Anna Szwed czy Bożena Huget, działały dalej, aż do upadku komuny.
