https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziennik Polski i krakowski oddział IPN przypominają. Myśli nie da się internować

Marcin Krzek-Lubowiecki
Tajna drukarnia przy ul. Strzelców
Tajna drukarnia przy ul. Strzelców IPN
„Władza nie mogła całkowicie wpływać na to co ludzie myślą” – stwierdzał Tomasz Gugała, pomysłodawca Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej oraz pisma o tym samym tytule.

W kwietniu 1982 r. został wydrukowany pierwszy numer pisma „Myśli Nieinternowane”. Jak wiele tego typu inicjatyw, było ono reakcją na wprowadzenie stanu wojennego. Przez kolejne lata w tym opiniotwórczym czasopiśmie pojawiały się teksty wielu autorów oraz o różnej tematyce. Tomasz Gugała od lata 1980 r. przebywał na praktykach studenckich w krakowskiej PKP i współzakładał struktury „Solidarności” na kolei. Po 13 grudnia 1981 r. i po nieudanej próbie wywołania strajku na stacji Kraków-Płaszów, Gugała postanowił o wydawaniu własnego pisma niezależnego. Wspomniany pierwszy numer został wydrukowany w dużym nakładzie i w wysokiej jakości druku przez Zdzisława Owsiankę na maszynach offsetowych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie.

Wysoki nakład i profesjonalna jakość pierwszego numeru wpłynęła dobitnie na rozwój i standardy przyszłego wydawnictwa. Jednak wymagało to stworzenia zgranego i zaufanego zespołu osób, które mogłoby systematycznie redagować i powielać wydawane druki. Do struktur wciągnięci zostali m.in. Andrzej Duda-Dziewierz, Andrzej Wątor czy Władysław Krzek-Lubowiecki. Dwaj pierwsi pracowali w PKP, zaś Krzek-Lubowiecki, dzięki zatrudnieniu w Telpodzie, miał dostęp do niektórych części i elementów niezbędnych przy przyszłych inicjatywach. Pozyskano także autorów tekstów, wśród których znaleźli się profesjonalni dziennikarze jak Zdzisław Ringer i Jan Rogóż czy rusycysta Józef Smaga. W końcu 1982 r. do zespołu dołączyła Irena Molasy, która nie tylko była mistrzynią w pisaniu na maszynie, ale dodatkowo redagowała i poprawiała stylistycznie otrzymane do druku teksty.

Druk offsetowy pierwszego numeru był przyczynkiem do budowy własnych maszyn tego typu. Konstruowaniem offsetu zajmował się na początku Władysław Krzek-Lubowiecki. Szybko jednak okazało się, że grupa studentów UJ powielająca druki, również ma podobny zamiar oraz konstruktora – Wiesława Wazla. Połączone siły zaowocowały powstaniem „Łakomca” – maszyny offsetowej napędzanej na korbę. Nazwa jej wzięła się z dużych ilości farby pochłanianych przy druku, i choć wadę tę szybko usunięto, postanowiono o pozostawieniu tej nazwy dla kolejnych generacji maszyn. W sumie udoskonalano i przerabiano maszynę jeszcze kilkukrotnie, a jej egzemplarze trafiały nie tylko do innych podziemnych wydawnictw w Krakowie, ale również odbierała je „Solidarność Walcząca” we Wrocławiu. Konstruowanie własnych maszyn pozwalało na wysokonakładowy druk w dobrej jakości, a do tego uniezależniało powstającą oficynę.

Dynamiczny rozwój

Na początku 1983 r. została wydana pierwsza publikacja zwarta – broszurka autorstwa Smagi pt. „Lekcja Aleksandra Sołżenicyna”. To właśnie druk pierwszej książeczki Gugała przyjmuje jako czas powstania Wydawnictwa Myśli Nieinternowanej. Zorganizowana została także drukarnia przy ul. Chłodnej w Krakowie, w domu dokooptowanego do zespołu Leszka Książka. Tam powielając kolejne numery pism i broszur drukarze mogli na bieżąco udoskonalać kolejne „Łakomce”.

Od wydania pierwszej broszury następuje okres szybkiego rozwoju. Do prac oficyny wciągane są do współpracy nowe zaufane osoby. Udaje się przejąć druk, a następnie i redakcję pisma „Sygnał”, wydawanego dotychczas przez Elżbietę Śledziewską i Teresę Życzkowską. W mieszkaniu Elżbiety Jakubiec (obecnie Krzek-Lubowieckiej) organizowana jest biblioteka. Przez Michała Garapicha oraz Annę Okońską organizowany jest Uniwersytet dla młodzieży licealnej. Wykładają na nim pracownicy naukowi z UJ, AGH czy WSP. Konstruowane są także nadajniki radiowe, którymi na krakowskim Kozłówku czy w Nowym Bieżanowie zakłócano sygnał telewizyjny w trakcie emisji Dziennika Telewizyjnego.

Poprzez Irenę Molasy do współpracy został wciągnięty Lech Kołodziejczyk. Zaproponował on budowę nowej drukarni na działce swoich rodziców w Wieliczce. Postanowiono o wykopaniu pod zabudowaniami gospodarczymi dołu, który następnie został częściowo zaszalowany i zalany betonem. Całość przypominała bunkier. Doprowadzono do niego media oraz wyposażono w regały i stoły niezbędne do pracy drukarzy. Wejście do bunkru stanowił właz z przeciwwagą przykryty słomą, a po drugiej stronie zostało przygotowane „lisie” wyjście, zasłonięte krzewami. Bezproblemowy druk trwał tam przez kolejne dwa lata, a udział w nim brali m.in. Kołodziejczyk, Krzek-Lubowiecki, Jadwiga Lech, Leszek Lipnicki, Anna Talaga, czy Bolesław Goleń.

W 1985 r. zostały zorganizowane dwie akcje. Pierwsza, to liczenia frekwencji w wyborach do Sejmu PRL. Drugiej nadano kryptonim „Smrodek”. Przygotowano szklane fiolki, napełnione cuchnącą cieczą, które następnie zostały użyte do rozpędzenia marszu pierwszomajowego. W akcji tej, oprócz współpracowników wydawnictwa wzięli udział m.in. członkowie KPN. Przygotowywano także wyrzutnie z ulotkami, które były ustawiane na dachach kamienic przy Rynku w Krakowie, z których za pomocą zapalnika czasowego wystrzeliwano ulotki na przechodniów. W 1985 r. postanowiono także o wydawaniu pisemka dla dzieci pt. „Krecik”, które było ewenementem pośród niezależnych pism. Redakcją zajęła się pisarka Halina Danilczyk.

Wydawnictwo Myśli Nieinternowanej udzielało również pomocy innym strukturom niezależnym. Drukowało m.in. pismo „Dzień” dla niezależnych struktur na AGH, czy „Solidarność Skawina”. Wiosną 1983 r., po wpadce drukarni „Hutnika” przy ul. Dolnych Młynów, WMN wydrukowało nakłady dwóch numerów (w tym jeden antydatowany) tego pisma. W październiku 1985 r. w mieszkaniu Ireny Molasy przy ul. Borsuczej, w którym mieściła się redakcja oficyny, schronienie znalazł Maciej Gawlikowski, po ucieczce w trakcie przeprowadzanej w jego domu rewizji.

Rozpracowanie

Na początku 1985 r. Kołodziejczyk przekonał Gugałę do włączenia się w protest głodowy prowadzony pod opieką ks. Adolfa Chojnackiego w podziemiach kościoła w Starym Bieżanowie. Postanowiono o zredagowaniu i powieleniu pisma pt. „Myśli Głodujących”. W sumie ukazały się trzy numery. Wszystko wskazuje na to, że w związku z włączeniem się osób z Wydawnictwa we wsparcie bieżanowskiej głodówki, oficyną zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa.

SB rozpracowywała struktury WMN w ramach dwóch spraw operacyjnych. W sierpniu 1985 r. rozpoczęła inwigilację Gugały w ramach sprawy o kryptonimie „Sygnał”. Przez kolejne miesiące kolejne osoby były rozpracowywane przez SB przy użyciu m.in. obserwacji, podsłuchów czy też donosów tajnych współpracowników. Dodatkowo, w związku z udzieleniem schronienia Gawlikowskiemu przez Molasy, została założona osobna sprawa o kryptonimie „Matematyk”, w ramach której kontrolowani byli Molasy oraz współpracujący z oficyną Piotr Semkowicz. W maju 1986 r., w trakcie pracy w wielickiej powielarni zostało zatrzymanych trzech drukarzy. Zostali oni aresztowani, a w trakcie śledztwa część z nich zaczęła składać zeznania. Wypuszczono ich na wolność w ramach lipcowej „amnestii”.

Po dekonspiracji wielickiej drukarni, zorganizowano nową powielarnię w mieszkaniu Jerzego Pałosza przy ul. Strzelców w Krakowie. Tam, aż do grudnia udawało się bezproblemowo prowadzić druk. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zostali zatrzymani w trakcie powielania Gugała, Krzek-Lubowiecki oraz Wojciech Pięciak. Wszyscy oni oraz właściciel mieszkania zostali skazani na kary kolegium.

Przeciw Okrągłemu Stołowi

W związku z dekonspiracją struktur i osób związanych z Wydawnictwem oraz z wyczuwanymi zmianami na scenie politycznej (jak choćby utworzenie Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność”) Gugała zorganizował wespół z krakowską KPN Tymczasowe Porozumienie Niezależnych Organizacji Małopolski (niedługo zrezygnowano z przymiotnika „tymczasowe”). Miał to być sejmik kilkudziesięciu niezależnych organizacji. Chciano na nim podejmować wspólne inicjatywy wydawnicze, protestacyjne czy memoratywne. Dla przykładu zamontowano na dzwonnicy w Juszczynie – gdzie proboszczem był ks. Chojnacki – dwie tablice pamiątkowe.

Ze względu na toczące się w skali ogólnopolskiej wydarzenia, krakowska KPN zmniejszała swoje zaangażowanie w PNOM. Działalność ta powoli wygasała. Ostatnią próbą zaangażowania się w życie publiczne ludzi WMN było powołanie w maju 1989 r. Narodowej Akcji Niepodległościowej oraz druk jej organu – „Szańca”. NAN miała przede wszystkim charakter antyokrągłostołowy, a jej głównym założeniem było odzyskanie pełnej suwerenności i niepodległości. Jednak i ta inicjatywa, ze względu na bieg wydarzeń w kraju szybko straciła na aktualności.

Działające w latach 1982–1989 Wydawnictwo Myśli Nieinternowanej wydawało siedem własnych pism. Dodatkowo wydrukowało osiem druków zwartych – książek lub broszur o tematyce historycznej lub martyrologicznej. Oprócz tego powielano kolekcje znaczków pocztowych, druki satyryczne czy ulotne, rozrzucane za pomocą wyrzutni w trakcie pochodów komunistycznych. Zaangażowane było także w szereg rozmaitych inicjatyw pozawydawniczych. Współpracowało z wieloma innymi organizacjami opozycyjnymi z terenu Krakowa. Warto wspomnieć, że niemal w całości zachowało się archiwum oficyny, zdeponowane przez Tomasza Gugałę w Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. Jest to ewenement, jeśli chodzi o spuścizny po działalności niezależnych inicjatyw i wydawnictw drugoobiegowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska