FLESZ - Ogród na balkonie

Na pierwszy rzut oka wygląda na przerośnięty rabarbar. Jeść się jej jednak nie da. Na dobrą sprawę, w domowym ogródku wystarczyłoby posadzić jedną, góra dwie sztuki i sprawa zieleni załatwiona. Zazdrośni sąsiedzi i przechodnie stanowiliby tylko dodatek.
Cierpliwość i wyjątkowa zimowa pielęgnacja
Gunnera olbrzymia, bo o niej mowa, we wszelkich poradnikach dla działkowców stanowi osobny rozdział. Sedno sukcesu tkwi w wielkiej cierpliwości hodowcy. Nie można się zrażać, gdy zdarzy się niepowodzenie.
- To trzecia, która w końcu jest, jaka powinna - mówi pani Małgorzata, dumna właścicielka.
Gunnerami zafascynowała się podczas pobytu za granicą. Widywała okazy, które wielkością zapierały dech w piersiach. Zamarzyło się jej, że w działkowym ogródku na opłotkach rodzinnych Gorlic też będzie miała swoją gunnerę. Taką tylko dla siebie. Przyjechała. Posadziła. I wpatrywała się w ziemię, a oczami wyobraźni widziała liście jak baldachimy. Żeby nie wchodzić w szczegóły - na wpatrywaniu się skończyło. Gunnerę coś „wzięło” i zmarniała. To samo z kolejną sadzonką. Mówią, że do trzech razy sztuka. I tutaj akurat się to sprawdziło. Działkowiczka wie, jakie błędy popełniała.
- Najważniejsze jest zabezpieczenie rośliny na zimę. Jest bardzo wrażliwa na chłód. Gdy zmarznie, nic już nie pomoże - mówi właścicielka. - Poza popularną włókniną, potrzeba też folii, by zbyt mocno nie zawilgła, i dodatkowo okładamy ją szczelnie słomą - zdradza.
Wiosną też trzeba być ostrożnym. Jeśli w prognozach są przymrozki, a my już zdążyliśmy zdjąć zimową kołderkę, to koniecznie trzeba ją znów okryć. Nie tak szczelnie jak w mrozy, ale jednak.
Radość dla znajomych i zabawa dla dzieci
Gunnera do dorosłości dochodzi mniej więcej trzy lata. Ta, która rośnie w ogródku gorliczanki ma w tej chwili co najmniej dwa metry wysokości, ale działkowiczka dostrzega, że nie zwalnia tempa i z każdym dniem nabiera objętości. Liście mają już co najmniej metr średnicy!
- Muszę się pochwalić jeszcze jednym hodowlanym sukcesem - zaczyna tajemniczo pan Małgorzata. - Moja gunnera w tym roku zakwitła - dodaje podekscytowana.- Muszę się pochwalić jeszcze jednym hodowlanym sukcesem - zaczyna tajemniczo pani Małgorzata. - Moja gunnera w tym roku zakwitła - dodaje podekscytowana.
Kwiat w niczym nie przypomina stokrotki, piwonii ani żadnego polnego ziela. Jest zielony. Wygląda jak skrzyżowanie szyszki z miotełką. Ma kilkadziesiąt centymetrów wysokości i jakoś specjalnie nie pachnie. Z czasem twardnieje i robi się różowo-brązowy.
Zielony krzak przyciąga oko każdego, kto pojawi się w ogrodzie. Bo przecież trzeba sprawdzić, ile jeszcze urosła! Jest rodzinną atrakcją szczególnie dla dzieci, które urządzają sobie pod nim kryjówkę. Zabawa jest przednia.
- Małopolskie wioski widma. W Radocynie, Czarnem, Nieznajowej nie ma żywego ducha
- Gorlice. Stary Dworzec gości nas od dziesięciu lat!
- Cerkiewna muzyka rozbrzmiewała nad Szymbarkiem i Bielanką ZDJĘCIA
- Narodowe Czytanie w Gorlicach ZDJĘCIA
- Eksplozja kolorów na festiwalu w Gorlicach
- Ogród pięciu zmysłów w Sękowej otwarty
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.