https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Tarnowca uratowały skazane na śmierć sarenki [ZDJĘCIA]

Paweł Chwał
archiwum prywatne
Mają najwyżej miesiąc. Ledwo stoją same na nogach. Pod kołami samochodu zginęła ich matka, a osierocone młode przez dwa dni leżały w trawie. Dwie małe sarenki - bo o nich mowa - trafiły jednak na dobrych ludzi, którzy zajęli się nimi, nakarmili je i zapewnili opiekę.

Zobacz także: Tarnowiec: dzieci uratowały sarenki (ZDJĘCIA)

Do potrącenia sarny doszło w nocy z wtorku na środę na drodze powiatowej do Zawady, jakieś 300 metrów od skrzyżowania w Tarnowcu (pow. tarnowski). Sprawca odjechał, nie wiadomo, kim jest. Po interwencji mieszkańców martwe zwierzę zabrano z drogi nazajutrz rano. Na tym jednak sprawa się nie skończyła.

W czwartek po południu dzieci wracały z procesji Bożego Ciała.

- Usłyszały tajemnicze piski przy drodze i zaalarmowały rodziców - opowiada Krzysztof Wolak, który mieszka niedaleko tego miejsca.
Szybko okazało się, że są to odgłosy małej sarenki.

- Gdy pochyliłem się, aby sprawdzić, czy nic jej nie jest, przybiegła druga - mówi Grzegorz Pamuła, kolejny z sąsiadów.

Zwierzęta były wycieńczone. Ludzie błyskawicznie skojarzyli ich obecność w tym miejscu z wtorkowym wypadkiem i martwą sarną.

- Były wystraszone i głodne. Po śmierci matki przez dwa dni nic jadły. Czekały na nią, kiedy wróci - dodaje Grzegorz Pamuła.

Sąsiedzi się skrzyknęli. - Ktoś przyniósł mleko, inny załatwił butelkę po dziecku, jeszcze ktoś postarał się o smoczek - taki jak dla niemowlaków. Zaczęliśmy je karmić - relacjonuje Krzysztof Wolak.

Sarenki początkowo się broniły, ale wraz z kolejnymi próbami podstawienia im butelki, zaczęły pić coraz śmielej i wychodziło im to coraz lepiej. U swoich wybawców spędziły noc. Wczoraj Grzegorz Pamuła zabrał sarenki do Domu Pomocy Społecznej w pobliskim Nowodworzu, gdzie pracuje na co dzień.

- Do niedawna hodowaliśmy tutaj kozy. Zostały po nich jeszcze specjalne pomieszczenia i siano. Myślę, że będzie im tutaj dobrze - mówi Marta Jamrozik, dyrektorka DPS, przyznając, że maluchy od razu podbiły serca mieszkańców i pracowników placówki. - Każdy by się wzruszył, widząc te maleństwa. Niby dzikie, a garną się do ludzi jak do matki - opowiada.

Dyrektorka cieszy się z nieoczekiwanych gości. - Mamy pod opieką 111 pensjonariuszy. Dwie sarenki więcej nie robi żadnej różnicy -mówi z uśmiechem, dodając, że jak zwierzęta trochę podrosną, zostanie podjęta próba wypuszczenia ich z powrotem na wolność. - Wokół ośrodka biega mnóstwo saren. Może któraś je przygarnie jak swoje - mówi.

W opinii Czesława Maliga, prezesa tarnowskiego koła łowieckiego Dzik, takie rozwiązanie byłoby najlepsze i - co ważne - ma spore szanse powodzenia. - Sarny nie odtrącają młodych tylko z tego powodu, że były wśród ludzi. Warto spróbować - twierdzi.

Jego zdaniem, postawa mieszkańców Tarnowca jest godna pochwały. - Z jednej strony prawo zabrania hodowania zwierząt dzikich w domu, z drugiej jednak - gdyby ci ludzie nie zareagowali tak szybko, sarenki najpewniej nie przeżyłyby nocy - mówi.

W tej sytuacji mieszkańcy rzeczywiście nie mogli postąpić inaczej, jak tylko zabrać sarny do siebie. W Tarnowie i okolicy nie ma schroniska dla dzikich zwierząt. Na dodatek sarenki znaleziono w świąteczny czwartek, kiedy jakiekolwiek próby dodzwonienia się do instytucji zajmujących się tego typu sytuacjami z góry skazane były na niepowodzenie.

- Nie ma wyjścia. Będziemy je systematycznie odwiedzać, bo dzieci ogromnie przejęły się ich losem. Już nie mogą się doczekać, kiedy znowu je zobaczą - przyznaje Krzysztof Wolak.

Sprawdź aktualny rozkład jazdy PKP Kraków

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hiena
Fantastyczna wiadomość jest taka, że dzieciaki maja w sobie jeszcze tyle wrażliwości i współczucia, żeby zareagować!!!
Mni coś podobnego spotkało - pomagalam kobiecie przejść przez jezdnie. Powiedziala, ze wie, kiedy umrze - że to za kilka dni. Tak sie zastanawialam nad wyrocznią... Sprawdziłan na stronie www.smierc.org date swojej śmierci. Wyszło, że za dwa tygodnie... Ciekawe jak będzie...
g
gaga
czyli są na świecie jeszcze tacy wspaniali ludzie którym krzwda zwierząt nie jest obca.Jesteście cudni.

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska