Dziewczyna na medal! Sądecka kajakarka Klaudia Zwolińska przed turniejem życia

„Jak przystało na sezon przygotowawczy, jest dużo roboty, startuję z etapem tlenu i obwodami na siłowni” – napisała na swoim profilu w mediach społecznościowych 30 listopada br.

Warto odnotować, że październikowy występ sądeczanki w stolicy Francji był wielkim osiągnięciem całego polskiego kajakarstwa – na taki sukces Polska czekała bowiem od 2001 roku. Wówczas w Pucharze Świata C-2 Andrzej Wójs i Sławomir Mordarski także wywalczyli trzecie miejsce.

Kwalifikację olimpijską do Paryża Zwolińska zagwarantowała sobie już wcześniej zdobywając wspomniany brąz, który był pierwszym podium polskiej kajakarki na imprezie tej rangi od 24 lat. W trakcie rywalizacji w ramach mistrzostw świata w Lee Valley w Wielkiej Brytanii.

Już w 2020 roku Klaudia Zwolińska zajęła piąte miejsce w rywalizacji K1 w kajakarstwie górskim w igrzyskach olimpijskich w Tokio, co może być tylko zwiastunem tego, czego możemy być świadkami we Francji…

W tym roku w Małopolsce odbywały się ponadto Igrzyska Europejskie, w których Klaudia Zwolińska zdobyła dwa srebrne krążki, pierwszy w swojej konkurencji K-1, a drugi dość niespodziewanie w C-1.

- Jestem w szoku, nawet nie wzięłam ze sobą dresu na ceremonię medalową – komentowała na gorąco sądeczanka w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

Jak dodała płynęła bez presji, ale i tak nie spodziewała się takiego osiągnięcia.

- To jest kanadyjka, tę konkurencję trenuję trzy – cztery lata, brakowało mi jeszcze na niej powtarzalności. Wiedziałam, że mogę odstawać od czołówki, moim minimum był finał, myślałam, że fajnie byłoby się w nim zaprezentować. A pojechałam taką jazdę, której się nie spodziewałam. Było trochę błędów, ale ciężko oczekiwać ode mnie idealnej jazdy skoro to nie jest moja główna konkurencja. Teraz jak patrzę, ile mi do złota zabrakło, to jeszcze ciutkę bym urwała i by było – komentowała z niedowierzaniem.

Szusują na całego! W Tyliczu otwarto sezon narciarski