https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Egzamin na prawo jazdy. Nie zdają, bo się stresują

Ewelina Skowron
fot. Tomasz Stokowski
Aż 37 procent przyszłych kierowców oblewa w ciągu roku egzamin praktyczny na prawo jazdy. "Krakowska" sprawdziła, dlaczego tak trudno zdobyć "prawko". Problemem nie jest ekojazda. Co jest najczęstszą przyczyną oblania egzaminu praktycznego? Skomentuj na forum pod artykułem

Umiejętność jazdy samochodem w sposób energooszczędny od stycznia jest jednym z elementów, który przyszli kierowcy muszą zaliczyć, żeby otrzymać wymarzone prawo jazdy. Okazuje się jednak, że z tym zdający w Małopolskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Nowym Sączu nie mają najmniejszego problemu. Mimo to egzamin praktyczny oblewa 37 osób na 100 zdających. Dlaczego tak się dzieje?

Stres i złe przygotowanie
Od wprowadzenia nowych przepisów dotyczących zaliczenia teorii liczba zdających w pierwszym terminie spadła o niemal połowę. Obecnie zdaje ją około 34 proc.

- Wcześniej było to aż 74 procent - zaznacza Waldemar Olszyński, dyrektor MORD w Nowym Sączu. - Teraz egzamin teoretyczny wymaga podzielności uwagi. Trzeba równocześnie czytać pytania, odpowiadać, oglądać filmiki. To stanowi dużą trudność.
Dyrektor przypomina, że nie ma już możliwości nauczenia się na pamięć pytań, jak to było w poprzednich latach.

Jazdy za pierwszym razem nie zdaje nieco więcej osób, bo 37 proc. podchodzących do egzaminu.

- W tym przypadku przyczyn jest bardzo wiele - zaznacza Waldemar Olszyński. - Wśród najważniejszych wymieniłbym stres i nieodpowiednie przygotowanie kandydatów na kierowców.

Potwierdza to Karol Rokosz z Wiśniowej. Wczoraj do egzaminu na prawo jazdy podszedł po raz drugi.

- Stres mnie zgubił, popełniłem błąd przy parkowaniu równoległym - przyznaje Karol Rokosz.

Tuż przed drugim podejściem wziął kilka dodatkowych lekcji z instruktorem. - Na placu manewrowym już się tak nie denerwowałem, bo wiedziałem, co mnie czeka. Sam egzamin nie jest trudny, jak już wyjedzie się na miasto to jest jeszcze prościej - opowiada Rokosz.

Ekojazda nie taka straszna
Zmienione zasady egzaminowania, prócz znajomości przepisów drogowych i sprawnego prowadzenia samochodu, od kierowcy wymagają także umiejętności tzw. ekojazdy.

- Jechałem tak, jak nauczyłem się na kursie, nie patrzyłem na obrotomierz, starałem się zmieniać biegi przy odpowiedniej prędkości. Hamowałem wtedy, kiedy było trzeba - objaśnia Karol Rokosz, który tym razem egzamin zdał.

Udało się także jego koleżance Marcie Tokarz. Mieszkanka wsi Wierzbanowa uważa, że nowe przepisy nie wpływają na stopień trudności egzaminu praktycznego.

- W pewnym momencie, gdy zbyt gwałtownie zahamowałam, egzaminator przypomniał mi o nowych przepisach. Ale nie miało to większego wpływu na moje późniejsze zachowanie się na drodze - zaznacza Marta Tokarz, która jazdę zdawała po raz trzeci. - Teraz już mogę wszystkim powiedzieć, że nie ma się czego bać - dodaje.

Zdanie to potwierdza Waldemar Olszyński, dyrektor MORD-u w Nowym Sączu. - Zmiany nie dotyczą elementów, które znacząco wpływają na bezpieczeństwo jazdy, dlatego nie zdarzyło się, aby ktoś nie zaliczył egzaminu praktycznego w związku z nowymi przepisami - zaznacza Olszyński. - Zasad zgodnych z ekojazdą uczono zawsze. Nie jest to zatem żadna nowość. W tej chwili sprecyzowano jedynie przepis i przelano go na papier.

Eco-driving, co to jest?
Marek Kasprzyk, kierownik szkoły jazdy Quatrro z Nowego Sącza: Na egzaminie praktycznym na prawo jazdy będzie sprawdzana umiejętność rozpędzania auta tak, by przy prędkości 50 km na godzinę mieć już włączony czwarty bieg. Przyszły kierowca musi też umieć zmieniać poszczególne biegi w odpowiednim momencie, czyli powinno to następować od 1800 do 2600 obrotów na minutę. Trzecim wymogiem jest umiejętność tzw. hamowania silnikiem, czyli wytracania prędkości bez używania pedału hamulca.

Zmiana przepisów wynikła z dyrektyw unijnych, w których mowa jest o bezpiecznym, sprawnym i energooszczędnym poruszaniu się pojazdami silnikowymi. Te zabiegi wynikające z eco-drivingu mają na celu przede wszystkim ograniczenie emisji szkodliwych spalin do środowiska. Eco-driving jest bardzo szerokim pojęciem. Do innych jego zasad zaliczyć można np. płynną jazdę, równomierną prędkość, unikanie jazdy na wysokich obrotach. Wykształcanie u nowych kierowców nawyku jazdy ekologicznej jest jak najbardziej zasadne i wielu z nich, mimo obaw związanych z egzaminem na prawo jazdy, w niedalekiej przyszłości zrozumie, jak cenna jest ta umiejętność.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Olimpia
egzamin zdałam, za 3 razem, 2 pierwsze zjadał mnie stres, opisy jak poniższej latająca noga, nie moc skupienia się na tym co robię, za 3 razem zero stresu egzamin trwał 35 minut z placem wynik pozytywny i słowa bezpiecznej drogi życzę. Więc tak zgadzam się 50% oblanych egzaminów to stres, 20 % to sytuacje na drodze, 10 % humor egzaminatora a 20% brak umiejętności.
G
GOSC
ZDAWALAM DRUGI RAZ PRAWKO STRES NERWY SA TAK OGROMNE ZE NIESTETY OBLALAM.REKA PRZY LEWARKU MI SIE TRZESLA ZAS LEWA NOGE TRUDNO MI BYLO OPANOWAC.DO TEGO PAN EGZAMINATOR W NIEZBYT DOBRYM HUMORZE NAWET CIUT USMIECHU NIE MIAL NA TWARZY....CHCIALAM ZAGADAC ZE BY SIE ODEZWAL CHOC LEKKO USMIECHNOL TO NIC Z TEGO...A SZKODA BO CHOC TEN MALY USMIECH U NIEGO SPRAWIL BY U MNIE ZE POLOWA STRESU PEWNIE BY ZNIKNELA …….ALE NIE PODDAJE SIE MOZE ZA TRZECIM RAZEM TEN STRES ZNIKNIE?GOSC Z KRAKOWA....
m
mmm
Jak mam pozbyć się stresu na egzaminie praktycznym trzęsącej się nogi? jakie macie rady? Dziękuję i pozdrawiam
T
Track
1800 obrotow? Nieee, to juz za duzo! Ja polecam zmieniac bieg przy 1000, to jest dopiero ecodriving. Zwlaszcza w dieslach. Oszczednosc idealna, bo zamiast przejechac np. 650 km na jednym baku to przejedziesz 660. Ale pozniej bedziesz musial rozbic skarbonke, zeby zaplacic mechanikowi mnostwo kasy, albo kupic nowy samochod, bo silnik przy takiej ekologicznej eksploatacji dlugo nie pozyje...
A tak na serio - nie lepiej po prostu ulatwic sobie zycie i kupic automat? Z** sie robi jak sie widzi te dzieciaki w l - kach niepotrafiace ruszyc albo kierowcow trzymajacych jedna reke na kierownicy, bo druga zajeta wajchowaniem. I nie, to akurat nie jest ironia, pisze zupelnie serio... Wam sie serio chce zajmowac obrotami i machaniem sprzeglem i dragiem? :D
z
zla
ja zmieniałam biegi przy koło 2300 - 2500 obrotów na egzaminie a egzaminator ciągle komentował że robię to źle, że przeciągam biegi, tłumaczę mu że przecież ekojazda to zmiana biegów miedzy 1800 a 2600 a on stresował mnie i sama nie wiedziałam jak mam to robic, w szkole uczyli mnie że zmian należy dokonywać przy ok 2600 obrotów a nie przy tej dolnej granicy 1800 jak więc powinno się to robić?. Egzamintor na końcu dodał że w renault clio 3 zmienia się biegi przy 2000 obrotów...
a
andersen
Stresują się,bo wiedzą, że są kijowo przygotowani. A tak naprawdę KAŻDY może się nauczyć jeździć tak, aby zdać za 1-2 razem, to wszystko jest kwestią tego, by trafić na odpowiednia szkołę, a nie na krętaczy, których jedynym celem jest wyłudzenie kasy. Ja tam polecam szkołę Albar, nauczyli mnie w kilkanaście godzin więcej, niż moja pierwsza szkoła w całe 40 i niedługo potem w końvu udało mi się zdać. Do tego fajna, bezstresowa atmosfera
w
wallander
Najważniejsze jest dobre przygotowanie i wszystko sprowadza się do szkoły,w której robimy kurs. Ja zaliczyłem kilka porażek na egzaminach właśnie z tego powodu, że wybrałem źle. W końcu jednak odkryłem w czym leży problem i przeniosłem się do szkoły Albar (albar.krakow.pl) i zdałem za kolejnym podejściem. Okazało się, że wszystko jest kwestią odpowiedniego wytłumaczenia :)
P
POSIADACZ-)
ZDAWALEM W TYM ROKU JUZ EGZAMIN ..TESTY ZA PIERWSZYM RAZEM W TAMTYM ROKU ZDALEM...W TYM JAZDE.CO DO ICH ZDANIA..NIE SA WCALE TAKIE STRASZNE..POPROSTU TRZEBA WIEDZIEC O CO BIEGA I CHODZI W TYM WSZYSTKIM..A TO DLA WLASNEGO I CZYJEGOS BEZPIECZENSTWA.OWSZEM JEST DUZO IDIOTYCZNYCH I DZIWNYCH PYTAN..NO ALE TO JUZ JAKI KRAJ..TAKIE I PYTANIA...A CO DO JAZDY...I TU WIADOMOSC DLA TYCH KTORZY MIELI JUZ ODEBRANE PRAWO JAZDY..JAK JA...SZEDLEM ZA JAZDE EGZAMINACYJNA ZE STRACHEM..I PEWNOSCIA ZE NIE ZDAM..NASLUCHAWSZY SIE TEZY SLYSZANEJ DOSC CZESTO ZE CI TO MAJA PRZEKICHANE---ZE 5-6 RAZY ZANIM ZDASZ..OWSZEM DUZO TAKICH SLYSZALEM PRAWDZIWYCH SYTUACJI..ZE TAK WLASNIE BYLO..PRZEDEMNA ZDAWAL PAN--7 RAZ --ZA ALK..ZABRANE..NIE WIEM CZY ZDAL--CHYBA NIE BO GO POZNIEJ NIE WIDZIALEM..JA NATOMIAST..ZDALEM ZA PIERWSZYM RAZEM..-)..I DOPIERO PO OTRZYMANIU KARTECZKI Z WYNIKIEM POZYTYWNYM EGZAMINATOR ZAPYTAL MNIE..ZA CO PANU ZABRALI PRAW JAZDY.?..TAK ZE DO WSZYSTKICH..NIE BAC SIE EGZAMINU!!!! TEN STRACH I NIEPEWNOSC ODBIJE SIE NA WASZEJ JEZDZIE I MYSLENIU!!!...A PODEJSCIE PRZED..NAJLEPIEJ OBOJETNE..CO BEDZIE..TO BEDZIE...NAJWYRZEJ 145 ZL W PLECY-)...A MOZE NIE?..-)...
h
heheheheh
nie zdaja bo juz nima komu dac hahahahahahaha
j
ja
eco driving - może być, przymus eco drivingu, żeby dostać prawko - durnota, ale nasi posłowie mają jeszcze mnóstwo większych durnot, a już szczytem durnoty było głosowanie akurat na nich, albo nie głosowanie wcale...
d
dr Wiktor Wektor
eco driving - największa durnota o jakiej słyszałem ostatnio.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska