Egzotyczne zwierzaki lubią śnieg [ZDJĘCIA]

Zobacz też: TOP 10 największych mieszkańców krakowskiego ZOO [ZDJĘCIA]

Najbardziej z zimy cieszą się oczywiście pantery śnieżne i tygrysy amurskie. - W dzień mają cały czas otwarte wybiegi, ale na noc zamykamy je w schronach - mówi Teresa Grega, dyrektor zoo ds. hodowlanych. - Choć to gatunek, dla którego mroźna zima jest naturalna, jednak nasze koty już przyzwyczaiły się do klimatu umiarkowanego i dla nich -20 czy -30 stopni może być nieprzyjemne, a nawet groźne. W dzień jednak lubią poleżeć na śniegu.

Z białego puchu cieszą się też niektóre małpy. Zwłaszcza pawiany nie mogą się doczekać krótkich spacerów na wybiegu. Nie lepią wprawdzie bałwanów, ale lubią rzucać śniegiem. Jeśli temperatura nie spada poniżej -10 stopni, na wybieg wychodzą też flamingi i pelikany. Na śniegu robią piorunujące wrażenie. Jakby nagle rozkwitły w ogrodzie wysmukłe różowe lilie.

Wrażenie mogą też zrobić słonie na śniegu. Podczas wielkich mrozów siedzą jednak w ciepłej słoniarni. Zwiedzający mogą natomiast bez przeszkód podziwiać uchatki patagońskie. Cały czas spędzają one w wodzie. Teraz pracownicy nie dopuszczają, by basen zamarzł - rozbijany jest lód i utrzymywany stały obieg wody.

Z ruchu na świeżym powietrzu korzystają też konie Przewalskiego, wielbłądy, gwanako, lamy i kucyki. Są okryte grubym futrem i jeśli nie ma silnego wiatru i mrozu, chętnie prezentują się zwiedzającym. Gdy chłód im doskwiera, zawsze mogą wejść do schronów. Widok zebr, kangurów czy antylop kob liczi na śniegu także nie jest niczym niezwykłym (choć nie przy największych mrozach).

Wychodzące na mróz zwierzęta są odpowiednio karmione. Dostają więcej paszy treściwej. Inne gatunki zimę muszą spędzać w pomieszczeniach. Egzotyczne i ciepłolubne ptaki, jak ibisy, warzęchy czy bociany, przebywają na niedostępnych dla zwiedzających zimowiskach, które opuszczą w kwietniu.

- Silne mrozy sprawiły, że mamy więcej pracy w zoo - mówi Teresa Grega. - U gatunków wrażliwych trzeba dokładnie uszczelniać pomieszczenia. Zwiedzający zobaczą więc bele słomy okrywające drzwi i ściany. Uszczelniamy też zasuwy.

W pawilonach zwierzętom jest ciepło jak w afrykańskich krajach. Wprawdzie teraz więcej kosztuje ogrzewanie, ale do tej pory zima była łagodna, więc można było zaoszczędzić. Na razie ogrodu nie dotknęły żadne awarie. - Gdyby zabrakło prądu, jesteśmy przygotowani - mówi dyrektorka. - Mamy podwójne zasilanie i agregat prądotwórczy w małpiarni. Boimy się tylko pęknięcia rur wodociągowych. To infrastruktura poaustriacka, może narobić kłopotów.

Duże mrozy odstraszyły natomiast... zwiedzających. Przychodzą tylko wierni miłośnicy zwierząt i wytrwali spacerowicze. Wiele osób sądzi, że zoo jest zimą zamknięte, podobnie jak ogród botaniczny. Nic bardziej mylnego. A zachowania zwierząt na śniegu mogą budzić uśmiech.

Można też oglądać wszystkich mieszkańców budynku małpiarni, a i nocny pawilon stwarza okazję do zapoznania się z fascynującym światem nietoperzy rudawek, fenków - najmniejszych lisków na świecie, uroczych, wielkookich lori i kuskusów, które należą do niezwykłego rzędu torbaczy.
Otwarte jest również mini-zoo, a ryby, płazy i gady w krakowskim egzotarium można oglądać przez cały rok.

Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!