O sukcesie Słowaczek z rywalizacji z polskim klubem zadecydował pierwszy mecz rozegrany w Kobierzycach, zakończony zwycięstwem Iuventy różnicą dwóch bramek (20:22). W rewanżu padł remis (25:25), co w ostatecznym rozrachunku spowodowało, iż to ekipa zza naszej południowej granicy zakwalifikowała się do ćwierćfinału.
Dobrze znany rywal Jarosławianek
Najskuteczniejszymi zawodniczkami Iuventy w dwumeczu z KPR były Alena Dvorscakova (17 bramek w dwumeczu) i Patricia Wollingerova (14 bramek), jednak nie tylko te zawodniczki potrafią zagrać skutecznie pod bramką rywalek.
Obydwa kluby znają się doskonale, bowiem w ostatnim czasie często grywają ze sobą mecze towarzyskie w trakcie okresów przygotowawczych i różnego rodzaju turniejów. Latem ubiegłego roku w Michalovcach lepsze okazały się Słowaczki (30:26), w drugim spotkaniu górą był jednak Eurobud JKS, który wygrał 27:22.
- Znamy tę drużynę, ponieważ graliśmy z nimi latem na turnieju, a także w okresie przygotowawczym przed startem ligi. Spodziewam się wyrównanego dwumeczu. Trudno wskazać faworyta, bo latem nasz zespół miał nieco inny skład - mówiła po losowaniu Helena Aspirdou, pełniąca funkcję dyrektora sportowego słowackiego klubu.
Eurobud JKS Jarosław najsłabszym zespołem?
W opinii wielu polski klub jest najsłabszym z grona tych, które dotarły do ćwierćfinału Pucharu EHF. Ekipa z województwa podkarpackiego słabo radzi sobie w bieżącym sezonie w rozgrywkach ligowych. Po jedenastu seriach gier plasowała się na przedostatniej pozycji, mając na koncie zaledwie dwa zwycięstwa, dwa remisy i aż siedem porażek.
Skoro Iuventa wyeliminowała wiceliderki ligowej tabeli (KPR), właśnie ten klub, który w słowacko-czeskiej lidze plasuje się obecnie na szóstej pozycji, trzeba wskazać jako faworyta ćwierćfinałowego dwumeczu. Pierwsze spotkanie w Słowacji zostanie rozegrane w weekend 11-12 lutego, rewanż tydzień później w Polsce.
