W czwartek reprezentacja Polki w koszykówce sprawiła nie lada niespodziankę pokonując mistrzynie Europy Belgijki 67:62. W dodatku faworyzowany zespół grał na własnym parkiecie.
– Każdy mecz w eliminacjach jest najtrudniejszym krokiem. Trzeba mieć krótką pamięć, zapomnieć o tym co było i walczyć dalej. Musimy wyczyścić głowy po meczu w Antwerpii, bo w niedzielę gramy kolejny. To będzie zupełnie inne rozdanie. Musimy być jeszcze bardziej skoncentrowane, żebyśmy to my miały władzę nad naszym marzeniem
– stwierdziła 25-letnia rozgrywająca Julia Niemojewska.
Dodała, że mimo dość wysokiego prowadzenia (35:18) Polki nie mogły być pewne końcowego sukcesu.
– To klasowe zawodniczki, żaden wynik w spotkaniu z nimi nie jest bezpieczny. Podczas gry nie analizowałam tego, ale dostałam sporo komentarzy od osób oglądających transmisję telewizyjną, które zauważyły, że belgijskie koszykarki sprawiały wrażenie zdezorientowanych. To chyba też jest naszym sukcesem
– zauważyła Niemojewska.
Chwila dla najmłodszych
Polki po wieczornym środowym spotkaniu dzień później wróciły do Katowic, gdzie przebywają na zgrupowaniu. Mimo napiętego terminarza Niemojewska wraz dwoma koleżankami z kadry Aleksandrą Parzeńską i Amalią Rembiszewską oraz dyrektorką sportową reprezentacji Magdaleną Leciejewską wzięły udział w dwugodzinnym treningu dziewczynek klubu UKS 27 Katowice.
– Wróciłyśmy i już myślimy o tym, co nas czeka w niedzielę. Trudno nie uznać Belgii za najmocniejszy zespół, skoro to mistrz. Litwinki będą walczyły o wszystko. Wiadomo, że z grupy na pewno wychodzi pierwszy zespół, a drugi – może awansować. Rywalki będą więc chciały w Katowicach wygrać, a my im nie możemy na to pozwolić
– wyjaśniła rozgrywająca.
W niedzielę Biało-Czerwone zmierzą się z Litwinkami o godz. 16.15.
Polki w grupie C zagrają także z Azerbejdżanem. (PAP)
