Fałszywy ksiądz starokatolicki Marek N. który prowadził „wykańczalnię” dla seniorów w Zgierzu, jest bardzo dobrze znany w woj. śląskim. Sąd Okręgowym w Częstochowie 28 października br. ma rozpatrywać apelację Marka N, który wcześniej został skazany na dwa lata w zawieszaniu za znęcanie się nad podopiecznymi przytułka w Lelowie. Ośrodek nazywano „domem strachu”.
Zgierska prokuratura od 12 października br. bada przyczyny śmierci co najmniej sześciu pensjonariuszy domu opieki Marka N.. Być może starsze osoby zmarły z powodu skrajnego zaniedbania, w ośrodku były narażone na utratę zdrowia i życia. O pomysłach na wykorzystanie bezradnych ofiar i znęcaniu się nad nimi przez Marka N. piszemy już od kilkunastu lat, bez skutku. Nadal zakładał kolejne nielegalne ośrodki dla seniorów, gdzie ich maltretował i wykorzystywał finansowo. Sądy go za to skazywały, co nie przeszkadzało mu działać dalej.
Nowym domom dawał różne szyldy, a ich nazwy robiły wrażenie na urzędnikach, podobnie jak sutanna starokatolickiego duchownego.
Zgierski ośrodek Marek N. nazwał Domem Schronienia Samotnych, Starszych, Potrzebujących oraz Samotnej Matki. Wcześniej w Częstochowie założył Stowarzyszenie Chleba i Życia z domem w pobliskim Olsztynie. W Lelowie Dom dla Ludzi Bezdomnych, Starszych i Samotnych Braci św. Alberta. W Działach Czarnowskich w woj. mazowieckim otworzył Dom Opieki im. Jana Pawła II, chociaż Kościół starokatolicki nie uznaje władzy papieskiej.
Można pogubić się w pomysłach Marka N., bo tworzył fundacje, stowarzyszenia i prywatne firmy. Ale wszystko sprowadzało się do tego, żeby namierzyć staruszków, uwięzić ich w ośrodku, zabrać im pieniądze i dobytek. Potem mogą umrzeć.Marek N., udawał księdza starokatolickiego, ale nie przyjął diakonatu. To oznacza, że jest subdiakonem czyli tylko pomocnikiem. Może ubierać biskupa, trzymać jego księgi używane podczas służby i nosić potrzebne rzeczy. Ale Marek N. odprawiał nabożeństwa i wiele osób brało go za księdza katolickiego. Nosił sutannę i wrażenia nie prostował. W rzeczywistości ma wykształcenie zawodowe.
Za znęcanie się nad pensjonariuszkami w ośrodku w Olsztynie (woj. śląskie), który założył jeszcze w latach 90. XX wieku, Marek N. został skazany na półtora roku Jedna z seniorek twierdziła, że Marek N. porwał ją, uwięził i zabrał jej wszystkie oszczędności oraz dokumenty. Druga samotna kobieta również poskarżyła się, że wywiózł ją siłą do domu opieki, gdzie pozbawił dobytku i zdrowia. Kara za te czyny była niska, bo Marek N. przedstawił sądowi dokumenty o swoim upośledzeniu intelektualnym.
BICIE, TORTURY, WIĄZANIE - TO POWSZEDNI DZIEŃ W DOMU STRACHÓW. CZYTAJ NA STR. 2
Marek N. ma to do siebie, że zupełnie nie przejmuje się sądami. Czym prędzej założył Fundację Braci św. Alberta Dom dla Ludzi Bezdomnych, Starszych i Samotnych, zaraz otworzył ośrodek w Białej Wielkiej koło Lelowa. Podopiecznych szukał między innymi w szpitalach, a w czasie kolejnego procesu wyszło na jaw, że szpitale chętnie go protegowały.
Red. „Dziennika Zachodniego” Marcin Twaróg tak w 2004 roku pisał o działalności Marka N: ”Wyzywał ludzi od idiotów i nierobów, bił po plecach i głowie, przywiązywał sznurem do krzeseł, trzymał na mrozie. Świadek twierdził, że jednej ze starszych kobiet nadał przezwisko Wiagra i mówił, tak cię wyruchali, że nie możesz moczu utrzymać. To tylko niektóre zarzuty prokuratorskie. Akt oskarżenia przeciwko Markowi N., kierownikowi ośrodka w Białej Wielkiej w gminie Lelów i prezesowi Stowarzyszenia Św. Brata Alberta w jednej osobie wpłynął do Sądu Rejonowego w Myszkowie. Prokuratura postawiła mu trzy zarzuty, z których najpoważniejszy dotyczy znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziesięcioma pensjonariuszami.”
Prokurator rejonowy w Myszkowie Marian Wróbel powiedział wtedy: - Do tego człowieka w ogóle nie dociera, że robił coś złego bezbronnym staruszkom. Nie przyjmuje żadnych argumentów, nie wykazuje skruchy.
Warunki w ośrodku były skandaliczne. Tłok, brak higieny, ludzie spali na materacach rozkładanych na ziemi w korytarzach i stołówce. Marek N. wprowadził taki regulamin - za chodzenie po trawniku kara walnięcia po głowie lub po uszach. Kto w ogóle za dużo spaceruje, będzie przywiązany do krzesła. Pyskaci posiedzą na mrozie, aż odmrożą sobie nogi.
Jeden ze świadków mówił:”Podobno praktyki kierownika doprowadziły do śmierci mężczyzny z rakiem krtani. Został wyciągnięty na podwórko, umyty i spłukany wodą z węża ogrodowego. Parę godzin po tym umarł.”
Dziennikarz chciał odwiedzić pensjonariuszy, ale nie został wpuszczony. Marek N. nie życzył sobie żadnych rozmów z mediami.
Inspektorom Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego udało się jednak przeprowadzić wtedy kontrolę. Stwierdzili przeludnienie, brak warunków godnego umierania i brak możliwości sprawowania opieki nad pensjonariuszami przez osoby bliskie. Podjęto decyzję o wykreśleniu ośrodka z listy niepublicznych ZOZ-ów.
Sprawa w sądzie ciągnęła się, ostatecznie w 2007 roku Sąd Okręgowy w Częstochowie prawomocnie skazał Marka N. na półtora roku więzienia na trzy lata w zawieszeniu, a także na pięcioletni zakaz pełnienia funkcji w organizacjach i stowarzyszeniach, które zajmują się się działalnością opiekuńczą.
Ale co z tego? Marek N. nie tylko dalej prowadził przytułek koło Lelowa, ale jeszcze założył nowy w woj. mazowieckim i kolejny w Zgierzu. Nie wiadomo, dlaczego mu na to pozwolono. Zwyczajów nie zmienił, starsi ludzie nadal byli bici i maltretowani.
Sprawa Lelowa ponownie trafiła do sądu, wyrok zapadł w 2016 roku. Mimo recydywy, Marek N. otrzymał karę pół roku więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 700 zł. Udawał biednego i koszt obrony z urzędu wyniósł dwa razy tyle, ile zasądzona grzywna. Skazany poczuł się jednak niesprawiedliwie potraktowany i odwołał się od tego wyroku. Apelację przewidziano na 28 października br.
Ujawnienie kolejnej afery w ośrodku w Zgierzu pewnie nie pomoże Markowi N. przed sądem. Ale czy jakiś wyrok może wpłynąć na zmianę jego zachowania? Na razie Temida nie umiała go powstrzymać.
*Śląskie jest NAJ... Ciekawe, czy to wiecie ROZWIĄŻCIE QUIZ
*Tragedia w Częstochowie. Para 18-latków zginęła w wypadku
*25 lat więzienia dla Krakowiaka, a on stoi z kamienną twarzą ZDJĘCIA
*Równica bez schroniska? Niestety to koniec
*Zaginął Akadiusz Burak. Chłopaka szuka detektyw Rutkowski