Siatkarze walczą o Puchar Polski i solidną premię
W turnieju zaprezentują się cztery czołowe drużyny z aktualnej tabeli PlusLigi. Stawką jest oczywiście Puchar Polski, a także premia 200 tys. złotych dla zwycięzców.
W pierwszym sobotnim półfinale zmierzą się Aluron CMC Warta Zawiercie i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (godz. 14:45). W tabeli wyżej są "Jurajscy Rycerze", ale ostatnio w barażu o play-off Ligi Mistrzów lepsza w dwumeczu byłą ZAKSA. Warta jako jedyna z całego grona nigdy nie zdobyła tego trofeum.
- Jesteśmy Kopciuszkiem w tym gronie. Z Kędzierzynem mamy rachunki do wygrania - mówił Dawid Konarski, zawodnika ekipy z Zawiercia. - Ranga tego turnieju sprawia, że powinna odbywać się w największych halach, przy komplecie publiczności. Rozegramy trzy świetne mecze, na koniec wygra najlepszy.
- Myślę, że każda z czterech drużyn ma argumenty, chce zwyciężyć w turnieju, ale skupi się najpierw na sobotnim pojedynku. Cieszymy się, bo będzie to święto siatkówki, mam nadzieję, że na najwyższym poziomie na boisku i trybunach - dodał Aleksander Śliwka, kapitan Grupy Azoty ZAKSA.
Na Asseco Resovię czeka podwójny puchar
Drugą parę półfinałową tworzą Asseco Resovia (lider PlusLigi) i Jastrzębski Węgiel (sobota, godz. 18:00). Ta pierwsza ekipa na ponowne zdobycie pucharu czeka od... 36 lat. Artur Popko, prezes PLS, podczas przedturniejowej konferencji zadeklarował, że jeśli rzeszowska drużyna zwycięży w tym roku, to otrzyma także wspomniany trofeum sprzed lat.
- Trzymam prezesa za słowo. Jeśli uda się wygrać teraz puchar, to chciałbym zobaczyć ten sprzed lat - uśmiechał się kapitan Asseco Resovii Fabian Drzyzga.
- Naszym celem jest zagrać na najwyższym poziomie. Zdaję sobie sprawę, że potem pamięta się tylko zwycięzców - dodał trener Giampaolo Medei.
Benjamin Toniutti z Jastrzębskiego Węgla: - Nie było się łatwo dostać do tego turnieju, poziom drużyn w Polsce jest wysoki. Koncentrujemy się na półfinale z Rzeszowem, to będzie ciężki mecz. Cieszymy się, że jesteśmy w Krakowie i zagramy w tej najpiękniejszej hali.
