To miał być hit 5. kolejki. Hit jednak zawiódł na całej linii. Obie drużyny często się faulowały, a okazje przez długi czas kreowały jedynie po stałych fragmentach: wolnych (strzał Szymona Drewniaka) i rożnych. Do czasu.
Tuż przed końcem spotkania Arkę uszczęśliwił Rafał Wolsztyński. Pomocnik uderzył z dalszej odległości, czym zaskoczył swojego dawnego kolegę z Górnika Zabrze, bramkarza Tomasza Loskę. Radość całej drużyny była ogromna.
Arka wygrała po raz czwarty w sezonie (mecz z Górnikiem Łęczna przełożono). Dokonała tego w ekstremalnych okolicznościach. W doliczonym czasie gry piłka dwa razy gościła w jej polu bramkowym i tylko dzięki zwartej postawie całej obrony nie zatrzepotała w siatce.
- Graliśmy z najlepszym zespołem do tej pory. Termalica jest bardzo dobrze zorganizowana w ofensywie i defensywie. Nie ma co ukrywać, że nie stworzyliśmy zbyt wiele okazji. Odpowiedzieliśmy jednak tą samą organizacją gry - zaznaczył trener Arki, Ireneusz Mamrot. - Uważam, że w drugiej połowie wyglądaliśmy dużo lepiej. Termalica to również jeden z faworytów do awansu. Mnóstwo ten mecz nas kosztował - dodał.
- Gratuluję Arce zwycięstwa, choć na nie nie zasłużyła - powiedział z kolei trener Termaliki, Mariusz Lewandowski.
Piłkarz meczu: Rafał Wolsztyński
Atrakcyjność meczu: 3/10
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
