Kraków Kings - Jaguars Kąty Wrocławskie 34:21 (14:7, 6:7, 14:0, 0:7)
Pierwsze przyłożenie zdobył nowy nabytek Jan Szwej, po krótkiej akcji biegowej. Trochę nerwów było, bo sędziowie musieli się naradzić, zanim zaliczyli punkty.
Drugi touchdown był nietypowy. Goście pod presją zgubili piłkę we... własnym polu punktowym, a jednen z miejscowych ją złapał. Było 14:0 dla Kings, ale Jaguars jeszcze w pierwszej kwarcie przełamali niemoc w ofensywie (pomógł błąd rozgrywającego gospodarzy, który się zagapił), a w drugiej dość szybko doprowadzili do remisu. Drugie przyłożenie uzyskali po efektownym podaniu przez prawie pół boiska.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU KINGS - JAGUARS
Ostatecznie jednak na przerwą zespoły schodziły przy prowadzeniu "Królów" 20:14. Kolejny touchdown, po sprytnej akcji środkiem, zanotował Szwej.
Ten sam zawodnik potem dorzucił kolejną akcję biegową wartą przyłożenia. Następnie piłkę po podaniu rozgrywającego złapał Wiązania. Przewaga, po kolejnym dobrym podwyższeniu Masłonia, wzrosła do 20 punktów i wyglądało na to, że faworyt opanował sytuację. Goście dzielnie walczyli, ale tej straty już nie odrobili.
