Kraków Kings - Warsaw Mets 37:0 (0:0, 14:0, 20:0, 3:0)
Punkty: Schimenz 12, Masłoń 7, Lazarowicz 6, Szpotański 6, Szmit 6.
Kings byli faworytem, wcześniej w rundzie zasadniczej wygrali wszystkie 6 spotkań, w tym m.in. z Mets. W półfinale play-off podtrzymali zwycięską serię, choć ten mecz miał nieco inny przebieg niż poprzednie.
Goście długo stawiali opór, pierwszą kwartę przetrwali bez strat, a przed przerwą dali się zaskoczyć tylko dwukrotnie. Prowadzenie gospodarzom dał Szpotański po krótkim biegu. Kluczowa jednak była wcześniejsza akcja, bowiem Barrett przechwycił przed własnym polem punktowym piłkę zagraną przez rywala, przebiegł z nią niemal całe boisko. A koledzy w kolejnej próbie dopełnili formalności. Następnie rozgrywający Schimenz powiększył przewagę po solowej akcji, więc Kings do szatni mogli zejść przy dużym spokoju.
Po przerwie faworyt szybko rozstrzygnął losy meczu. Lazarowicz i Schimenz zaliczyli touchdowny po akcjach biegowych, a sytuacje te przedzieliło przyłożenie Szmita, który złapał piłkę po znakomitym podaniu Schimenza. Wynik na 37:0 ustalił Masłoń kopnięciem z pola (wcześniej wykorzystał 4 z 6 podwyższeń).
