Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Garbarnia. Czekając na... Popovicia

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Petar Borovicanin (z prawej) w rundzie wiosennej wielokrotnie popisywał się dynamicznymi akcjami
Petar Borovicanin (z prawej) w rundzie wiosennej wielokrotnie popisywał się dynamicznymi akcjami Fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z PETAREM BOROVICANINEM, piłkarzem już drugoligowej Garbarni Kraków.

- Długo pracowaliście na upragniony awans do drugiej ligi. W końcówce sezonu był już jednak moment, kiedy wydawało się, że nic z tego nie będzie.

- Wierzyliśmy cały czas. Przydarzył się nam wypadek przy pracy, czyli remis z Podlasiem Biała Podlaska (2:2 na własnym boisku 31 maja - przyp.), ale cały czas mocno pracowaliśmy i wierzyliśmy, że możemy ten awans osiągnąć. W ubiegłym roku też wygraliśmy ligę, ale później z barażach z Wartą Poznań przegraliśmy rewanż w końcówce, po rzucie karnym. Teraz znowu udowadniamy, że stać nas na grę w wyższej lidze.

- Jest duża szansa, że w drugiej lidze będziecie grać na swoim stadionie?

- Myślę, że tak. Dobrze się na tym obiekcie czujemy. W klubie wszystko cały czas idzie do przodu. Jestem przekonany, że działacze klubu postarają się zrobić wszystko, co potrzeba, byśmy otrzymali licencję i mogli grać przed swoimi kibicami.

- Przez cały sezon wspierali Pana koledzy z Bałkanów. Wcześniej Boban Jović i Denis Popović, a ostatnio Semir Stilić, Petar Brlek i Matija Spicić pojawiali się na meczach Garbarni.

- Oczywiście, mocno mnie wspierali. Przed meczem z Unią Tarnów rozmawiałem z nimi przez telefon. Ostoja Stjepanović, który kiedyś grał w Wiśle, a obecnie jest w Śląsku Wrocław, też dzwonił. Wszyscy trzymali kciuki. Nie mogę się doczekać, kiedy po ich powrocie jakoś poświętujemy razem ten awans.

- Pana plany, by założyć bałkańską restaurację wraz ze Stiliciem i Popoviciem, wciąż są aktualne?

- Myślimy nad tym cały czas. Ale teraz zrobiliśmy awans i myślę, że w obecnej sytuacji jeszcze bardziej poświecę się piłce. Wcześniej sądziłem, że mając już 31 lat, może trzeba zacząć robić w życiu coś innego. Ale teraz wierzę, że jeszcze parę lat pogram z dobrym skutkiem. Kontrakt z Garbarnią wprawdzie teraz mi się kończy, ale myślę, że nie będzie problemów w rozmowach z prezesem klubu.

- Czyli Stilić jeszcze musi chwilę poczekać na realizację waszego wspólnego pomysłu?

- Musimy usiąść i na spokojnie porozmawiać. Myślę, że pomysł z restauracją jak najbardziej by tutaj wypalił. Nasze bałkańskie jedzenie jest naprawdę bardzo smaczne. Dużo osób jeździ na wakacje do Chorwacji, Serbii, Bośni czy Macedonii i bardzo sobie je chwalą. Dlatego mieliśmy taki projekt z Semirem i Denisem.

- Tyle, że Popović ostatnio gra położonym daleko w Rosji klubie Orenburg.

- Tak, ale cały czas jesteśmy w kontakcie. Denis bywa w Krakowie, ma tutaj swoje mieszkanie. Dobrze się tu czuje i widujemy się, jak tylko czas na to pozwala. Ja mu życzę, żeby grał na najwyższym poziomie jeszcze parę dobrych lat. A jeśli potem ja jeszcze będę w Garbarni, to możemy razem tu kończyć karierę (śmiech).

Sportowy24.pl w Małopolsce

WIDEO: Czego nie wolno wnosić na stadion podczas meczów Euro U21?

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Garbarnia. Czekając na... Popovicia - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska