https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczne kolejki w Tatrach

pb
Po weekendzie ruch w Tatrach nie zmalał. Ludzie narzekają, ale wytrwale czekają, aby dotrzeć do wymarzonego celu.

- Słyszeliśmy, że są kolejki, ale nie aż takie. Wytrwale czekamy, nie poddajemy się - mówili turyści, który w ogromnych kolejkach czekali na swoją kolej, by wejść na Giewont. Trzeba było odstać w kolejce ponad godzinę.

- W poniedziałek mieliśmy nadzieję, że będzie luźniej. Nic z tego. Trzeba odczekać swoje - twierdzą turyści.

Ci, którzy nie lubią tłoku, wybierają się na mniej uczęszczane szlaki. - Trzeba chodzić w takie miejsca, gdzie nie ma takiego ruchu, czyli w mniej oblegane - twierdzą. - Z daleka widzieliśmy, że na Giewont jest kolejka, w której się stoi - dodają.

- Wiele szlaków stwarza pewne niedogodności ze względu na zwiększony ruch. Tworzą się kolejki do kas, zatory na łańcuchach, trudności w pokonaniu węższych tras mówi Maciej Bielawski, przewodnik tatrzański. - W ogóle trudno dopchać się do brzegu Morskiego Oka - dodaje.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
alpejczyk
Miałem tak samo, tyle że podczas zdobywania Nosala.Podzieliłem wspinaczkę na 3 dni, to była wspinaczka ekstremalna, należało rozłożyć siły na 4 dni.
PS. Na szczycie spotkałem pana po 60-ce w sandałach i z aparatem - to było jedyne jego wyposażenie :-) eeh a ja taszczyłem na plecach jakieś 60 kg ekwipunku...
C
Ceper - górołaz
W ciągu 100 lat w całych Tatrach zginęło 750 osób, na Giewoncie - aż 67. To bardzo dużo jak na jeden szczyt. Wśród ofiar przeważają mężczyźni. Śmierć poniosło tu ich 60: 44 spadło z wysokości, 7 zmarło na zawał, 5 - od pioruna, 3 popełniło samobójstwo, jeden zmarł z wychłodzenia. Przyczyną śmierci 7 kobiet, które na Giewoncie zginęły, był upadek z wysokości poza szlakiem turystycznym. 9 osób rażonych zostało piorunem, w tym 5 śmiertelnie,. Na 5048 wypraw ratunkowych aż 291 zostało zorganizowanych na Giewont. Wszyscy myśleli tak, jak ty?
C
Ceper - górołaz
Ironia wątpliwej słuszności. W ciągu 100 lat w całych Tatrach zginęło 750 osób, na Giewoncie - aż 67. To bardzo dużo jak na jeden szczyt .Wśród ofiar przeważają mężczyźni. Śmierć poniosło tu ich 60: 44 spadło z wysokości, 7 zmarło na zawał, 5 - od pioruna, 3 popełniło samobójstwo, jeden zmarł z wychłodzenia. Przyczyną śmierci 7 kobiet, które na Giewoncie zginęły, był upadek z wysokości poza szlakiem turystycznym. 9 osób rażonych zostało piorunem, w tym 5 śmiertelnie. Na 5048 wypraw ratunkowych aż 291 zostało zorganizowanych na Giewont.
h
himalaista
To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę! Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz, aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapie i ostatniego dnia atak na szczyt. Co dzień rano znajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszki po Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy! W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem w pod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! - spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłem kolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności i charakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść na Kopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczę turystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię na policję.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska