Giro miało wystartować na Węgrzech już dwa lata temu, plany te przesunęła jednak pandemia koronawirusa (ostatecznie wyścig odbył się w październiku na zmienionej trasie). Tym razem nie było już żadnych przeszkód. W piątek 218 kolarzy z 22 drużyn ruszyło z Placu Bohaterów w Budapeszcie i pokonało 195-kilometrową trasę z metą na zamku w Wyszechradzie.
Z etapem zakończonym 5,5-kilometrowym podjazdem najlepiej poradził sobie faworyt, Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), który na finiszu pod górę nie dał szans rywalom (dojechał do mety z czasem 04:35:28). Debiutujący w Giro Holender został tym samym pierwszym liderem tegorocznego wyścigu i do drugiego etapu ruszy w różowej koszulce. Podium uzupełnili Biniam Girmay (Intermarché-Wanty-Gobert Matériaux) i Pello Bilbao López De Armentia (Bahrain Victorious).
Jedynym reprezentantem Polski w stawce jest pochodzący z Trydentu Cesare Benedetti (BORA-hansgrohe). "Czarek" od lat mieszka w naszym kraju, ożenił się z Polką, biegle mówi w naszym języku. W kwietniu 2021 roku otrzymał polskie obywatelstwo i od zeszłego sezonu startuje w biało-czerwonych barwach. 35-latek w piątek zajął 117. miejsce ze stratą 2 minut i 47 sekund do zwycięzcy. 142. był z kolei Jakub Mareczko (Alpecin-Fenix), który urodził się w Jarosławiu, lecz reprezentuje Włochy, gdzie mieszka od piątego roku życia. 28-latek dojechał na metę ponad 4 minuty po van der Poelu.
Jutro jazda indywidualna na czas, trasa o długości 9,2 km będzie wiodła ulicami Budapesztu. W niedzielę płaski 3. etap z Kaposvar do Balatonfured (201km), a po dniu przerwy peleton przeniesie się do Włoch.
Transmisje z Giro na antenie Eurosport 1 i w Eurosport Playerze
ZOBACZ TEŻ:
