18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głodził psa całymi dniami

Bogusław Kwiecień
Berry z opiekunką w oświęcimskim schronisku, gdzie trafił na dwa tygodnie kwarantanny, po której będzie do adopcji
Berry z opiekunką w oświęcimskim schronisku, gdzie trafił na dwa tygodnie kwarantanny, po której będzie do adopcji Bogusław Kwiecień
Berry, 1,5-roczny husky miał szczęście. Gdyby nie mieszkańcy bloku przy ul. Kopernika w Oświęcimiu, którzy zaalarmowali inspektorów Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals o dręczonym psie w jednym z mieszkań, jego żywot mógł skończyć się dużo gorzej. Tylko w ubiegłym roku oświęcimscy Animalsi przeprowadzili 137 takich interwencji.

Właściciel huskiego na co dzień mieszka poza Oświęcimiem, w mieszkaniu na Kopernika zjawiał raz na cztery czy pięć dni. - Ostatnio sąsiedzi nie widzieli go od tygodnia - mówi Katarzyna Kuczyńska, prezes oświęcimskiego oddziału OTOZ Animals.

Animalsi wraz z policją podjęli interwencję. To, co zastali, przerosło ich wyobraźnię. Smród zwierzęcych odchodów i zaduch był nie do zniesienia, nie mówiąc o panującym bałaganie. Najwyraźniej właściciel huskiego w ogóle się nim nie zajmował. Sąsiedzi nie widzieli, by kiedykolwiek wychodził z nim z mieszkania. Pies był wygłodzony i odwodniony. Całymi dniami i nocami wył.

- W mieszkaniu nie znaleźliśmy miski na wodę ani na pokarm - dodaje szefowa oświęcimskich Animalsów. Jego los mógł potoczyć się inaczej, gdyby pomoc nie przyszła w porę. Inspektorzy Animals podkreślają, że psy szybko się odwadniają. Berry trafił do oświęcimskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt na ul. Kamieniec, gdzie został nakarmiony i spędzi dwa tygodnie kwarantanny. Jak mówią jego opiekunki, już w tej chwili wyraźnie odżył. Po kwarantannie, jeśli znajdą się osoby chętne, będzie mógł zostać zaadaptowany. Dotychczasowy właściciel zrzekł się do niego praw.

Niezależnie od tego policja rozpoczęła przeciwko niemu dochodzenie. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności, a ponadto zgodnie z obowiązującymi nowymi zapisami prawa zakaz posiadania zwierząt do 10 lat. Jeśli sprawa nie zostanie umorzona (a to zdarza się z powodu znikomej szkodliwości czynu!) i trafi na wokandę, OTOZ Animals wystąpi w charakterze oskarżyciela posiłkowego.

- Okazuje się, że sama edukacja nie pomaga. Konieczne są inne kroki, które sprawią, że zwierzęta przestaną być dręczone - uważa Kuczyńska. Nie ukrywa, że ważny jest fakt coraz większej wrażliwości ludzi, które widząc maltretowane zwierzęta - reagują. Tak było na początku marca, gdy dwóch mężczyzn dręczyło szczenięta, wrzucając je do lodowatej Soły.

Animalsi ujawniają coraz więcej takich i innych przypadków bestialskiego traktowania zwierząt, często przez właścicieli, którzy w pewnym momencie postanawiają się ich pozbyć.

Czytaj też: Wstrząsające odkrycie: wychudzona klacz na linach

Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska