- Drzewa osuwające się na szosę jako pierwszy zauważył kierowca - mówi Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. - Okazało się, że ku drodze zjeżdża olbrzymi kawał stromego zbocza góry.
W Strzeszycach ziemia oderwała się od stoku w najwyższym rejonie góry. Pod jej ciężarem ku drodze i rzece Łososinie ruszyła dolna część zalesionego zbocza. Osuwisko ma kilkadziesiąt metrów szerokości.
- Góra ruszyła, ruch na drodze stanął, a gmina Laskowa została podzielona na dwie części - mówi wójcina Stanisława Niebylska. - Byłam tam i przyznam, że wrażenie jest niesamowite. Nieustannie słychać trzask pękającej ziemi, trących o siebie kamieni i łamanych lub wyrywanych z korzeniami drzew.
Stanisława Niebylska mówi, że w gminie Laskowa ludzie są szczególnie wyczuleni na osuwiska. Przed laty zbocze tego samego pasma górskiego ruszyło tak szybko, że zgniotło dom w Kamionce Małej, powodując śmierć mieszkającej tam nauczycielki i uwięzienie w gruzach innych rannych domowników.
W rejonie nowego osuwska na szczęście domów nie ma, ale zamknięcie drogi stanowi dla ludzi nie lada problem. Od reszty gminy odcięte są Ujanowice, w których mieszka 715 osób, i Sechna z 551 mieszkańcami.
Już ustalono, że do tych dwóch wiosek powiatu limanowskiego będą wysyłane karetki pogotowia nie limanowskiego, a sądeckiego, któremu łatwiej będzie dojechać. W stan gotowości postawiona jest Ochotnicza Straż Pożarna w Ujanowicach, bo stała się jedyną w tej części powiatu.
- Mamy awaryjny objazd dla aut osobowych od Ujanowic przez Dobrociesz w powiecie brzeskim do Laskowej - mówi Niebylska. - Już we wtorek mały gimbus woził tamtędy dzieci na egzaminy ze Żmiącej i Krosnej do gimnazjum w Ujanowicach.
Wójcina Laskowej wczoraj ustaliła ze starostą brzeskim Ryszardem Ożogiem, że tamten powiat w trybie awaryjnym poprawi stan nawierzchni na trasie objazdu. Roboty mają być wykonane w tym tygodniu.
Do Strzeszyc mają przyjechać eksperci Instytutu Geologii z Krakowa. Przeprowadzą badania na osuwisku i określą zagrożenie, jakie ono stwarza. Wskażą także sposoby stabilizacji osuwającego się stoku.
W starostwie limanowskim, które jest gospodarzem drogi z Łososiny do Młynnego, oceniają, że koszt prac może wynieść kilkanaście milionów złotych. Starosta Jan Puchała poprosił właścicieli busów, by, wykorzystując objazdy, zapewnili komunikację z Laskową i Limanową mieszkańcom wsi odciętych przez osuwisko.
Zamknięcie drogi nie jest natomiast problemem dla wielkich ciężarówek. Ta droga i tak była dla nich niedostępna.