https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Góral: ziemię pod kolejkę na Kasprowy odebrano bezprawnie

Łukasz Bobek
Infografika: Piotr Bąk, Tomasz Żyłko
Antoni Uznański, potomek dawnych właścicieli gruntów w Tatrach, zamierza wystąpić do sądu o zwrot nielegalnie- jego zdaniem - zajętych terenów pod budowę kolejki na Kasprowy Wierch. Swoje roszczenia rozesłał do wszystkich instytucji związanych z prywatyzacją PKL, w tym do Ministerstwa Skarbu Państwa.

Awantura o PKG. Radni chcą rozwodu z funduszem

Antoni to wnuk Jerzego Uznańskiego, który był właścicielem tzw. dóbr szaflarskich oraz ponad 2 tys. hektarów lasów na wschód od Doliny Bystrej w Tatrach. To właśnie na ziemi Jerzego 1 sierpnia w 1935 roku rozpoczęto budowę kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Ulokowano tam pośrednią stację na Myślenickich Turniach, a także cztery z sześciu podpór kolejki. Dolna stacja w Kuźnicach należała do Skarbu Państwa, a tereny powyżej czwartej podpory do osób prywatnych i Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Roboty zakończyły się 26 lutego 1936 roku.

- Budowa ta została rozpoczęta przez Towarzystwo Budowy i Eksploatacji Kolejki Linowej Zakopane/Kuźnice (którego następcą są PKL - przyp. red.) poprzez wtargnięcie siłą na ziemię mojego przodka - pisze w liście otwartym do mediów Antoni Uznański.

Dopiero dwa lata później, 25 kwietnia 1938 roku, Urząd Wojewódzki w Krakowie wszczął procedurę wywłaszczeniową Uznańskiego i innych właścicieli gruntów zajętych pod kolejkę. Z uwagi na wybuch wojny i odwołania górali, decyzja ta nigdy nie zyskała prawomocności. Pieniądze nie zostały wypłacone. Jednak na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z 1944 roku o przejęciu lasów na rzecz Skarbu Państwa, Uznański (pod groźbą więzienia lub śmierci) został zmuszony do podpisania protokołu przejęcia jego majątku. Chodziło o tereny pod kolejką, jak i pozostałe lasy w Tatrach.

Zdaniem Antoniego, dekret z 1944 roku nie ma jednak zastosowania w przypadku kolejki. Było w nim bowiem napisane, że chodzi o wywłaszczenia na działalność leśną, w tym ochronę przyrody. Uznański chce teraz zabezpieczenia swych roszczeń.

- W przypadku Skarbu Państwa nie ma to większego znaczenia, nieruchomości stanowią obecnie część Tatrzańskiego Parku Narodowego i nie sądzę, by ktoś się śmiał pokusić o jego "przekształcenia własnościowe". Inaczej ma się sprawa w przypadku części majątku PKL SA, którą to stanowi kolejka na Kasprowy Wierch. Tu istnieje potencjalne niebezpieczeństwo, że po sfinalizowaniu transakcji kupna PKL SA przez PKG SA majątek może ulec rozdrobnieniu, rozsprzedaży i dla mnie, jako mającego roszczenie, wprost zniknie - pisze w apelu Uznański, który zapowiada, że sprawę o odzyskanie majątku w Tatrach zamierza skierować do sądu, a pozwy ma już gotowe.

Walkę o swoją ziemię zapowiadają także spadkobiercy wywłaszczonych górali, którzy stracili ziemię na rzecz kolejki i tworzonego w 1955 roku Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wtedy z 21 tysięcy hektarów całego parku, 8 tysięcy zostało wykupione lub zabrane właścicielom. - Moja rodzina posiadała około 20 hektarów na Hali Goryczkowej. Zabrano nam to bez grosza odszkodowania. Ziemia została wywłaszczona pod ochronę przyrody, a nie pod działania komercyjne, a tak będzie, gdy PKL trafią w prywatne ręce - mówi Wiktor Łukaszczyk z Murzasichla.

Obecnie w starostwie tatrzańskim leży 800 wniosków o zwrot ziem w górach.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

U
Uhahany
Znów Rwiktorek się odezwał. Może chce jeszcze raz wystąpić w "sprawie dla reportera" . Tak ładnie tam to wszystko "tłumaczył" . Jak sobie przypomnę to mnie ze śmiechu brzuch boli.
M
Mięguszowiecki
A gdzie tu zdrowy rozsądek przy takim a nie innym postępowaniu prywatyzacyjnym?
Z
Zdrowy rozsądek
Gdyby nie wywłaszczenia za odszkodowaniem, to w Polsce nie mielibyśmy ani jednego kilometra publicznej drogi. Niestety tam gdzie potrzebna jest Solidarność w imię Dobra Wspólnego, tam pierwsze miejsce zajmuje egoizm.
L
Liptowskie Mury
Ten Pan ma sto procent racji. Dlaczego fundusz z Wielkiej Brytanii ma zarabiać na jego ziemi. Inni spadkobiercy także powinni wnieść sprawę do sądu powołując się na niedotrzymaniu umowy przez Państwo Polskie i sprzedaniu Kolei Linowej na Kasprowy Wierch prywatnemu biznesowi pod przykrywką lokalnych samorządów!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska