Awantura o PKG. Radni chcą rozwodu z funduszem
Antoni to wnuk Jerzego Uznańskiego, który był właścicielem tzw. dóbr szaflarskich oraz ponad 2 tys. hektarów lasów na wschód od Doliny Bystrej w Tatrach. To właśnie na ziemi Jerzego 1 sierpnia w 1935 roku rozpoczęto budowę kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Ulokowano tam pośrednią stację na Myślenickich Turniach, a także cztery z sześciu podpór kolejki. Dolna stacja w Kuźnicach należała do Skarbu Państwa, a tereny powyżej czwartej podpory do osób prywatnych i Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Roboty zakończyły się 26 lutego 1936 roku.
- Budowa ta została rozpoczęta przez Towarzystwo Budowy i Eksploatacji Kolejki Linowej Zakopane/Kuźnice (którego następcą są PKL - przyp. red.) poprzez wtargnięcie siłą na ziemię mojego przodka - pisze w liście otwartym do mediów Antoni Uznański.
Dopiero dwa lata później, 25 kwietnia 1938 roku, Urząd Wojewódzki w Krakowie wszczął procedurę wywłaszczeniową Uznańskiego i innych właścicieli gruntów zajętych pod kolejkę. Z uwagi na wybuch wojny i odwołania górali, decyzja ta nigdy nie zyskała prawomocności. Pieniądze nie zostały wypłacone. Jednak na podstawie dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z 1944 roku o przejęciu lasów na rzecz Skarbu Państwa, Uznański (pod groźbą więzienia lub śmierci) został zmuszony do podpisania protokołu przejęcia jego majątku. Chodziło o tereny pod kolejką, jak i pozostałe lasy w Tatrach.
Zdaniem Antoniego, dekret z 1944 roku nie ma jednak zastosowania w przypadku kolejki. Było w nim bowiem napisane, że chodzi o wywłaszczenia na działalność leśną, w tym ochronę przyrody. Uznański chce teraz zabezpieczenia swych roszczeń.
- W przypadku Skarbu Państwa nie ma to większego znaczenia, nieruchomości stanowią obecnie część Tatrzańskiego Parku Narodowego i nie sądzę, by ktoś się śmiał pokusić o jego "przekształcenia własnościowe". Inaczej ma się sprawa w przypadku części majątku PKL SA, którą to stanowi kolejka na Kasprowy Wierch. Tu istnieje potencjalne niebezpieczeństwo, że po sfinalizowaniu transakcji kupna PKL SA przez PKG SA majątek może ulec rozdrobnieniu, rozsprzedaży i dla mnie, jako mającego roszczenie, wprost zniknie - pisze w apelu Uznański, który zapowiada, że sprawę o odzyskanie majątku w Tatrach zamierza skierować do sądu, a pozwy ma już gotowe.
Walkę o swoją ziemię zapowiadają także spadkobiercy wywłaszczonych górali, którzy stracili ziemię na rzecz kolejki i tworzonego w 1955 roku Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wtedy z 21 tysięcy hektarów całego parku, 8 tysięcy zostało wykupione lub zabrane właścicielom. - Moja rodzina posiadała około 20 hektarów na Hali Goryczkowej. Zabrano nam to bez grosza odszkodowania. Ziemia została wywłaszczona pod ochronę przyrody, a nie pod działania komercyjne, a tak będzie, gdy PKL trafią w prywatne ręce - mówi Wiktor Łukaszczyk z Murzasichla.
Obecnie w starostwie tatrzańskim leży 800 wniosków o zwrot ziem w górach.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+