Policjanci zauważyli mistrza kierownicy podczas rutynowego patrolu ulicami miasta. 28-latek z Gorlic z piskiem opon pokonywał jedno z rond w centrum Gorlic. Już wtedy dostał jasny sygnał od policjantów do zatrzymania się, ale go zlekceważył.
- Policjanci z wydziału ruchu drogowego patrolując ulice, zauważyli, że pewien kierowca bmw na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym przy ul. Bieckiej wprowadza swój pojazd w poślizg boczny. Mundurowi wysłali mu sygnały do zatrzymania się, jednak kierowca, mijając policjantów, zignorował te znaki i przyspieszył - podaje asp. sztab. Gustaw Janas z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Policjanci, uruchamiając sygnały świetlne i dźwiękowe, ruszyli w pościg za kierowcą bmw. Trudno się dziwić. Jechał jak pirat drogowy, popełniając kolejne wykroczenia, a tym samym zagrażając bezpieczeństwu innych kierowców i pieszych poruszających się w okolicy.
Pościg nie trwał jednak długo, bo gorliczanin przejechał ulicą Michalusa i wjechał w ul. Fabryczną, przebiegającą przez teren byłej Fabryki Maszyn Glinik. Ta kończy się bramą, zwykle zamkniętą, choć prowadząca do ulicy Chopina. Kierowca miał pewnie nadzieję, że pokonując ten skrót uda mu się umknąć przed mundurowymi. Tam policjanci skutecznie zablokowali mu drogę i zatrzymali do kontroli.
Szybko okazało się, że kierowca miał powody, by uciekać. Wiedział, że w jego aucie dokonano przeróbek, które są zakazane, bo niezgodne z obowiązującymi przepisami.
- Po sprawdzeniu, policjanci potwierdzili ten fakt i zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu. Dodatkowo zatrzymano też prawo jazdy 28-latka - tłumaczy Gustaw Janas.
Postępowanie zakończono mandatem w wysokości 2000 złotych i 40 punktów karnych. Po zakończeniu czynności, mężczyznę zwolniono. Na tym jednak nie koniec. Mężczyźnie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności, bo nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
