Jest szansa, że dostojny budynek Sokoła przestanie wreszcie straszyć odpadającym tynkiem, tylko wróci do dawnej świetności, gdy tętnił życiem i skupiało się w nim życie kulturalne między wojennych Gorlic.
- Nad wejściem do budynku był odlew sokoła w locie, na zewnętrznej ścianie od ulicy Władysława Jagiełły wmurowano płaskorzeźbę Orła i Pogoni - przypomina Andrzej Ćmiech, gorlicki historyk. - Salę sportową wyposażono w sprzęt gimnastyczny i oświetlono dwoma lampami gazowo-naftowymi o mocy 800 świec. Przystosowana do celów widowiskowych, została wzbogacona o piękną kurtynę z namalowaną przez Apolinarego Kotowicza panoramą Gorlic. Scenę dodatkowo oświetlano dwudziestoma lampami naftowo-błyskawicznymi - opisuje.
W latach siedemdziesiątych minionego wieku, do Sokoła „doklejona” klockowata przybudówka, która tak naprawdę zniszczyła cały urok budynku. Może nie rzucało się to tak w oczy, gdy działało kino: w gablotach obok wejścia wisiały plakaty zapowiadające seanse, kręcili się ludzie. Tak było do grudnia 2011 roku, gdy drzwi do X Muzy zostały definitywnie zamknięte.
- Chcemy wrócić do starych, dobrych tradycji sportowych - zapowiada Rafa Kukla, burmistrz miasta. - Kino zaś zostanie przeniesione do Gorlickiego Centrum Kultury - dodaje.
Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
By słowa stały się rzeczywistością, potrzebne są pieniądze. Grube. Miasto chce sięgnąć do worka z tymi unijnymi. Wraz z powiatem, który stara się o środki na remont budynku Kromera, złożyło wniosek na prawie 16,5 miliona złotych. - W przypadku kina, mamy na razie program funkcjonalno-użytkowy - dodaje Kukla. - Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, dostaniemy pieniądze, zostanie zlecona właściwa dokumentacja projektowa - dodaje burmistrz.
Poza dosyć oczywistymi pracami typu odwodnienie, wymiana dachu, instalacji, wewnątrz mają pojawić się całkiem nowe pomieszczenia, jak to ujął burmistrz Kukla, dostosowane do centrum rozwoju i na potrzeby społeczne mieszkańców.
- Kino, w sam raz na Gorlice już mamy - mówi Małgorzata Radzik, mama siedmiolatki, którą spotkaliśmy na placu zabaw przy MZS nr 5. - Gdy mnie pani tak pyta o Wiarusa, to myślę, że to powinno być miejsce dla dzieci i młodzieży. W Bieczu mają zajęcia z baletu. Dlaczego takich nie miałoby u nas być? Albo gimnastyki artystycznej - proponuje.
Stanisław Myśliwiec ma w sobie żyłkę społecznika. I swoją wizję na Sokoła. - Jak to możliwe, żeby zebrania mieszkańców spółdzielni mieszkaniowej dzielone były na dwie, czasem trzy grupy. Powodem jest brak sali, gdzie mogliby się wszyscy zmieścić - emocjonuje się. - Brakuje też drugiej, porównywalnej do Dworu Karwacjanów sali wystawowej - dodaje.
Informacja dotycząca listy zatwierdzonych i zakwalifikowanych przez Zarząd Województwa Małopolskiego do dofinansowania wniosków, zostanie ogłoszona najpóźniej w grudniu 2017 r.
Mówimy po krakosku - odc. 14. Czy jest "biber"?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU