- Pierwsze półrocze tego roku było dla nas bardzo dobre - mówi Ireneusz Kazimierski, prezes zarządu Kuźni Glinik. - Nie tylko tu w Gorlicach, ale w całej Grupa PGO. Nie ma się co oszukiwać, ale Kuźnia była niedoinwestowana i trzeba jeszcze sporo nakładów, by była taka, jak zaplanowaliśmy - dodaje.
W planach Polskiej Grupy Odlewniczej jest przeznaczenie zysków, jakie wypracowuje zakład, na jej rozwój.
- W tej chwili zatrudniamy 300 osób - stwierdza prezes. - Tak naprawdę nie mamy kłopotów z zatrudnieniem, ale musimy patrzeć w przyszłość. Wykształcenie specjalisty, zdolnego podjąć u nas pracę trwa dłużej niż w innych zawodach - dodaje.
By zapewnić sobie dopływ fachowców, już dwa lata temu zarząd firmy nawiązał ścisłą współpracę z Zespołem Szkół Zawodowych w Bieczu. Kuźnia objęła patronat nad klasą o profilu technik mechanik.
- Mieliśmy nadzieję, że uda się stworzyć w tej szkole klasę profilowaną pod nasze potrzeby - dopowiada Andrzej Mierzwiński, wiceprezes Kuźni. - To się nie udało, ale to nas nie zniechęciło. W tym roku przyznaliśmy stypendia dla trzech najlepszych uczniów z naszej klasy. Współpraca układa się bardzo dobrze - dopowiada.
Stypendia to nie wszystko. Uczniowie z Biecza mają na terenie Kuźni praktyki zawodowe. Zdobywają wiedzę, ale uczą się również systematyczności i odpowiedzialności.
- Nie zamykamy się na współpracę z pozostałymi szkołami regionu - dodaje Andrzej Mierzwiński. - Organizujemy wycieczki zawodoznawcze, których celem jest przygotowanie młodych ludzi do świadomego wybory ścieżki edukacyjnej oraz do wejścia na rynek pracy. Przybliżamy im specyfikę zatrudnienia w naszej firmie - podkreśla.
W ostatnich dniach na Kuźni gościli uczniowie klas technik elektronik i technik mechatronik z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Gorlicach.

Biznes
- Staramy się dotrzeć do młodych ludzi, którzy upatrują swojej szansy na życie w Gorlicach - zaznacza wiceprezes Kuźni. - Włączyliśmy się bardzo silnie, w prowadzoną przez Urząd Miejski kampanię: „Zostań w Gorlicach”. Dotyczy ona rozwoju edukacyjnego i zawodowego młodych gorliczan - dodaje.
W ramach kampanii odbywać się będą spotkania przedstawicieli pracodawców z doradcami zawodowymi w szkołach. Będą też wizyty młodych ludzi w zakładach pracy. Dodatkowo rodzice też dostaną szansę, by uzyskać wiele informacji o możliwościach znalezienia przez ich dzieci pracy w Gorlicach.
Te wszystkie działania nie miałyby sensu, gdyby takie firmy jak Kuźnia nie planowały zatrudniania nowych pracowników.
- Chcemy wykorzystać optymalnie fakt, że wskaźniki rozwoju gospodarczego są dobre - podkreśla Ireneusz Kazimierski - Jeszcze w tym roku na nowe inwestycje przeznaczymy około 5 milionów złotych. Taki zakład jak ten wymaga ciągłego dokładania. Maszyny się zużywają, więc w ich miejsce musimy instalować nowe, coraz nowocześniejsze - dodaje.
Najbliższe plany to zakup nowoczesnych obrabiarek CNC.
- To wydaje się niczym nadzwyczajnym - mówi z uśmiechem prezes. - Takie obrabiarki pracują u nas od dawna. Jednak te z naszych planów będą trochę wyjątkowe. Ich obsługa będzie całkowicie zautomatyzowana . Ingerencja człowieka ograniczy się jedynie do dostarczenia materiału wsadowego, a potem do odebrania na końcu linii gotowych elementów. Całą resztą zajmą się roboty - dodaje.
Jak podkreślają szefowie Kuźni, ich cel to zostać liderem na rynkach krajowych nie zaniedbując też dynamiki eksportu.
- Postęp technologiczny sprawia, że teraz rozwój niekoniecznie wiąże się z budową nowych obiektów - opowiada prezes. - W przypadku gorlickiego zakładu rozbudowa to głównie zwiększenie mocy przerobowych, ale też podnoszenie jakości. To również nowe miejsca pracy i lepsze warunki tejże. Warunki to także lepsze wynagrodzenia - kończy.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: