- To mój osobisty sukces - mówi Rafał Kukla. - Wcale nie jakiś polityczny, ale taki ludzki - dodaje. Za ten uznaje właściwie rozwiązanie problemu z brakiem mieszkań socjalnych i komunalnych w mieście. Wspomina chorą matkę z czwórką dzieci, która musiała szybko wyprowadzić się z zajmowanego lokalu prywatnego. Nie miała gdzie pójść, ale ze względu na trudną sytuację i ciężką chorobę mieszkanie dostała dość szybko.
- Pani Agnieszka przyszła potem do mnie ze swoją najmłodszą córką. Dziewczynka w ręce ściskała laurkę, którą sama zrobiła, by podziękować - to było bezcenne.
Gdy pomoc potrzebna jest natychmiast
Takich trudnych losowych sytuacji było w mieście więcej. Wystarczy przytoczyć choćby tę, która spotkała Janinę Stawarską. W krótkim czasie zachorował jej mąż i córka. Nastolatka na wózku po kilku wylewach i chory na raka mężczyzna coraz trudniej radzili sobie w wynajmowanym domu na obrzeżach miasta, bez bieżącej wody i łazienki. Dzisiaj rodzina mieszka już na ul. Słowackiego. Podobnie było z Grzegorzem Bugno, który w jednopokojowym i zagrzybionym lokalu mieszkał z niepełnosprawną córką. Dzisiaj ma swoje ciepłe i nowe miejsce na ziemi przy ul. Łukasiewicza. Podobnie zresztą jak wspomniana już pani Agnieszka.
- Poza tymi wyjątkowymi sytuacjami, w których staramy się działać błyskawicznie, są i takie, które udało się rozwiązać po latach, jak ten pani Iwony Gurby, która na mieszkanie czekała najdłużej, bo aż cztery lata - mówi burmistrz.
Mieszkania otrzymało 80 proc. oczekujących
Dzisiaj w Gorlicach na przydział mieszkań komunalnych czeka dwie rodziny, na przydział socjalnych i tymczasowych 22, z czego większość na podstawie wyroku eksmisji.
Burmistrz Gorlic inwestować w budownictwo komunalne, czy socjalne na razie nie zamierza, bo twierdzi, że zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. Argumenty ma po swojej stronie. W ostatnich niespełna czterech latach urząd przydzielił bowiem 61 mieszkań, z czego 27 to lokale komunalne, 29 socjalne, a pięć - tymczasowych.
- Dysponujemy wieloma lokalami i staramy się je przekształcać tak, by zaspokoić potrzeby mieszkaniowe gorliczan. Gdy w kolejce oczekuje mała rodzina, czy osoby samotne, a mamy w dyspozycji tylko duże mieszkanie, dzielimy je na dwa mniejsze. Zdarza się, że mamy wolne lokale usługowe, a ich lokalizacja jest mało atrakcyjna, więc przekształcamy je na komunalne - tłumaczy.
Mieszkanie po sklepie i na dawnym strychu
Tak było m.in. z lokalami przy ul. 3 Maja 20, gdzie w części powierzchni po byłej aptece powstało ładne mieszkanie, czy też przy Wyszyńskiego 5, gdzie w dużym lokalu zgodnie z projektem jeszcze w tym roku powstanie cztery mieszkania.
- Gdy w grę chodzi na przykład remont czy wymiana dachu w jakiejś kamienicy, a na poddaszu można stworzyć mieszkanie, powstają projekty zakładające nieznaczne podniesienie więźby, po to, by uzyskać potrzebną i jak największą przestrzeń - dodaje.
Taniej jest przekształcać i remontować
Tak będzie w tym roku choćby z kamienicą przy ul. 3 Maja 18. Przy planowanej już termomodernizacji i wymianie pokrycia dachu, na poddaszu właśnie powstanie 200-metrowa przestrzeń, w sam raz na stworzenie trzech, a może nawet czterech mieszkań komunalnych.
-Na razie naprawdę nie ma potrzeby, by wykładać grube miliony w budowę nowych bloków. Staramy się gospodarować tym zasobem, który mamy, za zdecydowanie mniejsze pieniądze - tłumaczy.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
