Do tej pory grupa teatralna wystawiała zupełnie inny repertuar - Fredy czy Bałuckiego. Tym razem będzie zupełnie inaczej.
To prawda, choć jednocześnie wcale nie oznacza to, że odżegnujemy się od wspomnianych autorów. Po prostu uznałem, że trzeba dać aktorom możliwość pokazania się w zupełnie innej odsłonie. I od razu zastrzegam, nie chodzi o to, że lepszej czy gorszej. Po prostu innej. Inspiracją były moje własne doświadczenia z wierszami z antologii Spoon River. Myślę, że zaciekawią publiczność, bo choć nazywają się wierszami, to tak naprawdę są opowieścią o tym, co jest bliskie nam wszystkim: kłopotach dnia codziennego, rozpadających się rodzinach, sprawach obyczajowych. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, w niewielkim fikcyjnym miasteczku.
Takie miasteczko-pigułka ze wszystkimi odcieniami, charakterami...
Dokładnie. Pewnie tych wszystkich ludzi - bohaterów sztuki, bez trudu moglibyśmy znaleźć w Gorlicach.
Jak zareagowali aktorzy na taki repertuar?
Dobrze. Wcale się nie przerazili. Wręcz przeciwnie, byli bardzo zaangażowani już od pierwszych chwil, pierwszego przeczytania tekstu. Okazało się, że wiele z poruszanych problemów to także ich życiowe doświadczenia. Były takie sytuacje, gdy nie trzeba było jakoś specjalnie szlifować aktorskiej mimiki, gestów - kwestie były wypowiedziane tak prawdziwie, że nawet ja byłem zaskoczony.
To sztuka z morałem?
Na pewno, dla każdego będzie on inny. Nie chodziło nam o przekazywanie, że coś jest dobre albo złe, a o to, by każdy sam znalazł w sztuce coś dla siebie.
Będzie tylko premiera w Gorlicach, czy wybierzecie się gdzieś dalej?
Mamy nadzieję pojechać na przegląd teatrów amatorskich do Stalowej Woli, na podstawie naszej sztuki nakręcimy także film.
Zapraszamy - Gorlickie Centrum Kultury, 13 maja, godz, 18, wstęp wolny
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto