
5. Adrian Danek (boczny obrońca lub pomocnik, 27 lat). Sympatyczny "Dinek" po udanym sezonie 2017/2018, gdy w barwach Sandecji bardzo dobrze radził sobie na boiskach ekstraklasy notując 32 ligowe występy strzelając 3 gole: Bruk-Bet Termalice Nieciecza, Wiśle Płock i Arce Gdynia, na początku czerwca 2018 roku przeniósł się do Cracovii. Z "Pasami" Danek, syn byłego prezesa klubu z Kilińskiego Andrzeja, podpisał trzyletni kontrakt.
Przygoda Adriana Danka z krakowskim klubem rozpoczęła się niezwykle pechowo. Już po 22 minutach lipcowego starcia ze Śląskiem Wrocław musiał zejść z boiska z mocno zwichniętą ręką (naderwał więzadła - przyp. red.), po czym wrócił na boisko dopiero 31 października na mecz pucharowy i... na dobre wypadł ze składu zespołu Michała Probierza.
W kampanii 2019/2020 Danek znów występował przy Kilińskiego 47, a następnie trafił do Korony Kielce. W tej kampanii zawodnik wystąpił już w 18 meczach ligowych kielczan, w których zdobył gola. Jego Korona plasuje się obecnie na trzecim miejscu w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi.

6. Piotr Bania (napastnik, koniec kariery). Bramkostrzelny napastnik występował przy Kałuży do końca sezonu 2006/2007. Ostatnią kampanię w barwach "Pasów" Bania podsumował 4 bramkami na boiskach ekstraklasy oraz 2 w Pucharze Polski. Zanim trafił na Kilińskiego, rundę jesienną 2007/2008 spędził w Wiśle Płock. Do listopada w drugoligowym klubie w 16 meczach zanotował 3 gole, zaś wiosną był już w Nowym Sączu.

Sandecja była wtedy trzecioligowcem i doświadczony napastnik miał jej pomóc w awansie szczebel wyżej. Tak się też stało. Zawodnik rozegrał 14 meczów, notując 2 gole. Zwłaszcza jedno z tych trafień było niezwykle cenne, zapewniło bowiem wygraną 1:0 nad KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Sądeczanie uplasowali się na 8. miejscu w tabeli i jako ostatnia z drużyn grupy 4, korzystając z reorganizacji ligi, awansowali na drugoligowy szczebel.
W drugiej lidze Piotr Bania odnalazł się kapitalnie. Ogółem zdobył 14 bramek w 28 ligowych występach i walnie przyczynił się do... kolejnego awansu Sandecji, tym razem do pierwszej ligi. Tam nie szło mu już tak udanie, świadczy o tym 13 spotkań i 1 gol. Trzeba jednak przyznać, że piłkarz miał sporego pecha. Pewnego razu wracając z obiadu na Rynku w Nowym Sączu tak nieszczęśliwie upadł, że doznał... otwartego złamania lewej ręki.
Wrażenie pozostawił jednak po sobie bardzo pozytywne. Po odejściu z Nowego Sącza występował na Słowacji, a po powrocie do Polski w klubach z niższych lig.

7. Marcin Cabaj (bramkarz, koniec kariery). Golkiper kojarzony głównie z Cracovią trafił do Nowego Sącza w sezonie 2012/2013 po rundzie wiosennej spędzonej w Polonii Bytom (rozegrał tam 13 spotkań w pierwszej lidze). W mieście nad Dunajcem przebywał dwa lata. Uzbierał 64 ligowe występy nierzadko ratując sądeczan z opresji. Z Sandecją wywalczył 14. i 9. miejsce w pierwszej lidze. Po przygodzie w Nowym Sączu zasilił drugoligową Siarkę Tarnobrzeg, ale był tam głównie... trenerem bramkarzy (nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu). Jesień 2015/2016 Cabaj spędził w trzecioligowym Porońcu Poronin wracając na murawę (łącznie 23 mecze w bramce). Następnie z krakowską Garbarnią przebył drogę z 3. ligi aż do 1. Historia zatoczyła koło. Marcin Cabaj pracuje obecnie jako trener bramkarzy w swojej ukochanej Cracovii.