Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grali w Wiśle, niektórzy stracą część emerytur

Bartosz Karcz
Andrzej Turczyński w Wiśle Kraków grał w latach 60. i 70.
Andrzej Turczyński w Wiśle Kraków grał w latach 60. i 70. Fot. Andrzej Banaś
Kontrowersje. Ustawa dezubekizacyjna uderzy też w byłych sportowców. Pismo w tej sprawie dostał m.in. piłkarz Andrzej Turczyński.

1 października wejdzie w życie tzw. ustawa dezubekizacyjna, obniżająca renty i emerytury byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL. Ustawa rykoszetem może uderzyć w część byłych sportowców, trenerów i pracowników klubów, należących do pionu gwardyjskiego. W naszym regionie problem dotyczy byłych zawodników i trenerów Wisły Kraków.

W okresie PRL nie istniał w Polsce oficjalnie sport zawodowy. Sportowcy nie podpisywali kontraktów, a byli zatrudniani na fikcyjnych etatach w firmach, instytucjach, które sprawowały pieczę nad klubami. W klubach milicyjnych i wojskowych na etatach resortowych. Wisła do pionu gwardyjskiego została przydzielona w 1949 roku i od tego czasu jej zawodnicy, trenerzy i pracownicy oficjalnie zatrudniani byli przez milicję.

- To była fikcja - mówi były piłkarz „Białej Gwiazdy” Marek Motyka. - Dziwię się, że ktoś próbuje z nas robić milicjantów czy SB-ków. Jedyne, czym się zajmowaliśmy, to była gra w piłkę.

W latach 70. ówczesny prezes Wisły pułkownik Zbigniew Jabłoński stworzył w Komendzie Wojewódzkiej MO wydział sportowy, w skrócie „S”, w którym zatrudniani byli ludzie związani z Wisłą. Dzięki temu większości ówczesnych sportowców nie obejmą zapisy ustawy dezubekizacyjnej. To właśnie m.in. takie przypadki miał na myśli minister sportu i turystyki Witold Bańka, który pytany przez Radio Szczecin, czy ustawa nie uderzy w byłych sportowców, powiedział: - Sportowcom, którzy byli na etatach milicyjnych czy wojskowych nie zostaną obcięte emerytury, bo ustawa dezubekizacyjna dotyczy etatów esbeckich i ubeckich.

Byli sportowcy mają jednak wątpliwości. Nawet ci, którzy nie otrzymali pisma w sprawie obniżenia emerytury. Przykładem jest były medalista olimpijski i mistrzostw świata Kazimierz Kmiecik. Pytany, czy takie pismo otrzymał, mówi: - Nic nie dostałem, a na razie nie chcę komentować tej sprawy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że wysłałem zapytanie do MSWiA z prośbą o wyjaśnienie mojej sytuacji. Wkrótce powinienem dostać odpowiedź.

Są i inne przykłady. Pismo z informacją o obniżeniu emerytury otrzymał były zawodnik Wisły, a później trener młodzieży Andrzej Turczyński.

- Obniżono mi emeryturę o 1/3 - mówi Turczyński. - Z pisma, które dostałem, wynika, że przez cztery miesiące zatrudniony byłem w wydziale, który podchodzi pod ustawę. Tylko że w tamtych czasach my nawet nie wiedzieliśmy, gdzie nas przypisują. Pensję odbieraliśmy w klubie, a ja koncentrowałem się na grze w piłkę, studiach, a później na pracy trenera. Nie miałem w praktyce nic wspólnego z milicją czy SB, a teraz ktoś zabiera mi część emerytury. Napisałem odwołanie, czekam na odpowiedź, choć pewnie sprawa skończy się w sądzie.

Nieco inaczej na problem patrzy dr Maciej Korkuć, naczelnik krakowskiego oddziału IPN. Zapytany przez nas, czy jego zdaniem sportowców należy wyjąć spod skutków ustawy dezubekizacyjnej, mówi: - Zdaję sobie sprawę z tego, że ci zawodnicy uprawiali sport, a nie byli realnie funkcjonariuszami SB czy MO. Etaty były fikcyjne. W gruncie rzeczy sportowcy ci muszą mieć świadomość, że po pierwsze: jako że nie byli realnie funkcjonariuszami SB, to w sposób niezasadny przez lata pobierali uprzywilejowane emerytury z tytułu służby w resorcie. Po drugie - należy zapytać: z jakiego powodu za wyniki w sporcie ma przysługiwać komuś uprzywilejowana emerytura dla funkcjonariuszy MO i SB? Ci sportowcy, którzy grali w innych klubach, niezwiązanych z resortami siłowymi, takich przywilejów nie mieli i nie mają. Czy są gorsi, bo nie grali w gwardyjskim klubie? Czy w takim razie mamy utrzymywać jakąś fikcję, że akurat dla niektórych sportowców utrzymamy przywileje nie tyle sportowe, ile resortowe? To absurd.

Korkuć ma też pomysł, jak można rozwiązać sprawę. - Tych sportowców nikt nie piętnuje. Ustawa zrównuje ich z innymi sportowcami. Jeśli są wśród nich ludzie o wybitnych zasługach dla polskiego sportu, powinniśmy się zastanowić nad regulacjami wyróżniającymi ich za zasługi sportowe: za to, co wybiegali na boisku, bieżni, czy wywalczyli w innego rodzaju zawodach, a nie dlatego, że byli w klubach związanych z aparatem represji.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grali w Wiśle, niektórzy stracą część emerytur - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska