https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gross: Polaków opanowała gorączka żydowskiego złota

Magda Huzarska-Szumiec
archiwum
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co czuła młoda Żydówka, która jak oszalała biegła przez całą wieś, by sprowadzić pomoc dla dwójki swoich dzieci. Były zamknięte w jednym z domów, gdzie polscy sąsiedzi torturowali żydowskie rodziny. Nie chcę nawet myśleć, co czuła jej babcia Semkowa, gdy dzień później pobiegła pod kościół, szukając pomocy u proboszcza. Bezskutecznie.

Takich historii w najnowszej książce Jana Tomasza Grossa "Złote żniwa" jest wiele. We wtorek krakowskie wydawnictwo Znak przedstawiło ostateczną wersję książki, która ukaże się już w marcu. Główną jej tezą jest twierdzenie, że tropienie ukrywających się Żydów i czerpanie zysków z Holokaustu, było nie wynaturzeniem, ale normą w polskim społeczeństwie. Czytam "Złote Żniwa" i przechodzą mnie ciarki. Autor nie szczędzi drastycznych opisów. Nie zostawia suchej nitki na chłopach, którzy bez skrupułów grabili Żydów, mających świadomość, że bez ich pomocy nie uda im się przetrwać. Pokazuje ludzi, którzy czekali tylko, aż do obozu koncentracyjnego w Treblince podjadą pociągi wypełnione umierającymi z pragnienia Żydami. Wtedy bimbrem przekupywali strażników, by pozwolili im sprzedawać Żydom wodę za ciężkie pieniądze.

Agnieszka Osiecka. Koronczarka obyczajów

Trudno przyjąć za normalne odruchy mieszkańców wsi sąsiadujących z miejscami zagłady, handel ze strażnikami, którzy zrabowaną biżuterią Żydów płacili za wódkę czy jedzenie. "Zastrzyk kapitałowy, którego w ten sposób doświadczyły okolice przyobozowe, był nieporównywalny z niczym(…). Jak napisał inżynier Jerzy Królikowski z Warszawy, oddelegowany w te strony podczas wojny do pracy przy budowie mostu kolejowego, "zegarki ręczne sprzedawano wtedy na tuziny za grosze, tak że miejscowi chłopi nosili je w koszykach od jajek w celu oferowania dalszym nabywcom" - donosi Gross.

Inspiracją dla książki było opublikowane w "Gazecie Wyborczej" zdjęcie polskich chłopów. Zostali oni uchwyceni tuż "po pracy". Ta prawdopodobnie polegała na poszukiwaniu kosztowności na terenie po obozie w Treblince. Mogą o tym świadczyć ułożone przed nimi kości pomordowanych. Gross nie ma wątpliwości, że po wojnie na tych terenach zapanowała istna gorączka złota, porównywana do tej, jaka miała miejsce w Ameryce. "Dominik Kucharek, kopacz, któremu przedstawiono akt oskarżenia - o przestępstwo walutowe, bo sprzedawał w Warszawie brylant znaleziony w Treblince - wyjaśniał na swoją obronę, że "wszyscy" w jego wsi chodzili kopać" - pisze Gross, a za chwilę dodaje, że robiono to samo w Auschwitz. "Proceder polegał na tym, że pod osłoną nocy pakowano worki z prochami na jakiś środek transportu, a później płukano w Wiśle. Tak! Dokładnie tak jak podczas gorączki złota na dzikim zachodzie". Można potępiać Grossa za to, że napisał antypolską książkę. Ktoś, kto przeczyta tylko jego esej, będzie miał oczywiście jednostronny pogląd na zachowania Polaków. Nie dowie się, że byli i tacy, kórzy pomagali bezinteresownie Żydom, że wielu ma drzewka Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Jednak ta książka może być potrzebna po to byśmy nie zapomnieli, że kiedyś młoda Żydówka Szangla biegła przez wieś i nikt z sąsiadów jej nie pomógł...

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Malopolanin
Czy ten "pisatiel-histeryk", Jan Tomasz Gross (a propos nie mogl sobie dobrac 'ladniejszych imion'), nie ma innej mozliwosci zrobienia pieniedzy w Ameryce? Moge pomoc i podac kilka sugestii: handel koszerna wodka "Made in Poland' zrobiona przez warszawskiego rabina z Nowego Jorku, sprzedaz obrazow "recznie malowanych, oczywiscie" z wizerunkiem synagogi z Tykocina i innych miejsc nostalgii, handel chalwa z Siemiatycz (dobrze sie sprzedaje w Brukseli), sprzedaz niebieskich baseball caps z napisem 'Marsz zywych' i wiele innych.
Trzeba tylko pomyslu, nie. A ten meczy konia w kolo Macieju. Napisal by cos o bohaterstwie swojej Mamusi w AK, a moze by tak cos przejal z etosu cicho-ciemnych. Gdyby nie bylo ZNAKU to by problem nie istnial. No, to znaczy ze Gross mial by problem z wynalezieniem wydawcy i zmuszony by byl publikowac w odcinkach u Adasia Michnika, bo oni sie przeciez naprawde kochaja. Duzo ich laczy. Z ta Polska sa zwiazani pepowina hanb.
M
Malopolanin
Ciekawe jest to ze osoba ta miala matke Polke. Jak to jest mozliwe, zeby z kobiety zolnierza AK mogl sie urodzic Polakozerca-manipulator, ktory zeruje glownie na znudzonych po September 11 Amerykanach. Zaden normalny Polak, z wyjatkiem tego "100% prawdy w tym co mowi" Zyda, nie moze przyjac tych bazgrolow za dobra monete.
Przeciez to AK wykonywala wyroki na szmalcowinikow w czasie wojny. Zydzi w miare mozliwosci byli przrchowywani i ratowani, i tu bohaterskich postaw nie zabraklo. Ciekaw jestem czy jakis Zyd poswiecil by swoje zycie i swojej rodziny dla jakiegos 'glupiego goja'. A goje, z pobujdek chrzescijankich to robili, i to w masie.
Jak zauwazyl Pawel Adelman (Zyd sprawiedliwy, jak mowia) napady na Zydow byly aktami bandytyzmu, a nie
anty-semickiej niecheci. Jednak niechec to Zydow byla i jest a to za ich poparcie dla Sowietow i komunizmu, za ich gorliwy udzial w NKVD, Bezpiece, torturach, zsylkach i walce z polskim podziemiem walczacym o niepodleglosc Polski. A skad Zydzi mieli tyle zlota, przyniesli ze soba z Palestyny? A dlaczego lud polski piszczal po zaborami. A bo byl bat zaborcy i lichwa, ktora pomogla zbudowac nie jedna fortune na niedoli zdesperowanych i pozbawionych opieki wlasnego panstwa Polakow. Czy polska Mamusia Grossa nie uczyla go tego co kazda pozadna matka-Polka powinna uczyc - milosci do Ojczyzny. Ale, Gross chyba ssal piersi Ojca, albo jego matka nie czula POlski. Z AK?
Jak to? Pewien Pan Swiderski (AK) jak wyszedl z Wronek to chowal sie ze strachu w krzaki na widok tramwaju, bo tak go Rozanscy i inne szuje-krwiopijscy lali. A tu mamy Jana Tomaszka, syna zolnierki AK, ktory opluwa Polske dla przyjemnosci i dularow. Wydawnictwo ZNAK powinno sobie dodac niebieska gwiazde, bo Polsce to ono nie sluzy. Oprocz wywiadu rosyjskiego i niemieckiego dziala tu tez oslawiony MOSAD i jego agenci jak JTG.
C
Copernickus
Pan Jan Tomasz Gross. To było tylko dokończenie tragedii Żydów jaka miała miejsce w okresie międywojennym.
M
Malopolanin
Jedyna droga na ta "ksiazke" jest napisanie naukowo kilku ksiazek opatrzonych w zrodla, przypisy i zeznania swiadkow, nawet tych uzywanych przez Pana "Wielkiego". Nastepnie trzeba sobie zadac trud przetlmaczenia na niemiecki, angielski, chinski, francuski, koreanski, hiszpanski, hebrajski, wloski i kilka innych. Powinni zrobic to profesorowie UW, UJ, KUL, UWr, UAM, UMK oraz czlonkowie PAN i IPN.
Jest to sprawa pilniejsza niz wydanie wszystkich dziel Norwida czy Slowackiego. Dosc ponizania godnosci narodowej, klamstw o "polskich obozach" i powszechnym anty-semityzmie Polakow, ktory nijak moze sie zrownac z angielskim, rosyjskim, niemieckim czy francuskim, tam sie Zydow leje. W Polsce co najwyzej jakis glab zapaskudzi polska kamienice napisem rodzaju LKS to Zydy. Ktoz normalny bierze cos podobnego powaznie.
M
Malopolanin
Pan Gross rzeczywiscie powinien swoje oskarzenia skierowac do GrossDeutschland, ktory jest vaterlandem jego przodkow. Wypadki jakie opisuje mogly miec miejsce, ale nie ma podstaw do uogolnien. Jego ziomkowie przywedrowali do Polski kiedy ich zewszad wywalano. Dlaczego?
Czy te 600 czy tysiac Zydow zostala napewno zamordowana tylko za to ze byli Zydami? A moze dlatego ze byli
komunistami, zdrajcami kraju, ktory ich przyjal, oprawcami z UB, ludzmi z nieprzyzwoita iloscia forsy podczas gdy
masy ginely z glodu i wycienczenia. A kim byli ludzie wyrywajacy paznokcie ORLOM z AK i WiN, Polacy? Otoz nie.
Zydzi Pana Grossa. Byla wojna, gineli ludzie - Polacy z rak Ukraincow na Wolyniu i w Malopolsce Wschodniej itd. Po wojnie toczyla sie wojna o niepodlegly ksztalt Polski, a Zydzi w lubelskiej Polsce grali glowne skrzypce. To oni byli najwierniejszymi wykonawcami woli Moskwy (choc byly szlachetne wyjatki).
Szmalcownictwo istnialo, ale bylo zjawiskiem marginalnym, a nie powszechnym. W czasie wojny Podziemie Ak i GL wykonywalo wyroki na takich ludzi. Po wojnie Podziemie walczylo juz tylko o Polske, gdyz Zydzi wybrali Sowietow.
Pan 'Wielki' zyje nienawiscia i ja sieje po angielsku, a teraz dzieki glupocie ludzi ze "Znaku", w Polsce. 180 milionow ludzi zginelo w XX wieku, i w tym 3-4? Zydow, jednak to tylko oni sa wiecznymi ofiarami od czasow wygnania z Anglii w 1260 roku. Gross nie jest historykiem bo wyjmuje zdarzenia z kontekstu, klamie, zwielokrotnia (stad gross), selektywnie traktuje zrodla, manipuluje opinie publiczna, szczegolnie na Zachodzie, podatna na podobne niefachowo napisane wypociny. Jest w swietle prawa polskiego kryminalista, ale na Druga Afere Dreyfussa nie dajmy mu szanse. Temu wampirowi o to chodzi. Wywodzi sie z narodu tchorzy, wiec tylko pomowieniami moze cos
zdzialas. Powinien skierowac swoje uwage na to co Izrael robi z Palestynczykami w ich wlasnym kraju. Na nowa
Palestyne i chamski anty-polonizm mowie NIE!

Na grob dla tej bestii w Polsce nie powinno byc miejsca, bo ziemia go wypluje i tak.
R
Rozsądny
Pan Grass ma rzeczywiście problem. Jest Niemcem, a na Niemcach jak wiemy ciążą poważne grzechy II wojny światowej. Lepiej na kogoś zwalać współwinę za wstępki niż przyznać się do tego, że członkowie jego narodu wyrywali złote zęby nawet niedobitym Żydom lub posługiwali się innymi w tym celu, fotografowali się pod szubienicami na których wisieli niewinni ludzie, strzelali do ludzi jak do kaczek i wiele innych, które wymyśliły zbrodnicze umysły jego współbraci. Niemcy powinni jednak milczeć w tej sprawie dla własnego dobra.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska