Osuwisko w Królowej Górnej zagraża pasażerom PKP, którzy jeżdżą tą prowadzącą na Słowację linią kolejową. Deszcze podmyły jeden z torów. Nawet maszyniści mają obawy, że w końcu może dojść do tragedii.
- Jeździ się tam z duszą na ramieniu - mówi doświadczony maszynista z Nowego Sącza Kazimierz Obrzut. W tym miejscu torowisko jest pod górę i są tam trzy ostre zakręty. Z powodu osuwiska skład może poruszać się najwyżej 20 km na godzinę, bo pociąg towarowy to waga 2 tys. ton.
- Normalnie tamtędy jeździliśmy z prędkością 30-60 km na godzinę. Teraz mamy zmartwienie, aby przejechać bezpiecznie. Jadąc w tym miejscu mimowolnie człowiek patrzy z niepokojem w dół - dodaje kolejarz. Osuwisko powstało na granicy dwóch miejscowości Królowej Górnej i Cieniawy.
- Jest to problem dla PKP i dla na nas. Usunięcie zniszczeń pochłonie mnóstwo pieniędzy - mówi wójt gminy Grybów Piotr Krok. Dzisiaj najważniejsze jest czy całe zbocze tej góry jest wystarczająco stabilne i czy warto dokonywać jego odbudowy. Dzisiaj można tylko czekać na dobre informacje od kolejarzy. Na usunięcie zagrożenia liczy też wójt Kamionki Wielkiej Kazimierz Siedlarz.
- To torowisko ma dobrze ponad sto lat, ta trasa jest jedynym połączeniem kolejowym ze Słowacją i Bałkanami, a więc jest bardzo ważna - podkreśla Siedlarz.Pracownicy Polskich Linii Kolejowych przyznają, że sprawa jest poważna, ale cały czas sprawdzają stan osuwiska.
- Prowadzone jest postępowanie na wyłonienie wykonawcy tych prac - informuje Mirosław Siemieniec z PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Przewidywany czas wykonania prac torowych to 30 września 2014 r., natomiast reszta prac towarzyszących przewidziana jest do 30 października 2014 r.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!