https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Groźny pożar na łąkach na Ruczaju [ZDJĘCIA i WIDEO]

Magdalena Stokłosa
Tak dramatycznej walki z żywiołem dawno w Krakowie nie było. Przez ponad cztery godziny 60 strażaków z narażeniem życia gasiło płonące trawy. Silny wiatr momentalnie rozprzestrzeniał płomienie. Chwilami ogień podchodził pod same ściany zabudowań. Godz. 15. 30. Strażacy dostają zgłoszenie, że między ul. Tyniecką a Kampusem UJ płoną łąki. Do gaszenia pożaru natychmiast wyrusza 15 zastępów straży pożarnej. Silny wiatr szybko rozprzestrzenia płomienie. To trudny teren. Do łąk nie ma dojazdu, strażacy muszą daleko ciągnąć węże.

Ogień co jakiś czas niebezpiecznie zbliża się do zabudowań. Suche trawy i zarośla, które płoną, znajdują się za biurowcami (m.in. Motoroli, Ericpolu) oraz budynkami uczelni.

Godz. 17. Tylko szybka i sprawna akcja strażaków ratuje od spłonięcia drewnianą kaplicę-kościół przy ul. Bobrzyńskiego. Płomienie dotarły dosłownie do ogrodzenia kaplicy i przez moment wydawało się, że jej losy są już przesądzone. Na szczęście na miejscu były już dwa wozy strażackie, które polewały okolice budynku. Po kilkudziesięciu minutach ogień w tym miejscu został ugaszony.
Niebezpiecznie robi się też kilkadziesiąt metrów dalej, w okolicy biblioteki Uniwersytetu Papieskiego (dawna PAT). Przy samym ogrodzeniu znajdują się suche trawy i zarośla, które szybko zajął ogień. Strażakom udało się go jednak opanować.

Godz. 18.15. Pożar zaczął zagrażać zabudowaniom III Kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ogień został zatrzymany dosłownie kilka metrów przed Wydziałem Biologii i Nauk o Ziemi. Paliło się w niedalekim sąsiedztwie Wydziału Matematyki i Informatyki.
Akcję strażaków utrudniał zrywający się co chwilę silny wiatr. Płomienie rozprzestrzeniały się w błyskawicznym tempie. Gapie z aparatami, którzy często podchodzili zbyt blisko, musieli szybo uciekać, by ratować życie. W wielu miejscach śmiałków przegoniła policja.

Funkcjonariusze przez cały czas wspierali strażaków. Policyjne radiowozy kursowały bez przerwy na zagrożonym terenie i gdy tylko ogień zbliżał się w okolice budynków lub rozpoczętych budów, natychmiast ściągali w to miejsce wozy strażackie.
Policja ułatwiała również poruszanie się wozów straży pożarnej po dość zakorkowanym zazwyczaj w godzinach popołudniowych Ruczaju. Stróże prawa kierowali ruchem na newralgicznych skrzyżowaniach oraz blokowali drogi, gdy strażacy musieli przejechać. Funkcjonariusze zablokowali również fragment ulicy Grota-Roweckiego na czas, gdy strażacy ratowali przed ogniem budynek Wydziału Biologii UJ.

Kursujące bez przerwy na sygnale radiowozy i blokady dróg sprawiły, że na Ruczaju tworzyły się wczoraj spore korki. Samochodom trudno było się poruszać po ulicy Kobierzyńskiej, która nie graniczy bezpośrednio z terenem objętym pożarem, ale tam kierowano pojazdy na objazd.

Godz. 20. Udało się opanować żywioł. Płomienie nie zagrażają już bezpośrednio zabudowaniom. Jednak na zgliszczach co jakiś czas znów pojawia się ogień. Trwa dogaszanie. Nad Ruczajem jeszcze przez wiele godzin będzie unosił się zapach dymu i spalonych traw.
- Płonęły nieużytki, w sumie 20 hektarów, albo i więcej - mówi Andrzej Siekanka ze straży pożarnej. - Trudno na razie ustalić przyczynę. Możliwe jest podpalenie, celowe albo nieumyślne - spekuluje.

Współp. K.Janiszewska

Więcej zdjęć i video dostępnychTUTAJ
Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sss
no i zaczyna sie a bezkarni podpalacze smieja sie ogladajac swoje dziela
s
sss
zgadzam sie z ta wypowiedzia w 100%.po takim pozarze zgineko tak wiele przydatnych w srodowisko zyjatek.To wlasciwie jasne jak to sie stalo i wielka szkoda ze winowajce prawdopodobnie nie zlapia!!!!!!1
k
kojot
Za tę tragedie jest winny również właściciel tych łąk.Gdyby w jesieni były wykoszone, to nie byłoby takiego zagrożenia. Dlaczego dopuszcza się do takich zaniedbań!
z
zuzu
MATOLY!!!!!!!!!Brak slow...://///
r
rem
należą do grupy podwyższonego ryzyka, na równi z pozostałymi pojazdami grupy VW.
Współczuję straty.
k
kamil
Dzieki kolego za pomysł. Niestety auto stało prawidłowo. Już sam nie wierze czy sie odnajdzie. Zgłoszone na policji.
Q
Q
ja mieszkam w Pychowicach, choć nie na Sodowej, nie czuję się "wsiorem", i przykro, że mnie też nienawidzisz.
j
jag
Brakuje jasno sprecyzowanego postępowania karnego i wysokich kar za wypalanie traw i podpalanie. Tutaj nie może być pobłażania - ludzkie życie i mienie oraz koszty ochrony są bardzo wysokie, a podpalacze i wypalający są bezkarni.
J
Jerzy
Pychowice są nieco dalej - dla krakowian Czerwone Maki, Bobrzyńskiego to Ruczaj. Faktycznie były to początkowo dwa pożary jeden bliżej Pychowic od Tynieckiej drugi bliżej Ruczaju od Cz. Maków.
r
rem
Na Górce Narodowej też łąki spłonęły.
s
soltys
w koncu :D
b
bubu
Bez obrazy ale patrząc jak ludzie parkują na wspomnianym osiedlu, istnieje taka możliwość, że jeśli np. Seat blokował przejazd to go odholowano...
Jeśli nie to w przypadku kradzieży auta warto zadzwonić do sieci taxi i poprosić o wysłanie komunikatu do kierowców, ale im więcej czasu upłynęło od kradzieży tym mniejsza szansa, że auto wciąż stoi na kołach ;/
b
b
złapać debila i obciążyć kosztami
k
krakus
I nie będzie już rezerwatu jakiegoś idiotycznego motyla hahahahahahaah.. bardzo dobrze!!
K
Kamil
UWAGA!!! W nocy z 27.03.2012-28.03.2012 został skradziony SEAT LEON nr.rej. TKI WT54 kolor SREBRNY. Został skradziony przy osiedlu Europejskim w Krakowie (os. Ruczaj). Za jakiekolwiek informacje na temat auta nagroda . Proszę o pomoc . Dziękuje [email protected]
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska