**CZYTAJ TAKŻE:
Kraków. Miasto pompuje miliony w forty, ale nie potrafi znaleźć dzierżawców**
Już w 2011 roku mówiło się o tym, że zostanie tam utworzone Muzeum Ruchu Harcerskiego. Tymczasem dzisiaj, siedem lat później, nikt nie jest w stanie sprecyzować, kiedy w końcu zostanie otwarte. Planowane są natomiast kolejne prace przy forcie. Ten przykład pokazuje, że zdecydowanie lepiej (choć nie zawsze) z zagospodarowaniem tego typu obiektów radzą sobie dzierżawcy.
Doskonałym przykładem jest fort Swoszowice, w której fundacja „Gloria Fortibus”, na czele ze Zbigniewem Feliksiewiczem, urządziła Muzeum Spraw Wojskowych. Fort jest wynajmowany od 2013 r., a Fundacja ma już tyle pomysłów i eksponatów, że wręcz brakuje na nie miejsca. Takich przykładów można szukać też w innych miastach, jak np. w Świnoujściu, gdzie ogromną popularnością cieszy się fort Gerharda, w którym znajduje się Muzeum Obrony Wybrzeża. To pokazuje tylko, że tego typu obiekty mogą być świetną promocją miasta i idealnym miejscem do zwiedzania dla turystów.
A przecież w Krakowie jest ich całkiem sporo. Tylko Zarząd Budynków Komunalnych administruje 21 fortami. Dlaczego urzędnikom nie udaje się zagospodarować ich tak, aby stały się szeroko rozpropagowaną atrakcją Krakowa? Może brakuje chęci, pomysłu, znawców tematu, którzy mogliby pomóc (w to ostatnie wątpię, przykładem niech będzie dr inż. arch. Krzysztof Wielgus)? Bo pieniędzy raczej nie, skoro już tylko w jeden fort gmina wpompowała miliony złotych i planuje kolejne.