Najpierw oberwał 17-latek z Libiąża. Ok. godz. 22 w sobotę 1 lipca szedł ul. Paderewskiego w Libiążu w Parku Młodości. Zaatakowało go trzech bandytów uderzając m.in. po głowie przedmiotem przypominającym pałkę teleskopową. Chłopak nie ma pojęcia dlaczego.
Niecałe trzy godziny później, w Zagórzu w gminie Babice 19-latek z Chrzanowa ze swoją dziewczyną szedł do samochodu po coś ciepłego do ubrania. We wsi trwał festyn. Za nimi poszła grupka mężczyzn. Zaatakowali. Jeden z nich miał nóż. Chłopak dostał nim w nogę. Gdy się przewrócił kopali go po całym ciele i głowie. Uratowało go to, że zdołał się im wyrwać i zaczął uciekać. Ktoś zauważył napad i zadzwonił po pomoc. Gdy dojechało pogotowie 19-latek był nieprzytomny. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Dziewczynie nic się nie stało.
W nocy z niedzieli na poniedziałek, dwie godziny po północy sześciu młodych mężczyzn napadło na chrzanowia-nina, bo spodobał im się jego drogi telefon komórkowy. Jeden z napastników miał w ręku nóż i nim groził. Chrzano-wianin oddał im telefon, bo bał się o życie.
Prawdopodobnie były to trzy, niezależnie działające od siebie grupy bandytów.
- Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności tych zdarzeń i ujawnienia personaliów sprawców - zapewnia Katarzyna Dąbkowska, rzeczniczka chrzanowskiej policji. Pomocne mogą być monitoringi. Są w Libiążu i Chrzanowie.
- To się w głowie nie mieści, co tu się podziało. Dotąd nie bałem się chodzić wieczorami po mieście, ale teraz, to nie wiem, czy narażać się - mówi Jerzy Kaflik z Chrzanowa. Zastanawia się, skąd bierze się tyle agresji w ludziach. - Mocni są w grupie - podkreśla.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 11
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska