Mimo dużych kłopotów z zaopatrzeniem, sądeccy przedsiębiorcy opał na składach mają, ale takie ciepło drogo kosztuje. W składzie opału firmy Impuls w Limanowej oferują wszystkie rodzaje węgla, bo firma jest dilerem Katowickiego Holdingu Węglowego.
Węgiel gruby kosztuje tam 695 złotych za tonę, a drobniejszy - orzech - 680 złotych za tonę.
Małe składy, które węglem handlują okazjonalnie, nie mają szans na regularne dostawy i odsyłają klientów z kwitkiem. Jedynie osoby, które z Katowickim Holdingiem Węglowym handlują od wielu lat, mogą liczyć na regularne dostarczanie surowca.
- Mamy węgiel gruby. Jakieś 3o ton w cenie jeszcze po 640 złotych za tonę - mówi Krzysztof Górski
ze składu w Ptaszkowej. - Większość jest już zamówiona, bo chętnych zapisywaliśmy na listę. Pozostaje więc tylko kwestia rozwiezienia węgla do klienta. Na kolejnego tira poczekamy dwa tygodnie, ale węgiel może być już droższy.
Dwa tygodnie to i tak niewiele. Górski kupuje węgiel od kilkunastu lat. Gdyby nie stare znajomości,
na opał prosto z kopalni musiałby czekać nawet miesiąc. Teraz ma opał z kopalni Wujek i Piast.
Adam Borowy z Łęki kaloryfery ma ciepłe i zimy, choćby przyszła jutro, się nie boi. Węgięl kupił jeszcze w maju - tłoku wtedy w składach nie było i cena o prawie 200 zł niższa. Ale mniej zapobiegliwi takiego komfortu nie mają.
Na ogrzanie domu jednorodzinnego średniej wielokości potrzeba minimum trzech ton węgla jeśli ma się oszczędny i w miarę nowoczesny piec. To wydatek ponad 2 tys. złotych.
Sytuację uratować mogłaby łagodna zima i wedle synoptyków taka ma być, ale dopiero od stycznia. Koniec listopada i grudzień może się mniej zapobiegliwym ostro dać we znaki. Cenny netto w kopalniach są wysokie. W kopalni Wujek tona węgla groszek kosztuje 390 zł, orzech od 438 do 472 zł, a najgrubszy sort czyli kostka - 479 zł netto za tonę.
