Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Baran (Sandecja Nowy Sącz): Ciężka praca procentuje

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
34-letni Grzegorz Baran rozegrał w tym sezonie 28 meczów ligowych. Zdobył w nich dwie bramki
34-letni Grzegorz Baran rozegrał w tym sezonie 28 meczów ligowych. Zdobył w nich dwie bramki Adrian Maraś
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w sobotę pokonali kolejnego rywala i pewnie zmierzają do Lotto Ekstraklasy. Ich przeciwnikiem był Stomil Olsztyn, czyli zespół, który wciąż nie jest pewny utrzymania się w Nice pierwszej lidze. Wygrana 2:1 nie przyszła łatwo.

- Stworzyliśmy sobie co prawda kilka dobrych okazji bramkowych, ale Stomil jest bardzo dobrą drużyną, która fajnie gra w piłkę - mówi Grzegorz Baran. - Przyznam, że był to jeden z lepszych zespołów, z jakim zmierzyliśmy się u siebie w bieżącym sezonie. Udało nam się jednak zdobyć o tę jedną bramkę więcej od przeciwnika, wywalczyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze - zauważa doświadczony pomocnik.

Teraz przed podopiecznymi trenera Radosława Mroczkowskiego jeszcze pięć kolejek, które zadecydują o tym, czy Sandecja, pierwszy raz w swojej 107-letniej historii, wywalczy awans na najwyższy szczebel rozgrywek w naszym kraju. Najbliższą potyczką, jaką rozegrają sądeczanie, będzie wyjazdowy mecz z GKS Katowice (piątek, godz. 17.45). Katowiczanie plasują się na trzecim miejscu w tabeli i w dalszym ciągu myślą o awansie. Mają do Sandecji cztery „oczka” straty. Następnie nowosądecki pierwszoligowiec podejmie Znicza Pruszków, wyjedzie do Bielska-Białej, by rywalizować z Podbeskidziem, w ostatnim meczu u siebie zmierzy się z Wisłą Puławy i na zakończenie wybierze się na Dolny Śląsk, gdzie zagra ze wspomnianą Miedzią.

- Jeszcze dużo meczów przed nami - nie ukrywa trener Mroczkowski. - Sytuacja w tabeli, zwłaszcza w czołówce, jest taka, że te pięć kolejek może jeszcze sporo zmienić. Nasze nastawienie jest identyczne, jakie było na początku rozgrywek. Patrzymy na każdego najbliższego rywala, nie skupiamy się na liczeniu punktów, nie zastanawiamy się, kto ile straci, a kto ile zyska. Czas na podliczenie dorobku punktowego przyjdzie na zakończenie sezonu - dodaje szkoleniowiec.

Piłkarze z Nowego Sącza notują świetną domową serię ośmiu kolejnych zwycięstw na własnym stadionie. Do tego dochodzą dwa wyjazdowe triumfy z rzędu oraz druga defensywa w całej lidze (po Miedzi Legnica - przyp. red.). - Dobrze gra nam się na własnym boisku. Kibice nam pomagają, niosą dopingiem od pierwszych sekund. Czujemy się pewnie. Jak to robimy, że passa trwa już tyle? Ciężka praca procentuje. Nikt nie obija się na treningach i tak jest od samego początku. Nikt nie dał nam nic za darmo - dodaje Baran.

- Przed nami mecz z GKS Katowice, później czeka na nas Znicz Pruczków. Zostaną trzy spotkania do końca i zobaczymy, jaka będzie nasza sytuacja. Musimy pamiętać, że każdy zawodnik jest na wagę złota. Trzeba poradzić sobie z pauzami za kartki, z kontuzjami - kończy Radosław Mroczkowski.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska