Czytaj także: Kraków szykuje się do Euro 2012. Na Błoniach powstanie wielka strefa kibica
Nowe przepisy obowiązują od soboty, 19 listopada. Pod LOT-em, Halą Targową i w przejściu przy Dworcu Głównym, czyli tam, gdzie najczęściej pojawiają się chodnikowi handlarze, nic się jednak nie zmieniło. Wciąż trudno się tam przecisnąć między kartonowymi stoiskami. W poniedziałek od rana do popołudnia przy budynku LOT-u, po obu stronach deptaka prowadzącego na targowisko, stało kilkanaście osób z kartonami lub przenośnymi stolikami. Asortyment towaru jak zwykle różny - od damskiej bielizny po czosnek i baterie.
- Była rano straż miejska. Coś tam strażnicy mówili, że sprzedawać poza targowiskiem nie będzie wolno - mówi starsza pani handlująca czapkami i szalikami. - Ale przecież już wcześniej nas stąd wyganiali, więc jaka to różnica - dodaje zdziwiona kobieta.
Pozostali handlujący także nie są zmartwieni nowymi uregulowaniem prawnymi. - Strażnicy przyjdą i pójdą. Byli w sobotę, poniedziałek i jeszcze kilka razy pewnie nas odwiedzą. A ludzie nadal będą sprzedawać, co chcą - dodaje pan "od czosnku". W przejściu podziemnym przy Dworcu Głównym oprócz handlowców, którzy mają pozwolenia na handel, rozłożyli się także sprzedawcy oscypków i nielegalni bukiniści. O nowych uregulowaniach prawnych dotyczących handlu z kartonów nie słyszeli.
Przy Hali Targowej nielegalny handel kwitnie w okolicach przejścia dla pieszych i wiaduktu. - Strażnicy byli przed południem, ale mnie wtedy nie było. Nie czekałem na rozmowę ze strażą - rechocze pan sprzedający mocno sfatygowane góralskie widoczki i inne dziwne pamiątki wprost z rozłożonej na ziemi marynarki.
Kobiety sprzedające sztuczne kwiaty przy przejściu nie są zainteresowane zmianami ani rozmową na ich temat. - To jakiś kolejny pomysł, z którego nic nie wynika - mówią na odczepne.
Krakowscy strażnicy miejscy nie ukrywają, że czekali na nowe przepisy. Dotychczas nie mieli bowiem narzędzi do skutecznego karania handlujących na chodnikach. - Teraz możemy karać grzywną do 5 tys. zł i zabierać towar handlującym, ale do końca listopada robić tego nie będziemy - tłumaczy Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej.
Od soboty strażnicy odwiedzają miejsca, gdzie kwitnie nielegalny handel i uświadamiają handlującym, co im grozi. - Zanim zaczniemy zabierać towar, musimy zdecydować, jak będzie spisywany, gdzie przechowywany itd. - dodaje Anioł. - To na pewno zajmie nam czas do grudnia - podkreśla.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!