Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Helena pożegnała swojego piłkarza. Lekarze przeoczyli u Piotra raka

Iwona Kamieńska
Iwona Kamieńska
Tłum ludzi odprowadził wczoraj na miejsce wiecznego spoczynku Piotra Kaflińskiego. Nawet mężczyźni, żegnając byłego piłkarza sądeckiego Klubu Sportowego Helena, trenera trampkarzy i sympatycznego ochroniarza poczty, nie wstydzili się łez. Przegrał walkę z chorobą nowotworową, której lekarze nie wykryli, choć dawała objawy od trzech lat.

Kiedy latem ubiegłego roku, szukając przyczyny krwawienia z nerki, postawiono wreszcie właściwą diagnozę, okazało się, że są już przerzuty nowotworu do płuc i mózgu. Rodzina ma żal do lekarzy, ale nie wspomina o wstąpieniu na drogę sądową.

Piotr niedługo przed śmiercią też nie krył rozczarowania w rozmowie z "Krakowską". W ostatnich dniach grudnia apelowaliśmy na naszych łamach o pomoc w zebraniu pieniędzy na lekarstwo, którego nie chciał zrefundować mu Narodowy Fundusz Zdrowia.
- Kilku lekarzy przez trzy lata leczyło mnie na nadciśnienie - mówił wówczas Piotr. - Miałem takie skoki ciśnienia, że trafiałem do szpitala w stanie zagrożenia życia. Gdyby ktoś zlecił badania diagnostyczne, może nie byłoby tak źle. Ale trzeba wziąć się w garść, nie dam się tak łatwo.

Z pomocą Piotrowi pospieszyły setki ludzi: piłkarze, kibice, rodzice dzieciaków, które jeszcze trenowały pod jego okiem. Rozpoczął terapię lekiem sutent, którą udało się opłacić dzięki spontanicznej akcji życzliwych sądeczan. Rak dokonał już jednak tak dużych spustoszeń w organizmie chorego, że nie pomogła ani silna wola walki Piotra, ani lekarstwo. Przez brak wnikliwości medyków tatę stracili trzej chłopcy: Adam, Radek i Kuba. Wychowanie ich bez ojca spadło na barki żony Piotra - Bożeny.

- Ktoś powinien pomyśleć, że chodzi o nowotwór. Jestem tylko pediatrą, ale objaw skoków ciśnienia od razu skojarzyłbym z czymś, co się dzieje w nerkach, i zleciłbym szczegółowe badania - powiedział nam wczoraj dyrektor nowosądeckiego szpitala Artur Puszko. - Trudno stwierdzić, dlaczego lekarze, z którymi zetknął się ten pacjent, nie kojarzyli tak, jak praktyka podpowiada. Według Puszki, dobry lekarz nie musi mieć przed oczami wyników morfologii krwi, aby zobaczyć u chorego anemię. Na tej samej zasadzie będzie podejrzewał zmiany w nerkach przy skokach ciśnienia.

- Zdziwiony jestem, że tak się stało - dodaje dyrektor Puszko.

Piotr Kafliński zmarł w sądeckim szpitalu w miniony poniedziałek. Akcję zbiórki pieniędzy na jego leczenie organizowało nowosądeckie stowarzyszenie Sursum Corda. Decyzją rodziny zmarłego wszystkie niewykorzystane wpłaty zostaną wykorzystane na ratowanie zdrowia i życia innych podopiecznych stowarzyszenia. Wybrano tych, którzy mają najmniej funduszy na swoich subkontach, między innymi Zbigniewa Hołysza, Wojciecha Śpiewaka, Rafała Szczepańskiego i Agatę Łukasik.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska