Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Re-Plast Unia Oświęcim krok od półfinału. Rywalizacja z Sanokiem przebiega zgodnie z planem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Oświęcimianie wygrali pierwsze dwa mecze we własnej hali. Czy po powrocie z dwumeczu na Podkarpaciu u siebie przypieczętują awans do półfinału?
Oświęcimianie wygrali pierwsze dwa mecze we własnej hali. Czy po powrocie z dwumeczu na Podkarpaciu u siebie przypieczętują awans do półfinału? Jerzy Zaborski
Re-Plast Unia Oświęcim prowadzi w ćwierćfinale hokejowego play-off z Ciarko STS Sanok, toczonego do czterech zwycięstw 3:1. Każda ze stron rozegrała dotąd po dwa spotkania we własnej hali. Teraz w rozgrywkach nastąpiła przerwa. To w związku z udziałem Comarch Cracovii w finale Pucharu Kontynentalnego. Kolejny mecz ćwierćfinału zostanie rozegrany w Oświęcimiu w czwartek, 10 marca. Kibice wierzą, że będzie to decydujące starcie i właśnie w nim podopieczni Toma Coolena przypieczętują awans do półfinału.

Wydaje się, że oświęcimsko-sanocka rywalizacja przebiega zgodnie z planem. Re-Plast Unia najpierw wygrał we własnej hali oba spotkania 2:1 i 3:2, mając komfort grania w perspektywie dwóch potyczek w hali rywala. Planem na dwumecz na Podkarpaciu było jedno zwycięstwo i tak też się stało. Najpierw oświęcimianie przegrali 2:4, ale w drugim meczu w Sanoku już wygrali 5:2.

Być może przeciągnięcie rywalizacji ponad minimalną liczbę czterech spotkań ma też swoje plusy. Gdyby oświęcimianie odprawili sanoczan w czterech meczach, przed półfinałem mieliby ponad trzy tygodnie przerwy. A to nie służyłoby utrzymaniu zespołu „pod parą”. Historia zna przypadki, że nawet główny faworyt do mistrzostwa po prawie miesięcznej przerwie miał kłopot z wejściem na swoje obroty i przepadł przedwcześnie.

Najtrudniejszy ostatni krok

- Myślę, że na tym etapie rozgrywek nikt nie kalkuluje. Każde spotkanie chce się wygrać. Liga jest jednak wyrównana. Rywale z dołu tabeli po fazie zasadniczej też mają swoje atuty. W tej „walce detali”, jak można określić play-off, nie zawsze wszystko może dobrze się ułożyć – zwraca uwagę Piotr Sarnik, II trener oświęcimian.

Sztab szkoleniowy przestrzega jednak przed zbyt wielkim optymizmem. Sanoczanie są wprawdzie w trudnym położeniu, ale nie przyjadą do Oświęcimia poddać się bez walki. Nie tylko pierwszy krok jest trudny, ale czasem bywa, że ostatni. Sanoczanie będą szukać wygranej w Oświęcimiu, bo kolejny mecz mieliby znów przed własną widownią (ew. 12 marca).

Oświęcimianie nie planują sparingów

W przerwie w rozgrywkach oświęcimski sztab szkoleniowy nie planuje rozegrania sparingu. Stawka jest zbyt wysoka, żeby zwiększać ryzyko kontuzji zawodników. Zresztą w obozie Re-Plast Unii kilku graczy jest poturbowanych, więc potrzebny jest odpoczynek i regeneracja.

- Spróbujemy też trochę fizczynie się odbudować. Jeśli chodzi o mecz, w ramach treningu można zaliczyć wewnętrzną grę. W niej zawodnicy także podchodzą z pełnym zaangażowaniem do swoich obowiązków – uważa Piotr Sarnik.

Nie da się jednak ukryć, że trudno przewidzieć formę po dziesięciu dniach przerwy. W przeszłości play-off przerywany był latach 1997 i 2000. Wtedy sezon dogrywano po mistrzostwach świata, w maju, a kibice zasiadali w hali lodowej w krótkich spodenkach.

- Pamiętam tamte czasy, bo występowałem wtedy w Krynicy, 2000 roku. Broniłem barw reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata w Katowicach zaplecza światowej elity. Byłem wtedy cały czas w grze. Teraz sytuacja jest inna. Poza Cracovią wszystkie inne ekipy mają przerwę. Każdy zespół będzie musiał na nowo złapać rytm meczowy – twierdzi Sarnik.

Zderzenie autobusu z „osobówką”

W play-off, kiedy stawka jest wysoka, zawodnicy zwykle wystrzegają się kar. Jeśli są, wynikają z ferworu walki. Średnio zdarzają się trzy lub cztery wykluczenia na mecz. Tymczasem w każdym sanockim spotkaniu oświęcimianie złapali dwa razy więcej wykluczeń.

- Nasi zawodnicy są dobrze zbudowani fizycznie i - pod tym względem - przewyższają rywali. Wielu sanoczan jest drobniejszej postury. Jeśli dochodzi do kontaktu „ciało w ciało”, co jest w hokeju normalne, starcie naszego zawodnika z sanockim wygląda jak zderzenie autobusu z „osobówką”. Sędziowie różnie interpretują starcia, często na naszą niekorzyść, bo rywal mocno odczuł w kościach kontakt z naszym graczem – analizuje Piotr Sarnik.

Play-off dopiero się zaczął, a już z każdej pary ćwierćfinałowej dochodzą skargi na sędziów. Młodzi arbitrzy mają trudności z zapanowaniem nad zawodnikami. Zdarza się, że to samo przewinienie jest przez arbitrów jednym odgwizdywane ale drugiej stronie uchodzi już płazem, choć sędziowie są blisko sytuacji. Zdarza się, że reagują na krzyk widowni. Co to będzie dalej, jak już w pierwszej rundzie play-off zgłasza się sporo uwag do pracy rozjemców?

Oświęcimianie z uwagą śledzą walkę w innych ćwierćfinałowych parach. Jeśli Jastrzębie (aktualny mistrz Polski był trzeci po fazie zasadniczej) pokona Energę Toruń (szósta po fazie zasadniczej), to Re-Plast Unia dwumeczem u siebie rozpocznie półfinał przeciwko Jastrzębiu.

W przypadku wygranej Torunia nad Jastrzębiem, to Energa w półfinale zmierzy się z Katowicami, zgodnie z zasadą, że to lider po fazie zasadniczej przejmuje najniżej notowanego rywala. Wówczas oświęcimianie przejmą zwycięzcę z pary GKS Tychy – Comarch Cracovia, ale w tym przypadku także zaczną półfinał dwumeczem we własnej hali.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska