Do policjantów dotarła informacja o fatalnych warunkach w gospodarstwie w małopolskiej gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. Funkcjonariusze udali się tam w towarzystwie pracowniów Inspektoratu Weterynarii i przedstawicielem Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zastali istny koszmar.
- Wszystkie zwierzęta były zaniedbane, wygłodzone, w złym stanie fizycznym. Dwadzieścia nieewidencjonowanych świń, w tym loch i prosiąt, było hodowanych w starej szklarni, w błocie, wśród kamieni i metalowych elementów. Większość z nich posiadała rany na ciele wskazujące na to, że nawzajem się gryzły, najprawdopodobniej z głodu. Kozy, w tym dwie okaleczone, były przywiązane na zewnątrz. Psy również zaniedbane i wychudzone, jeden był zamknięty w kojcu, drugi chodzący po zabłoconej posesji, mający problemy z poruszaniem się - opisuje małopolska policja.
Dodajmy, że w gopodarstwie natrafiono na liczne szczątki i kości zwierząt. Znaleziono cztery padłe świnie, truchło psa w znacznym stopniu rozkładu.
51-latek usłyszał zarzut znęcania się na zwierzętami, poprzez trzymanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania, w stanie rażącego zaniedbania, bez dostępu do pokarmu i wody oraz niezapewnienia im niezbędnej opieki lekarsko-weterynaryjnej. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Zwierzęta trafiły pod opiekę Urzędu Gminy Igołomia - Wawrzeńczyce.
Źródło: Małopolska policja
