Zobaczymy pastele Leona Wyczółkowskiego, szkice i ob- razy Teodora Axentowicza, który podpatrywał huculskie tańce i obrzędowość, grafiki Edmunda Bartłomiejczyka, Władysława Skoczylasa, Gabrieli Rużyckiej, Józefy Kratochwilowej-Widymskiej, Stanisława Witkiewicza.
Niektórzy artyści pochodzili z Huculszczyzny i po zdobyciu wykształcenia w Wiedniu, Krakowie, Monachium powracali w rodzinne strony. Trzech z nich - Fryderyka Pautscha, Kazimierza Sichulskiego i Kazimierza Jarockiego - nazywano Hucułami z powodu ich fascynacji tym regionem. Na wystawie zobaczymy sportretowanych przez nich Hucułów i Hucułki. Właściwie mottem ekspozycji mogłyby stać się słowa "ocalić do zapomnienia", bo wystawa przypomnieć ma specyficzną kulturę huculską, czyli rodzimą sztukę i rękodzieło - wspaniałe dzbany, talerze, misy i dekorowane scenami rodzajowymi kafle piecowe. Prawdziwym mistrzem w tej dziedzinie był Aleksander Bachmiński, najbardziej znany z garncarzy huculskich.
W Gmachu Głównym Muzeum Narodowego zobaczymy też wyroby snycerskie - m.in. pięknie zdobione laski oraz tkaniny: kilimy, serwety, liżniki, haftowane bluzy, koszule, chusty oraz wyroby metalowe, takie jak klamry, krzyże i naszyjniki. Huculi byli bowiem mistrzami w tworzeniu funkcjonalnych rzeczy z różnych materiałów. Zwiedzający będą mieli także okazję przyjrzeć się bliżej postaci Stanisława Vincenza, badacza kultury huculskiej.
Wystawa czynna do 29 maja
MNK, al. 3 Maja 1
wtorek-sobota 10-18, niedziela 10-16
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka