Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Hodowcy ryb w Brzeszczach zmagają się z kormoranami
Wielu sądziło, że ostatnie głośne huki w rejonie stawów Nazieleńce to efekt polowań, które także co jakiś czas się tutaj odbywają. W tym przypadku okazuje się, że powodem huków są kormorany. Kiedyś były gatunkiem zagrożonym. Teraz ich populacja rośnie i jak mówią hodowcy ryb stały się prawdziwą plagą dla ich działalności. Próbują z nim walczyć. Jedynym obecnie sposobem jest ich płoszenie. W związku z tym właśnie używają środków pirotechnicznych lub armatek hukowych.
- Od naszych mieszkańców z rejonu Nazieleńce nie dostałam żadnych zgłoszeń. Domy mieszkalne są zresztą w oddaleniu od stawów. Te głośne odgłosy musiały zaniepokoić ludzi, którzy tam spacerują lub jeżdżą na rowerach
- przypuszcza Helena Moś, przewodnicząca Samorządu Osiedla nr 3 w Brzeszczach i radna gminy.
Tomasz Król właściciel Gospodarstwa Rybackiego przyznaje, że od miesiąca posiada armatkę hukową, która ma płoszyć kormorany. Wcześniej ograniczał się do środków pirotechnicznych. - Są one ogólnie dostępne i spełniają normy unijne dotyczące hałasu. Z armatki korzystamy od 6 rano do 7 wieczorem - zaznacza Tomasz Król.
Płoszenie kormoranów odbywają się za zgodą Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Hodowcy ryb twierdzą, że nawet ten sposób walki z kormoranami jest mało skuteczny.
- Są to inteligentne ptaki, które słysząc huk, oddalają się, ale potem wracają i znów polują. Działają w stadach. Ich pożywienie stanowią nieduże ryby. W ciągu doby jeden kormoran zjada 0,5 kg ryb. Problem potęguje fakt, że zapędzają ryby w jedną część stawu i jeszcze kaleczą. Wtedy stają się one łatwym celem także dla innych ptaków. Straty sięgają nawet 100 proc. jeśli chodzi o materiał zarybieniowy
- zaznacza Tomasz Król.
Jak dodaje, obecnie jest najgorszy okres, jeśli chodzi straty powodowane przez kormorany. Obok stad, które od pewnego czasu w związku z ciepłymi zimami pozostają tutaj przez cały rok, dochodzą wiosenne przeloty. W takich stadach jest 200 - 300 kormoranów, które czynią prawdziwe spustoszenie na stawach. Sytuacja poprawia się od maja do lipca. Od sierpnia znów nasilają się polowania i tak jest do zamarznięcia stawów.
Nie będzie ryb, nie będzie stawów
Jak dodaje brzeszczański producent, prawo polskie nie przewiduje odszkodowań za szkody wyrządzone przez kormorany. Stąd hodowcy nie mają innego wyjścia, jak próbować je płoszyć. - Jeśli nie będzie ryb, nie będzie sensu utrzymywania stawów. Szybko zarosną roślinnością - podkreślają hodowcy w Brzeszczach i innych częściach powiatu oświęcimskiego, m.in. na Zatorszczyźnie.
- Kormoranów przybywa. W naszym rejonie zauważyłem dwie nowe kolonie tych ptaków - mówi Sebastian Żabiński, miłośnik i obserwator przyrody z Zatora. - O ile jeszcze nad rzekami może im zagrozić sum, to w rejonie stawów hodowlanych nie mają naturalnego wroga - dodaje.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zamek w Zatorze będzie otwarty dla turystów! Ma być kolejną atrakcją Doliny Karpia
- Skandal w Andrychowie? Oświęcimska firma oskarża urzędników. Wstrzymano budowę
- Zobacz, atrakcje turystyczne Olkusza i okolic, które warto odwiedzić
- Papieska bazylika w Wadowicach. Ważna rocznica [ZDJĘCIA]
- Tłumy turystów na Pustyni Błędowskiej i... starty rakiet
- Protest mieszkańców Chełmka w obronie lasów na terenie gminy
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
