Na ligowe starcie drużyn z tych miast kibice czekają od... 16 lat. Po raz ostatni krakowianie (wówczas jeszcze jako drużyna KS Wanda, teraz Krakowski Klub Żużlowy jest odrębnym podmiotem) rywalizowali z tarnowianami w 2001 roku w II lidze. Wówczas u siebie przegrali 39:50, a na wyjeździe ulegli rywalom 25:65.
Od tego czasu oba żużlowe ośrodki przeszły inna drogą. W Krakowie speedway zniknął na ładnych kilka lat, a w Tarnowie pięknie się rozwinął, czego dowodem były złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Teraz oba zespoły jeżdżą na zapleczu ekstraklasy, a przyświecają im inne cele. Arge Speedway Wanda ma przede wszystkim się utrzymać, a „Jaskółki” chcą szybko wrócić do elity, z której przed rokiem spadli.
Tydzień temu, na inaugurację sezonu w I lidze, krakowianie przegrali w Łodzi z Orłem (40:50), a „Jaskółki” pokonały u siebie Polonię Bydgoszcz (59:31). - Mimo że pojedziemy u siebie, to mecz z Unią będzie trudniejszy niż z Orłem. W zespole rywali są przecież zawodnicy, którzy rok temu jeździli w nim w ekstralidze - mówi trener Wandy Adam Weigel.
Jak dodaje, wynik w Łodzi, na ciężkim terenie, był całkiem dobry, więc nie było potrzeby dokonywać poważniejszych roszad w składzie. - Zmiana jest kosmetyczna, zawodnicy w drugiej parze są inaczej ustawieni. W pierwszych biegach ten z wyższym numerem, czyli Nicolai Klindt, startować będzie z pól przy #krawężniku. On jeszcze nie ma tak dobrego wyczucia naszego toru jak Ernest Koza, który już dobrze opanował „szeroką”. Ta para w Łodzi spisała się słabiej, będzie miała coś do udowodnienia - mówi szkoleniowiec krakowian.
W inauguracyjnym meczu świetnie w krakowskiej ekipie spisał się pierwszy duet: Mateusz Szczepaniak (w piątek miał jechać w finale Złotego Kasku, ale zawody przełożono na 20 kwietnia) i Scott Nicholls. - Obstawiam nasze zwycięstwo 50:40. Aby tak się stało, to nasze dwie pierwsze pary muszą wygrywać swoje biegi, najlepiej podwójnie, bo juniorów mamy słabszych niż rywale - przyznaje Weigel.
- Na pewno będzie to dla nas dużo trudniejszy mecz niż ten inauguracyjny, w którym wysoko pokonaliśmy Polonię Bydgoszcz - mówi drugi trener Grupy Azoty Unii Mirosław Cierniak, który w przeszłości prowadził także drużynę Wandy. - Dawno nie mieliśmy okazji rywalizować z ekipą krakowską w oficjalnym meczu ligowym, dlatego tym bardziej poniedziałkowe derby mogą dostarczyć kibicom sporo emocji. W żadnym razie nie lekceważymy krakowian, którzy tydzień temu w meczu wyjazdowym z mocnym Orłem Łódź przegrali różnicą tylko 10 punktów. Znamy też jednak swoją wartość i jedziemy do Nowej Huty po kolejne zwycięstwo - zapewnia Cierniak.
W ekipie z Krakowa mocnymi punktami są trzej zawodnicy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Unii Tarnów: Brytyjczyk Scott Nicholls, Duńczyk Patrick Hougaard oraz wychowanek „Jaskółek” Ernest Koza. Korzenie tarnowskie ma także junior krakowskiej drużyny Eryk Borczuch, który pierwsze żużlowe kroki stawiał na minitorze w Uczniowskim Klubie Sportowym „Jaskółki” u trenera... Cierniaka.
- Jestem ciekawy, jakie postępy od tego czasu poczynił mój wychowanek. Chętnie zobaczę go w akcji - stwierdził Cierniak.
W zespole „Jaskółek” w poniedziałkowym meczu tegoroczny debiut zaliczy Szwed Peter Ljung, który w składzie zastąpi wychowanka tarnowskiego klubu Jakuba Jamroga. Ljung dobrze spisał się w czwartkowym meczu towarzyskim, który Unia rozegrała we Wrocławiu.
- Nie jest to dla Kuby żadna kara. Mamy w składzie więcej zawodników, niż jest miejsc w drużynie, dlatego będziemy się starali tak ustalać skład na poszczególne mecze, by wszyscy zawodnicy czuli się potrzebni. Tym razem Jamróg nie może startować także ze względów osobistych, dlatego w Krakowie pojedzie Peter Ljung - wyjaśnił Cierniak.
Przypuszczalne składy
Arge Speedway Wanda: 9. Szczepaniak, #10. Nicholls, 11. Klindt, 12. Koza, 13. Hougaard, 14. Szlauderbach, 15. Borczuch.
Grupa Azoty Unia: 1. Ljung, 2. Mroczka, #3. Czaja, 4. Michelsen, 5. Bjerre, 6. Rolnicki, 7. Nowiński.