Biorąc pod uwagę, że w lekkoatletyce, tenisie, koszykówce czy pływaniu lista wielkich nazwisk nie wchodzi w grę, a gdyby każde było wymienione obszernie, byłoby to coś w rodzaju książki telefonicznej z lat 90., wprowadziliśmy więc ograniczenie: nie więcej niż jedna i jedna kobieta w sporcie. Pozostawia to miejsce na tenis stołowy, golf i jazdę konną... A swoją drogą, bohaterów w tych dyscylinach jest mnóstwo.
Lekkoatletyka: Duplantis (Szwecja) i McLaughlin-Levrone (USA)

Nie ma nikogo jaśniejszego w świetle od Armanda Duplantisa. Nikt nie wątpi, że ten facet wystartuje w drugich igrzyskach olimpijskich, pytanie jest postawione inaczej: czy ustanowi kolejny rekord świata? A jeśli nie, będzie to rozczarowanie dla wszystkich.
Sydney McLaughlin-Levrone to także maszyna. Po 2019 roku nie straciła ani jednego startu. Ustanów 5 rekordów świata przy 400 s/b. Ostatni jest 30 czerwca. Jest duże prawdopodobieństwo, że w Paryżu będzie szósta, a stamtąd wyjedzie z trzema złotymi medalami (plus sztafety – klasyczna i mieszana – 4x400).
I Natalia Kaczmarek ma szczęście, że McLaughlin nie przebiegnie gładkiej 400 m na igrzyskach olimpijskich, gdzie jest jedną z liderek światowego sezonu.
Jeździectwo: Werth (Niemcy)

Jest całkiem możliwe, że nigdy nie słyszałeś o tej 55-letniej frau. Ale Isabelle Werth jest najbardziej utytułowaną w historii sportów jeździeckich. Po powrocie do Barcelony w 1992 roku zdobyła złoto w ujeżdżeniu drużynowym i srebro w ujeżdżeniu indywidualnym, ale najlepsze jest to, że powtórzyła to 29 lat później – w Tokio.
W sumie Isabelle ma na swoim koncie 7 zwycięstw olimpijskich i jeśli w Paryżu będzie dublet (a eksperci twierdzą, że to prawda), zrówna się z rekordzistką Łarysą Łatyniną, 9-krotną zdobywczynią olimpijskiego złota wśród kobiet.
Judo: Riner (Francja)

Potencjalny finał pomiędzy Teddym Rinerem i Inałem Tasojewem byłby punktem kulminacyjnym igrzysk olimpijskich. Ale Rosjanin nie został wpuszczony do Paryża, co znacznie ułatwia zadania Francuzowi.
Riner jest żywą legendą – 3-krotnym mistrzem olimpijskim i 12-krotnym mistrzem świata. Od 2010 roku nie przegrał z nikim przez 9 lat. Domowe igrzyska z pewnością będą jego ostatnim tańcem. Ale czy złotym?
Pływanie: Marchand (Francja) i Titmus (Australia)

Jeśli Amerykanie to przeczytają, złożą protest: jak to się stało, że główne gwiazdy pływania nie pochodzą z USA? Ale takie są realia. Caleb Dressel nie jest już tą samą łodzią przeciwpancerną: nie zakwalifikował się nawet do kadry na 100 m stylem dowolnym, choć zapewne dobrze poradzi sobie w sztafetach.
Jednak prawie na pewno zostanie przyćmiony przez Leona Marchanda. Francuz, który na mistrzostwach świata 2023 poprawił ostatni rekord świata Michaela Phelpsa – na 400 metrów stylem zmiennym. W tym samym czasie wygrał 200 stylem zmiennym i 200 stylem motylkowym. Nawet lekko zmodyfikowali harmonogram startów dla Leona, więc pewnie będzie dominował u siebie.
Jeśli chodzi o kobiety, to oczywiście głównym autorytetem w paryskim basenie będzie Katie Ledecky. Być może ponownie zwycięży na 800 i 1500 metrów, a zdobycie indywidualnego złota na czwartych igrzyskach olimpijskich z rzędu byłoby czymś fantastycznym.
Rzecz jednak w tym, że na mistrzostwach świata 2023 19-letnia Molly O'Callaghan zdobyła 5 złotych medali, a w tym roku błyszczy jej koleżanka z drużyny Ariarne Titmus – zdobyła już tytuł mistrza świata na 200 m stylem dowolnym, prawie z pewnością popłynie na 400 m na igrzyskach i na pewno pokona Ledecky na 800 m. Poza tym Australijki zdecydowanie zachowują 4x200 m dla siebie. Ogólnie rzecz biorąc, Katie będzie musiała obserwować, jak Titmus i O'Callaghan rywalizują ze sobą o tytuł najlepszej w grupie.
Dlaczego Ariarne wybraliśmy na szczyt? Niedawno ustanowiła kolejny rekord świata na 200 m, a ponadto uzyskała najlepszy wynik w historii na 400 m.
Zapasy: Lopez (Kuba)

Żadnemu z mężczyzn nie udało się zdobyć 4 złotych medali olimpijskich w zapasach. Z jednym wyjątkiem – dokonał tego Mijain Lopez w Tokio! Co więcej, w japoński Kubańczyk z wagi ciężkiej nie dał nikomu ani jednego punktu. Niedługo skończy 42 lata, ale przed nim kolejne igrzyska – po piąte złoto. To jest nieprawdopodobne i fantastyczne zarazem.
Piłka ręczna: Karabatić (Francja)
Ma 40 lat, w swojej karierze zdobył wszystko: trzy igrzyska olimpijskie, cztery mistrzostwa świata i Europy, trzy Ligi Mistrzów. Trzykrotnie uznano go za najlepszego piłkarza ręcznego świata. W 2011 roku Nikola Karabatić został wybrany sportowcem roku we Francji. A przed nim ostatni turniej.
Dodajmy tylko, że ani jednemu piłkarzowi ręcznemu w igrzyskach nie udało się zostać czterokrotnym mistrzem olimpijskim.
Gimnastyka artystyczna: Varfolomeev (Niemcy)

17-letnia mieszkanka Barnauł (stolicy Kraju Ałtajskiego, nad rzeką Ob, około 250 km na południe od Nowosybirska) jest obecnie główną twarzą światowej gimnastyki artystycznej. Pod nieobecność swoich rodaczek, które nie zdecydowały się startować pod inną banderą na mistrzostwach świata 2023 Daria Varfolomeev wygrała klasyfikację generalną wszystkich czterech konkurencji indywidualnych, a także zajęła drugie miejsce w drużynie.
Siatkówka plażowa: Helwig i Amman (Szwecja)

To faceci, którzy zmienili ten sport. Jak stworzono siatkówkę? Przyjęcie, wystawa, atak. Jonathan Helwig i David Amman skrócili ten program o jedną trzecią. Odbiór i natychmiast atak.
A kiedy przeciwnicy zdali sobie sprawę, że trzeba coś z tym zrobić i zaczęli latać w stronę siatki, aby blokować już przy drugim kontakcie, sprytni Szwedzi aktywowali jumpsety: atakujący wyskoczył, jakby chciał zaatakować drugim dotknięciem, pociągnął blokującego w swoją stronę i podał w podskoku do partnera nad „czystą” siatkę.
Wygląda na to, że nie ma na to rady. Jeśli od razu nie zaczniesz blokować, przywalą ci młotkiem. Jak idziesz do bloku, to dodają przepustkę i nadal wbijają gwoździe.
Wcześniej Szwedom brakowało stabilności, ale w ostatnich 9 turniejach 9 razy dotarli do finału i wygrali 7 razy. Czy polski duet Michał Bryl i Bartosz Łosiak pokuszą się o sensację i uda im się pozbawić pewniaków złota?
Tenis: Djoković (Serbia) i Świątek (Polska)
To jak ze lekkoatletyką: są Carlos Alcaraz, Daniłł Miedwiediew, Alexander Zverev (Jannik Sinner wycofał się z powdu przeziębienia, a abdykujący król gliny Rafael Nadal zmaga się ze zmęczeniem) – i pewnie znajdą się ludzie, którzy będą chcieli dyskutować. Ale wszelkie spory przerywają statystyki, które mówią: Novak Djoković jest najlepszy w historii.

Co do Igi Świątek nie można mieć żadnych wątpliwości – pod względem stabilności zdecydowanie wyprzedza resztę tenisistek, a poza tym zagra w „swoim doimu” na Roland Garros, na którym już cztery razy wygrywała Wielkiego Szlema. I żal tylko, że nie wystąpi w mikscie po rezygnacji Huberta Hurkacza, bo mogłaby zdobyć dwa olimpijskie złota.
Boks: Jałołow (Uzbekistan)

Bachodir Jałołow jest mistrzem olimpijskim z Tokio i dwukrotnym mistrzem świata, ale jego wyjątkowość polega na tym, że udaje mu się łączyć karierę amatorską z profesjonalną. W zawodowcach Uzbek nadal ma doskonałe statystyki: 14-0.
A w Paryżu raczej nikt go nie zatrzyma.
Badminton: Axelsen (Dania)

Badminton to domena Azjatów. Sportowcy z tej części świata zdobyli w historii 36 z 39 złotych medali olimpijskich.
Ale Viktor Axelsen potwierdza tę regułę. Zaskoczył w Rio 2016, zdobywając brąz. A w Tokio właściwie zorganizował „duńską dyskotekę”, nie dając nikomu ani jednego setu. Co więcej, przypieczętował tę dominację zwycięstwem na mistrzostwach świata 2022.
Pod koniec tego roku został uznany za najlepszego badmintonistę na świecie.
Piłka wodna: Stephens (USA)

Po raz pierwszy została powołana do kadry narodowej w wieku 17 lat. Teraz Maggie Stephens ma 31 lat. W tym czasie wygrała trzy igrzyska olimpijskie, pięć mistrzostw świata, cztery Puchary Świata, 10 Lig Światowych i trzy Puchary Panamerykańskie. W ciągu ostatnich 10 lat Amerykanki nie przegrały ani jednego turnieju.
Podobno są ulubienicami Paryża. Cóż, Maggie z ponad 50 golami jest najlepszą strzelczynią w historii igrzysk w piłce wodnej. A za miesiąc jej statystyki będą jeszcze bardziej imponujące.
Pływanie na wodach otwartych: Wellbrock (Niemcy)

Florian Wellbrock znalazł się na naszej liście nie tylko dlatego, że zdobył 5 złotych medali mistrzostw świata na wodach otwartych i igrzyskach olimpijskich, ale także dlatego, że udało mu się połączyć staw z basenem – 26-letni Niemiec regularnie zdobywa medale stylem dowolnym na dystansach 800 m 1500 m.
Gimnastyka: Hashimoto (Japonia) i Biles (USA)
Daiki Hashimoto to gimnastyk, który zwyciężył w klasyfikacji generalnej w Tokio 2020 i dwóch ostatnich mistrzostwach świata.

27-letnia Simone Biles jest absolutną numer 1 w światowej gimnastyce. I w Paryżu może dogonić legendarną multimedalistkę Związku Sowieckiego pochodzącą z ukraińskiego Chersonia gimnastyczkę Łariysę Łatyninę z domu Dirij.
Podnoszenie ciężarów: Talachadze (Gruzja)

Lasza Talachadze to najsilniejszy człowiek na planecie. W wadze ciężkiej, niepokonany od 12 lat. Gruzin jest dwukrotnym mistrzem olimpijskim i siedmiokrotnym mistrzynią świata. W swojej karierze pobił 23 rekordy świata.
Co ciekawe, trzy igrzyska olimpijskie nigdy nie zostały przyznane żadnemu ze sztangistów wagi ciężkiej – Rosjanin Wasilij Aleksiejew i Białorusin Aleksander Kurłowicz oraz Irańczyk Hossein Rezazadeh odnieśli po dwa zwycięstwa.
Golf: McIlroy (Irlandia) i Korda (USA)

W Rio 2016 czołowi zawodnicy jednomyślnie zgodzili się na nowy typ programu, ale sytuacja się zmienia. Północnoirlandzki golfista zawodowy Rory McIlroy wystąpi w Paryżu – przez 106 tygodni przewodził światowym rankingom, wygrał cztery szlemy i za swoje sukcesy został Kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego. W 2013 roku wyprzedził Usaina Bolta, Novaka Djokovicia, Lewisa Hamiltona i Cristiano Ronaldo w rankingu najatrakcyjniejszych sportowcó z marketingowego punktu widzenia sportowców.
Choć najlepsze lata Rory ma już za sobą, to 25-letnia Nellie Korda jest w doskonałej formie. Rok 2021 był dla niej punktem zwrotnym: wygrała swój pierwszy turniej major, igrzyska olimpijskie i wspięła się na czołowe miejsca w światowych rankingach. Pod koniec ubiegłego roku znalazła się na liście 10 najlepiej zarabiających sportowców na świecie.
Tenis stołowy: Long (Chiny)

Legenda, najbardziej utytułowany w historii swojego sportu. Ma Lond ma 35 lat, jest pięciokrotnym mistrzem olimpijskim. Biorąc pod uwagę, że Chińczycy nigdy nie przegrali turnieju drużynowego na igrzyskach, z pewnością przywiezie do domu co najmniej jedno złoto więcej z Paryża.
Zabawne jest to, że w tym przypadku Long odniesie więcej zwycięstw olimpijskich w tenisie stołowym niż wszystkie kraje z wyjątkiem Chin razem wzięte.
Piłka nożna: Alvarez (Argentyna) i Marta (Brazylia)
Męska piłka nożna na igrzyskach olimpijskich to wątpliwa historia. Jednak i tutaj regularnie pojawiają się wielkie nazwiska. Główną gwiazdą jest teraz Julian Alvarez z Manchesteru City, któremu z drużyną udało się wygrać zarówno mistrzostwo świata 2022, jak i Copa America 2024.

Marta to jedna z najlepszych napastniczek w historii kobiecej piłki nożnej. Uwaga, która wiele wyjaśni: po kilku meczach Pele zadzwonił do niej ze słowami podziwu.
Ale na razie Marta przeżywa to samo co Lionel Messi do zimy 2022 roku. 5 razy została uznana za najlepszą na świecie, jako jedyna zdobyła gola na 5 igrzyskach olimpijskich. Jednak z reprezentacją nie zdobyła jeszcze nic. Na mistrzostwach świata przegrała mecz o złoto, odniosła dwie porażki w doliczonym czasie w finale olimpijskim, a choćby w Tokio 2020 Brazylijki przegrały w fazie pucharowej z Kanadą, która następnie sięgnęła po tytuł. Dlatego plany Marty są niezwykle jasne: teraz albo nigdy! W końcu ma już 38 lat.
Skoki do wody: Daley (Wielka Brytania)
Gdyby Thomas Daley był Chińczykiem, nie zwracano by na niego takiej uwagi. No cóż, mistrz olimpijski, no cóż, czterokrotny mistrz świata. W Chinach jest ich pełno. Ale sztuczka Daleya polega na tym, że jest białym skoczkiem, który od czasu do czasu pokonuje Chińczyków. I tacy ludzie są od razu obiektem szczególnego zainteresowania.
Powtórzenie układu z Tokio (złoto w synchronie + brąz indywidualny z wieży 10 m) będzie niezwykle trudne, ale z drugiej strony Brytyjczyk nie pozostał bez medalu na żadnym trzech poprzednich igrzysk.
Robi też na drutach podczas konkursów, więc babcie na całym świecie będą się dla niego topić.
Surfing: Moore (USA)

Dziewczyna z Hawajów zamieniła swoje ulubione hobby w pracę – i cieszy się nią każdego dnia. Carissa Moore jest pierwszą mistrzynią olimpijską w historii surfingu, pięciokrotną mistrzynią świata, a 10 lat temu została wprowadzona do Galerii Sław dyscypliny. Oznacza to, że osiągnęła już maksimum w swojej karierze.
Ale to nie powód, żeby nie zostać dwukrotnym mistrzem olimpijskim? To prawda, że Carissa nie będzie musiała walczyć w Paryżu - surferzy zostali wysłani na rywalizację na Południowy Pacyfik do Tahiti.
Szermierka: Szilagyi (Węgry)

Aron Szilagyi zawsze radzi sobie dobrze, ale na igrzyskach olimpijskich zamienia się w potwora. Węgier walczy w dużych turniejach od 2007 roku i od tego czasu tylko raz w konkursie indywidualnym zdobył mistrzostwo Europy i świata (mimo że robi to co roku).
Ale jednocześnie Aron jest pierwszym szermierzem w historii, który zdobył indywidualne medale na trzech igrzyskach olimpijskich z rzędu: w Londynie, Rio i Tokio. Czy uda się mu w Paryżu?
Wspinaczka: Garnbret (Słowenia)

Swoje pierwsze mistrzostwa świata zdobyła w wieku 17 lat – odbyły się one w Paryżu. Następnie zajęła miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w boulderingu, wspinaczce trudnej i wszechstronnej. W 2019 roku w wieku 20 lat śmiała się ze swoich konkurentek, wygrywając wszystkie etapy Pucharu Świata w boulderingu.
Złoto w Tokio było naturalną kontynuacją jej kariery, choć mało kto spodziewał się tak przekonującej przewagi nad pozostałymi.
Janja Garnbret poświęca także dużo czasu naturalnym trasom, pokonując najtrudniejsze ściany, ale jeśli nie wydarzy się coś nieoczekiwanego, nie przeszkodzi jej to w zostaniu dwukrotną mistrzynią olimpijską.
Siatkówka: Leon (Polska) i Vargas (Turcja)

To ironia losu, że Wilfredo Leon i Melissa Vargas, prawdopodobnie najlepszy siatkarz i siatkarka na świecie, urodzili się na Kubie, ale reprezentują inne kraje.
Według wszelkich prognoz, Wilfredo już w 2019 roku powinien był wzmocnić i tak już potężną Polskę, ale nie wszystko poszło tak gładko, jak oczekiwano. Jedyne, co do tej pory Leon wygrał z Biało-Czerwonymi, to mistrzostwo Europy 2023 i Liga Narodów w tym samym roku. Główne zawody – igrzyska olimpijskie 2020 nie przyniosły naszej reprezentacji nawet medalu, w mistrzostwach świata 2022 „tylko” srebro. Stało się tak pomimo tego, że Wilfredo w wieku 17 lat zaciągnął Kubę do finału mistrzostw świata 2010.
Vargas, której prezydent Recep Tayyip Erdogan osobiście wręczył nowy paszport, od razu zaczęła ciągnąć Turcję.
Z Melissą drużyna wygrała mistrzostwo Europy (przyjmująca zdobyła w finale 41 punktów) i Ligę Narodów – a Turczynki nigdy wcześniej nie wspięły się tak wysoko. Teraz są faworytkami do medali w Paryżu.
Skateboard: Nisiya (Japonia)

W wieku 13 lat i 330 dni została mistrzynią olimpijską, wygrywając „ulicę” w Tokio. A teraz, w wieku 16 lat, Momiji Nisiya może zwyciężyć po raz drugi. Po czym bezpiecznie ukończy szkołę.
Łucznictwo: Gazoz (Turcja) i San (Korea Południowa)

W historii tureckiego łucznictwa jest tylko jedna jasna strona. Ale jaka! Występ Mete Gazoza w Tokio 2020 wpisuje się w cykl: niemożliwe nie istnieje. Do finału dostał się z dziesiątym wynikiem, tracąc do lidera 19 punktów. Ale w ćwierćfinale pokonał Brady'ego Ellisona, dwukrotnego mistrza świata, w półfinale wyeliminował Takaharu Furakawę, srebrnego medalistę Londynu 2012, a w dramatycznym finale wykończył mistrza Rio 2016 Mauro Nespoliego. Ten dzień można uznać za turecki cud. Jednak w 2023 roku Gazoz zdobył także mistrzostwo świata, udowadniając, że złoto olimpijskie nie było dziełem przypadku i określenie jednodniowy szczęściarz jego nie dotyczy.
Z An San wszystko jest łatwiejsze. W wieku 20 lat przyjechała do Tokio na pierwsze igrzyska olimpijskie, zdobyła trzy złote medale (w mikście, z drużyną i indywidualnie) i w ciągu tygodnia została jedną z najbardziej utytułowanych łuczniczek w historii. Wśród kobiet więcej zwycięstw olimpijskich miała tylko Kim Soo-nyong – 4.
Kolarstwo: Pidcock (Wielka Brytania) i Pajon (Kolumbia)
Twarzą współczesnego kolarstwa jest Tadej Pogačar. Jednak Słoweniec po superdublecie Giro/Tour de France wycofał się z igrzysk olimpijskich z powodu zmęczenia. Ale i bez niego w peletonie nie brakuje wyjątkowych ludzi. Ile wart jest Tom Pidcock – facet, który odnosi sukcesy w kolarstwie górskim (złoto w Tokio 2020), cholernie dobry w kolarstwie przełajowym (mistrz świata 2022), a jednocześnie świetnie radzący sobie na szosie (etap w Tour de France). W Paryżu wystartuje w wyścigu grupowym i na rowerze górskim.
Marianne Pajon jest królową BMX. Ma złoto w Londynie i Rio, srebro w Tokio. Każdy medal, który zdobędzie we Francji, będzie świętem narodowym Kolumbii.
Strzelanie: Hancock (USA)

Vincent Hancock to ogromny talent. W wieku 16 lat zdobył w skeecie swoje pierwsze mistrzostwo świata. Trzy lata później w Pekinie padło złoto olimpijskie. Jest już najlepszym w historii dyscypliny, trzykrotnym mistrzem olimpijskim. I to właśnie w Rio doszło do niewytłumaczalnej porażki w kwalifikacjach – Amerykanin został nawet bez finału.
Warto dodać, że w Paryżu w programie znajdą się także zawody mieszane w skeecie, dzięki czemu Hancock może znacząco wspiąć się po drabinie multimedalistów igrzysk olimpijskich.
Hokej na trawie: De Waart (Holandia)

Piękna i najlepsza hokeistka świata Xan de Waart, według ubiegłorocznych wyników. W wieku 28 lat jest mistrzynią olimpijską z Tokio i czterokrotną mistrzynią świata.
Żeglarstwo: Mills (Wielka Brytania)

Wszystko według schematu: dwukrotna mistrzyni olimpijska, trzykrotna mistrzyni świata, uznana za najlepszą żeglarkę świata. To Hannah Mills niosła także brytyjską flagę jako chorąży podczas otwarcia igrzysk w Tokio. A na to trzeba zasłużyć.
Triathlon: Blummenfelt (Norwegia) i Duffy (Bermudy)
Kristian Blummenfelt jest kimś niewyobrażalnym. Robi to, co w triathlonie zawsze uważano za niemożliwe. Przykładowo w 2021 roku zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej World Series, pokonał wszystkich na igrzyskach olimpijskich, a następnie pojechał na mistrzostwa świata ironmanów (to 3,86 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42,195 m biegu) – i zgarnął „żelazo”.
W następnym roku – niczym pół-kosmita – wziął udział w triahtlonie na granicy możliwości człowieka w idealnych warunkach: świat sportu i nauki chciał sprawdzić, jak pokona to „człowiek z żelaza” i przekonał się, że Kristian jako pierwszy na świecie zrobił poniżej 7 godzin – w czasie 6:44,25.

I po tym wszystkim Norweg zechciał wrócić do elity szybkiego triathlonu olimpijskiego (jest to tylko 1,5+40+10). Generalnie tak się nie dzieje. Ze względu na fizjologię sportowcy z wiekiem przenoszą się na dłuższe dystanse, a nie odwrotnie. Ale to jest Blummenfelt, ogólne prawa natury jegogo nie dotyczą.
Flora Duffy nie wzdrygnęła się w stronę żelaznego dystansu i całą karierę spędziła na pokonywaniu „ludzkich” triathlonów. W Tokio została pierwszą mistrzynią olimpijską w historii Bermudów. Teraz ma 36 lat, ale 2 lata temu wzięła udział w mistrzostwach świata w Dubaju, więc wiek nie wydaje się jej zbytnio przeszkadzać.
Koszykówka: James (USA) i Taurasi (USA)

Stephen Curry, Joel Embiid, Kevin Durant – wygląda na to, że w Paryżu nowy „Dream Team” zdobędzie rekordowe czwarte złoto dla USA, Serb Nikola Jokić, Grek Giannis Antetokounmpo – każdy mógłby znaleźć się na szczycie i byłoby to sprawiedliwe. Problem w tym, że nie można pominąć w tym LeBrona Jamesa.
James ma już 39 lat i nie dźwiga już tyle, co kiedyś. Ale wielu pójdzie na trybuny i włączy transmisję specjalnie dla niego.
Szczególna uwaga zostanie zapewne zwrócona na Brittney Griner – po historii z uwięzieniem w Rosji. Ale w czysto sportowym podejścia daleko w kosmosie przed Brittney jest teraz Diana Taurasi. Wybiera się do Paryża po swoje szóste z rzędu zwycięstwo olimpijskie – czegoś takiego jeszcze nigdy w sporcie nie było.
