Według zamysłów, o zimowe igrzyska w 2022 roku ma starać się Kraków we współpracy z innymi ośrodkami w Polsce i na Słowacji. O ile wiadomo, że u naszych południowych sąsiadów odbędą się zawody narciarskie w konkurencji alpejskiej, o tyle do niedawna nie było jasne, gdzie rozgrywane mają być biegi narciarskie.
- Teraz to już pewne. Zakopane jest jedyną lokalizacją, jaką zgłaszamy jako arenę rozgrywania konkurencji w biegach narciarskich - mówi posłanka Jagna Marczułajtis. - Miasto, w odpowiedzi na nasze pismo z prośbą o wskazanie lokalizacji miejsc rozgrywania poszczególnych dyscyplin, wysłało do nas pismo wraz z dokumentami, z których jasno wynika, że jest gotowe stworzyć u siebie odpowiednią pętlę wraz z budową (pod Wielką Krokwią) nowego stadionu biegowego.
To oznacza, że z "wyścigu" o trasy narciarskie odpadły Nowy Targ i Bukowina Tatrzańska, które jeszcze kilka miesięcy temu deklarowały, że w sytuacji gdy Zakopanemu nie uda się dogadać z właścicielami gruntów, na których miałyby powstać trasy, one bez problemu stworzą je u siebie.
Co ciekawe, Zakopane wygrało mimo że dalej nie osiągnęło z właścicielami gruntów ostatecznego konsensusu. - Cóż. To dalej stanowi problem, ale prof. Szymon Krasicki, który odpowiedzialny jest za sport i obiekty w naszej grupie, wierzy burmistrzowi Zakopanego, że do roku 2022, kiedy ewentualnie odbędzie się olimpiada, będzie on gotowy - mówi Marczułajtis.
- To świetna wiadomość - cieszy się burmistrz Janusz Majcher. - Takie deklaracje posłanki Marczułajtis świadczą o tym, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty pracując przez ostatnie miesiące na rzecz stworzenia tych tras. Co prawda jeszcze nie ze wszystkimi właścicielami gruntów pod przyszłe trasy jesteśmy dogadani, jednakże myślę, że rozmowy w tej sprawie idą chyba we właściwym kierunku.
Zakopane jest podwójnie wygrane. W przypadku olimpiady pod Giewontem wybudowany zostanie nie tylko stadion biegowy i nowe trasy, ale również spora wioska olimpijska, która zostanie zlokalizowana na Olczy-Walkoszach. Także w tym przypadku miasto pod Giewontem wygrało bój z Nowym Targiem, który proponował, by wioskę dla narciarzy budować na tamtejszym Kowańcu.
- To fajna wiadomość - mówi Daniel Szeliga, młody mieszkaniec Zakopanego. - Taka wioska po igrzyskach będzie bowiem pewnie zamieniona w osiedle z tanimi mieszkaniami. Tak przecież dzieje się na całym świecie.
Plany wygladają świetnie. Pozostaje jednak pytanie, kto za to wszystko zapłaci? Inwestycje przed olimpiadą pochłoną przecież miliardy złotych. - Dlatego musimy zabiegać o rządowe gwarancje finansowania tej imprezy - mówi Marczułajtis. - Teraz, gdy wskazaliśmy już wszystkie potencjalne areny igrzysk, składamy na ręce Rady Ministrów wniosek o oficjalne poparcie kandydatury. Wierzę, że premier da nam "gwarancje finansowe" jeszcze w listopadzie, przed oficjalnym zgłoszeniem Krakowa do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Gdy tak się stanie, będziemy mogli na poważnie tworzyć ostateczną aplikacje do MKOl.
Paradoksalnie, tego momentu bardzo boją się w... Zakopanem. - Ja bardzo chcę, aby ta olimpiada była w Polsce i na Słowacji, ale rząd na pewno nie da nam pieniędzy na samo złożenie kandydatury. Drukowanie materiałów, promocję czy wyjazdy na posiedzenia MKOl będzie musiał opłacić sam komitet aplikacyjny - mówi Majcher. Pieniądze na ten cel będą pochodzić z budżetu Krakowa, Zakopanego i Słowacji, a to środki niemałe, bo "zrzuta" od każdego samorządu może wynieść nawet kilka milionów złotych. - Nie wiem skąd tę kwotę wezmę - przyznaje Majcher.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+