Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska i marzenia o wolności

Bp Tadeusz Pieronek
fot. archiwum
Dlaczego igrzyska, skoro oficjalna nazwa tego wydarzenia sportowego mówi o zimowej olimpiadzie? Są pewne powody, by nie klasyfikować tej imprezy jako olimpiady, bo zamysłem jej organizatorów nie jest, na co wskazuje wiele faktów, rywalizacja sportowa, ale raczej chodzi o ukazanie potęgi i geniuszu organizatora tego spotkania sportowców, a w jego tle jest mordercza walka ujarzmionych narodów o wolność i niepodległość.

Skąd my znamy takie scenariusze? Chociażby z doświadczeń olimpiad w Berlinie w 1936 roku, w Monachium w 1972, w Moskwie w 1980 roku. Przynajmniej w tych trzech przypadkach wydarzenia sportowe zostały wykorzystane politycznie.
Hitler wykorzystał je dla propagandy ideologicznych, politycznych celów nazizmu.

W 1972 roku palestyńska militarna organizacja "Czarny Wrzesień" zaatakowała sportowców izraelskich, zabijając jedenastu, by upomnieć się w ten sposób wobec opinii publicznej o prawa swojego narodu.

W 1980 roku państwa uczestniczące w olimpiadzie protestowały wycofując swoich sportowców z imprezy, albo manifestując sprzeciw wobec wojny Związku Radzieckiego z Afganistanem.

Mamy więc do czynienia z pewną historią i z wyraźnym powiązaniem sportu z polityką. To nigdy nic dobrego nie wróży.
Trudno się dziwić, że państwa, zagrożone protestami ze strony mniejszości narodowych, mimo wszystko decydują się organizować takie wydarzenia jak olimpiada zimowa, bo inaczej okazałyby się uległe wobec ich dyktatu, który nie zawsze jest zbieżny z interesem państwa. Przecież taka impreza to dla państwa wyjątkowy sposób promocji i zysku.

Niemniej jednak państwa ryzyka, istniejącego z powodu sporów i mniej lub więcej uzasadnionych roszczeń dotyczących uzyskania należnej im w nich wolności i autonomii, nie mając do dyspozycji innych skutecznych środków, odwołują się do aktów terroru - właśnie po to, by świat dowiedział się o ich prawach, które nie są przestrzegane - wbrew wszelkim zasadom przyjętym w prawie międzynarodowym, szanujących się państw demokratycznych.

Postawmy sprawę jasno. Nie można akceptować terroryzmu. Nie można przyjąć za regułę, że najlepiej odzyskać wszystko siłą. Ale co zrobić, gdy wszelka perswazja zawodzi, rokowania nie prowadzą do niczego? Kiedy ewidentne prawa ludzi są deptane i nic oprócz siły nie może ich wyegzekwować?

Wydaje się, że dramat ludzi, którzy widzą Soczi jako wyzwanie dla ich marzeń o wolności, samostanowieniu i niepodległości, mieści się w potrzebie odpowiedzi na pytanie, dlaczego, jak długo i z jaką nadzieją mają czekać na uzyskanie tego, co im się należy.

Olimpiada w Soczi jest i dla nich wydarzeniem wielkiej wagi, ale chyba nie interesują ich wyniki sportowe tego sportowego wydarzenia, ale zupełnie coś innego.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska