Przed tygodniem „Smoki” wygrały po dogrywce w Rybniku, ale trzeba być uczciwym, ż Zagłębie to drużyna o poziom lepsza od zespołu RMKS. Prowadzona przez doświadczonego szkoleniowca Tomasza Służałka ekipa z Sosnowca rozpoczęła mecz od prowadzenia 8:0 i nie oddała go do końcowej syreny.
Gospodarze zmuszeni byli gonić przeciwnika, ale wyniku gościom pilnował Karol Wójciak. Wisła koszykarza o takim zasobie umiejętności po prostu w swoim składzie nie ma i podopiecznym Piotra Piecucha pozostało jedynie walczyć i ambicją nadrabiać sportowe braki.
I trzeba przyznać, że wiślacy walczyli, starali się i za to należą się im brawa. W pierwszej kwarcie trzykrotnie doprowadzali do wyrównania i dopiero w połowie drugich 10 minut Zagłębie znów wyszło na wysokie prowadzenie. Tych strat nie udało się Wiśle zniwelować.
Wisła Kraków – Zagłębie Sosnowiec 62:71 (22:31, 11:15, 10:16, 19:9)
Punkty dla Wisły: Wojciechowski 16, Rerak 11, Żaczek 10, Gorgoń 9, Siwak 4, Czajkowski 4, Cepuchowicz 3, Krakowiak 3, Gębala 2.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU