Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III Debata "Stwórzmy razem dobre miasto". Zieleń w Krakowie. I pół godziny, które jest niezbędne do życia

Janusz Michalczak
Janusz Michalczak
Fot. Zarząd Zieleni Miejskiej
Dostępność zieleni jest zasadą, którą kierują się dzisiaj opracowujący plany miejscowe. Ma być ona uwzględniona również w przyszłym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Krakowa.

Nigdy dotąd sprawy związane z rozwojem i zachowaniem terenów zielonych nie były pod Wawelem tak mocno akcentowane jak obecnie. Autorzy strategii rozwoju Krakowa do roku 2030 oficjalnie przytaczają wypowiedź jednego z socjologów: ,,Rozwój Krakowa musi opierać się na tych samych trzech filarach, które zapewniają mu dziś unikatowość i tożsamość, to jest na tradycji, kulturze i edukacji. Wyobrażam sobie miasto tonące w zieleni i uwolnione od dwóch plag: smogu i samochodów”. Autorem tych słów jest prof. Piotr Sztompka, znany krakowski socjolog i członek Polskiej Akademii Umiejętności. Podobne oczekiwania ma dziś ogół krakowian. – Z badań, które przeprowadziliśmy wśród uczestników Krakowskiej Giełdy Domów i Mieszkań, wynika jednoznacznie, że wśród czynników, które decydują o zakupie mieszkania, zieleń jest wymieniana na trzecim miejscu, tuż po cenie oraz dostępie do komunikacji – podkreśla Marek Bolek, prezes Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań.

10, 15 minut do parku. Ale nie dalej...

Po latach można powiedzieć, że sprawy idą ku dobremu. Kwestia rozwoju terenów zielonych wpisana została do oficjalnych dokumentów miasta, na cel ten wyasygnowano znaczne środki. – Dlaczego zatem jest tak źle, skoro jest tak dobrze? – takie pytanie pojawiło się podczas kolejnej, trzeciej już debaty zorganizowanej przez SBDiM z udziałem przedstawicieli władz miasta, ruchów obywatelskich, a także architektów i mediów. – Cieszy nas, że w strategii mówi się o nowych, bardziej korzystnych wskaźnikach zieleni w przeliczeniu na jednego mieszkańca. To nie jest zresztą zadanie jedynie dla władz. Rozwiązanie problemów wymaga przede wszystkim współpracy różnych środowisk – podkreśla moderujący dyskusję Jarosław Knap, członek zarządu SBDiM.

– Mówimy o strategii rozwoju do roku 2030, która została przyjęta przez gminę Kraków – odpowiada Elżbieta Koterba, zastępca prezydenta Krakowa. – Dążymy do podniesienie jakości życia w mieście. Służą temu rozmaite działania. Opracowaliśmy między innymi dokument, który określa kierunki zarządzania zielenią. Obszary zieleni zorganizowanej powinny znajdować się nie dalej niż w promieniu 10 – 15 minut drogi od miejsca zamieszkania. Zarząd Zieleni Miejskiej będzie realizował te cele krok po kroku. Jesteśmy pełni optymizmu, gdyż w Krakowie już powstają nowe parki.

Najlepszy przykład, według Elżbiety Koterby, stanowi park na Zakrzówku, który powstaje w modelowy sposób – od inicjatywy Stowarzyszenia Architektów Polskich, po wybór koncepcji parku przez mieszkańców. Decyzje lokalnej społeczności są przyjęte jako zasada działania. Podobnie wygląda kwestia organizacji małego parku na Zabłociu czy większego, jakim będzie park Reduta powstający pomiędzy potokiem Sudoł a osiedlem Srebrnych Orłów. Wszystkie są tworzone z udziałem przedstawicieli lokalnych społeczności. Zieleń publiczna jest ważna, podkreśla zastępca prezydenta ds. Rozwoju Miasta Krakowa, stąd podwojenie w planach miejscowych powierzchni terenów biologicznie czynnych.

Dostępność zieleni jest zasadą, którą kierują się opracowujący plany miejscowe. Ma być ona uwzględniona również w przyszłym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Krakowa (stare studium pilnie wymaga dziś aktualizacji). – Dzięki temu przyszłe plany będą miały narzuconą decyzję planistyczną dotyczącą parków – twierdzi Elżbieta Koterba.

Według Grzegorza Stawowego, przewodniczącego Komisji Planowania RMK, mamy do czynienia z procesem, w którym dojrzewają wszyscy: – Gdy powstała koncepcja powołania Zarządu Zieleni Miejskiej, natychmiast pojawiły się pytania: Po co nam jeszcze jedna instytucja? Jeszcze jeden dyrektor i jeszcze jedna sekretarka... Kto chce coś jeszcze ,,wyciągnąć” z miasta? Dzisiaj nikt już chyba nie kwestionuje potrzeby istnienia ZZM. Z kilkunastu osób wyrosła instytucja z budżetem rzędu 120 milionów złotych.

Zmiana świadomości ma wyraz w planach. – Dotychczas tzw. zieleń przyinwestycyjna zajmowała 25 – 30 proc. powierzchni działki, teraz zaś ponad 50 proc., a nawet więcej – podkreśla Grzegorz Stawowy. – Przypomnę, że to od Rady Miasta Krakowa wyszła w poprzedniej kadencji rezolucja o zmianę zapisu w ustawie o gospodarce nieruchomościami, żeby można było wywłaszczyć teren pod park. Uchwaliliśmy dzięki temu plan dotyczący parku w rejonie ulic Oboźnej i Łokietka. Miejsca pod parki wskazują sami mieszkańcy i radni. Przykładem może być Reduta, czyli teren o powierzchni ponad 7 hektarów, na który zwrócił uwagę Dominik Jaśkowiec, radny z Prądnika Czerwonego. Podobnego ,,odkrycia”, nie ukrywam, dokonałem i ja, wskazując na miejsce w przy stadionie WKS Wawel ukryte za betonowym płotem.

Plany miejscowe bardzo się zmieniły. Grzegorz Stawowy przypomina, że jeszcze kilka lat temu powierzchnia przeznaczona pod zabudowę wynosiła 80 procent. Teraz, jego zdaniem, taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. Ostatnio omawiane w Krakowie plany mają 40 proc. powierzchni zielonej. Powiększanie terenów zielonych napotyka jednak na opór. – Mamy dziś dwie grupy protestujących – zauważa Grzegorz Stawowy. – Jedną tworzą mieszkańcy protestujący przeciw zabudowie, drugą – właściciele terenów, których działki znajdują się w terenach nieinwestycyjnych.

Kto zasadzi, ten sam najlepiej zadba

Ważny głos, zdaniem Jarosława Knapa, należy do przedstawicieli lokalnych społeczności najlepiej znających miejsca, w których żyją na co dzień. – Mowa jest o parkach, terenach zielni urządzonej –podkreśla Małgorzata Małochleb, reprezentująca Komisję Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska przy Radzie Miasta Krakowa. – Wartość Krakowa wynika z faktu, że ma na swoim terenie miejsca cenne przyrodniczo. Trudno oszacować wartość takich ekosystemów, które ktoś mógłby uznać za tereny dzikie, nieurządzone. Myślę, że pod tym względem Kraków jest bezcenny, mamy bowiem na terenie miasta gatunki, które są unikatem na skalę światową. Wszyscy bardzo stracilibyśmy na tym, gdyby takie miejsca zostały zniszczone. To kwestia edukacji. Musimy kształtować świadomość, że zieleń jest nam potrzeba do życia. Dysponujemy badaniami, które potwierdzają, że brak kontaktu z zielenią, przynajmniej przez pół godziny dziennie, pogarsza naszą psychikę.

Interesy są wspólne. Jakość przestrzeni, także tej zielonej, ma znaczenie dla deweloperów. Osiedla, które sąsiadują z unikatowymi pod względem przyrodniczym obszarami, uważane są przez potencjalnych nabywców mieszkań za bardzo atrakcyjne, a znajdujące się w nich mieszkania uzyskują wyższe ceny. Świadomość konieczności współpracy pomiędzy różnymi środowiskami, co potwierdza również debata, staje się powszechna. Deklarację współpracy składa również Małgorzata Małochleb, której komisja skupia wokół siebie rozmaite organizacje obywatelskie – z Klinów, Nowej Huty, aktywistów Towarzystwa ma Rzecz Ochrony Przyrody.

Więcej troski o przestrzeń wspólną

– Czy nie byłoby ideałem, gdyby architekci doradzali inwestorom, aby naturalne walory środowiska (zieleń, cieki wodne) wykorzystywane były w projektach nowych inwestycji – pyta red. Jarosław Knap.
- To jest możliwe, gdy mamy do czynienia ze świadomym inwestorem i świadomym architektem – odpowiada Paweł Wieczorek, wiceprezes SARP. – Gdy obie strony doskonale wiedzą, czego chcą. Cieszy mnie wypowiedź pani Małgorzaty Małochleb, gdyż uważam, że  projektowanie na terenach zielonych musi czasem ograniczyć się do niezbędnego minimum. Wiemy, jak wielką wartość ma natura. Kraków wyludnia się w weekendy, gdyż ludzie spragnieni z nią kontaktu wyjeżdżają za miasto. Powoli odchodzi do lamusa myślenie, że o zieleń zadba ktoś za nas. Dowodem jest choćby opinia wyrażona podczas pierwszej debaty, że mieszkańcy jakiegoś nowego osiedla chcą dołożyć się do jej utrzymania.

W Polsce, zdaniem prezesa SARP Bohdana Lisowskiego, nie ma jeszcze takiej dbałości o przestrzenie wspólne jak w Skandynawii. Wszelkie inicjatywy na rzecz wspólnoty traktowane są podejrzliwie. Przykładem może być krakowska Superścieżka, mieszkańcy bowiem dawali do zrozumienia, że ktoś, realizując tę inwestycje, ma - być może - jakieś ukryte, złe  intencje. Jednak kolejne spotkanie z nimi po wyjaśnieniu wątpliwości przebiegło w bardziej konstruktywnej atmosferze.

Jako przykład pozytywnego działania przedstawiciele SARP podają ubiegłoroczne Międzynarodowe Biennale Architektury w Krakowie, które miało na celu zarażenie krakowian ideą "placemakingu", czyli świadomego tworzenia przestrzeni i miejsc wokół siebie. Tematem tego przedsięwzięcia było zagospodarowanie trzech krakowskich typowych  podwórek. Pilną potrzebą jest – podkreślają obaj architekci – edukacja, której wszystkim brakuje. Rozwiązaniem może być włączanie mieszkańców do konkretnych akcji. Liczne przykłady potwierdzają, że bardziej troszczą się oni o zieleń, gdy sami sadzą rośliny i uczestniczą w porządkowaniu terenów zielonych.

Optymizm nie jest powszechny. – Zgadzam się w jednym z panią Elżbietą Koterbą. Że mamy za sobą wiele lat zaniedbań – stwierdza Łukasz Maślona ze Stowarzyszenia Funkcja Miasto. – Zieleń w Krakowie piarowo świetnie się dziś sprzedaje, kwotowo także. Prezydent decyzję o przeznaczeniu 100 milionów złotych na ten cel podjął pod presją, za co wypada jednak podziękować. Warto zwrócić uwagę na fakt, że istnieje wiele rodzajów zieleni. Kraków ma, niestety, ogromny deficyt terenów leśnych. Jest w tej kategorii w europejskim ogonie, a to lasy są tym rodzajem zieleni, która ma najbardziej korzystny wpływ na jakość powietrza.

Pomimo różnic dzielących podmioty dialogu społecznego w Krakowie, wynikających m.in. z gry interesów gospodarczych, porozumienie jest możliwe. Przedstawiciele ruchów obywatelskich mają duże możliwości, jeśli chodzi o prowadzenie akcji edukacyjnych, a także przedsięwzięć służących rewitalizacji terenów zaniedbanych. Dysponują też bardzo dobrą wiedzą o miejscach, które można w Krakowie udostępnić mieszkańcom. – Jesteśmy bardzo zainteresowani takimi wskazaniami, gdyż jakiś czas temu mieliśmy spore trudności z wyszukaniem miejsca pod mały park – podkreśla Marek Bolek. – Ostatecznie powstał on w Bronowicach. Zobowiązaliśmy się wówczas do nasadzenia ok. 200 drzew wzdłuż al. Armii Krajowej oraz ul. Wielickiej.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Kultura Gazura

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: III Debata "Stwórzmy razem dobre miasto". Zieleń w Krakowie. I pół godziny, które jest niezbędne do życia - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska