Garbarnia Kraków - Sokół Sieniawa 3:4 (2:3)
Bramki: 0:1 Kwaczreliszwili 17, 1:1 Klec 21 karny, 1:2 Kwaczreliszwili 28, 1:3 Kiełbasa 31, 2:3 Morys 41, 2:4 Kwaczreliszwili 55, 3:4 Opalski 68.
Garbarnia: Zagórowski - Morys, Moskiewicz, Czekaj, Cukrowski - Sutor, Nowak (59 Opalski), Żurek (73 Duda), Dziedzic, Wątroba (73 Durda), Klec.
Sokół: Siryk - Skała, Wawryszczuk, Batiuszyn (70 Jeż), Kiełbasa (90 Roga), Oziębło (83 Kiełb), Więckowski, Kaczor, Czajkowski, Cygan (83 Frydrych), Kwaczreliszwili (90 Mazgoła).
Sędziował: Maciej Węgrzyk (Jejkowice). Żółte kartki: Moskiewicz, Czekaj - Więckowski, Czajkowski.
Przed przerwą obie strony miały okazje. W ekipie gości dużo problemów gospodarzom sprawiał Sebastian Kwaczreliszwili, to po jego strzale w 17 min Sokół objął prowadzenie. Wyrównanie padło bardzo szybko - po faulu na Danielu Morysie Garbarnia dostała karnego, a Michal Klec się nie pomylił.
Remis nie utrzymał się długo, co więcej - przyjezdni w krótkim odstępie czasu zdobyli dwa gole (Kwaczreliszwili trafił w dalszy róg, po chwili celnie uderzył Bartłomiej Kiełbasa). Gospodarze jeszcze przed przerwą złapali kontakt - po indywidualnej akcji Morysa - a mogli nawet wyrównać, lecz mocne uderzenie Nowaka obronił Bartosz Siryk (43 min).
Druga połowa zapowiadała się więc emocjonująco, atrakcji nie zabrakło. Miejscowi szybko mieli szansę na wyrównanie, ale uderzenie Jakuba Sutora było niecelne. A po chwili było 2:4, gdy hat-tricka skompletował Kwaczreliszwili.
Nadzieję na punkty przywrócił w 68 min rezerwowy Michał Opalski. Miejscowi atakowali, ale świetnie spisywał się Siryk. Obronił uderzenia Morysa, Kleca z bliska i Opalskiego; ostatecznie Sokół utrzymał zwycięstwo.
